Nie udało się pokonać Rosjanek, choć było bardzo blisko. Siatkarki BKS Aluprof dalej od awansu do dalszych gier w Pucharze Europy Top Teams. Przegrały wczoraj 2:3. Mecz był emocjonujący i niezwykle zacięty. Zaczęło się od nokautu zespołu z Moskwy- bielszczanki wygrały pierwszego seta 25:14. Kiepsko w drużynie gości spisywała się Ukrainka- Luba Jagodina, była bielszczanka. Mimo to, rywalki wyrównały i zwyciężyły w piątej partii. "Nie byliśmy faworytem w tym meczu. To wy graliście przed własną publicznością, macie bardziej ograne i doświadczone zawodniczki. W piątym secie zdecydowało szczęście"- mówił po meczu trener Rosjanek, Walery Łosiew. Jagodina nie była zadowolona ze swojej gry. "Przeszkodził stres. Powrót do Bielska-Białej, gorące przywitanie kibiców sprawiły... że się "spaliłam" na boisku"- mówiła ukraińska skrzydłowa. I dodała, że życzy swojej byłej drużynie wszystkiego najlepszego, ale nie w europejskich pucharach. "Do dalszych gier awansuje CSKA Moskwa. Dzisiaj nie pokazaliśmy połowę tego, co potrafimy"- powiedziała Jagodina. Rewanż- za tydzień w Rosji. Bielszczanki zapowiadają walkę. Teoretycznie mają jeszcze szansę na awans. Muszą jednak nie tylko pokonać CSKA na wyjeździe, ale wygrać potem jeszcze jednego dodatkowego seta. To nowe zasady, wprowadzone od tego sezonu, tylko w pucharze Top Teams. Według władz Europejskiej Federacji Siatkówki CEV, ma to uatrakcyjnić rywalizację.