Śmierć dwóch chłopców wstrząsnęła sumieniami bielszczan. Czy jako obywatele potrafimy wyciągnąć odpowiednie wnioski z tragedii w Kozach? Wczorajszy Marsz Milczenia pokazał, że nawet w tej smutnej sprawie nie uciekniemy przed polityką.
 
Kolumna ruszyła z placu przed kościołem p.w. Opatrzności Bożej w Białej, gdzie wcześniej odprawiono mszę w intencji śp. Patryka i Konrada, wszystkich ofiar narkotyków i osób uzależnionych. Ze śledztwa w sprawie tragedii wynika, że sprawczyni wypadku była pod wpływem amfetaminy. - Chcemy uświadomić dzieciom i młodzieży, że zażywanie narkotyków oznacza nie tylko zatruwanie własnego organizmu, ale często powoduje też tragiczne następstwa - podkreśla Jan Zacharejko, jeden z inicjatorów marszu.
 
W marszu milczenia widzieliśmy wielu prawicowych polityków, a młodzież w wieku gimnazjalnym udzielała wywiadów różnym stacjom telewizyjnym. Po godz. 17 kolumna przeszła ulicami Szkolną - 11 Listopada - Barlickiego na plac Chrobrego i do Rynku, gdzie zabrało głos kilku mówców. Widać było, że tragedia w Kozach stała się argumentem w bieżącej walce politycznej.
 
Czwartkowy marsz zorganizowano dzięki współpracy Ligi Licealnej, Fundacji Nadzieja ks. Józefa Walusiaka, Młodzieżowej Rady Miasta oraz Zespołu Szkół Zgromadzenia Córek Bożej Miłości w Bielsku-Białej.
 
Foto: Krzysztof Dubiel