Tuż przed Sylwestrem zakończyła się 5. kolejka LSK. W najciekawszych meczach Nafta-Gaz Piła pokonała lidera z Bydgoszczy 3:1, a mistrzynie Polski, MKS Muszynianka po pięciosetowym pojedynku pokonały BKS Aluprof Bielsko-Biała.

Dotychczasowe liderki tabeli LSK, siatkarki - Centrostalu Focus Park, musiały uznać wyższość rywalek z grodu Staszica. Po raz kolejny spotkanie pilsko – bydgoskie przyniosło wiele nerwów i dramaturgii. W pierwszej partii pilanki dość łatwo przegrały do 13. Wobec ataków kapitan bydgoskiego zespołu - Ewy Kowalkowskiej siatkarki Nafty były bezradne. Nie miało to jednak odbicia w następnych setach, które zawodniczki Jerzego Matlaka zwyciężyły kolejno do: 21, 24 i 19. Na pochwałę zasłużyła Brazylijska siatkarka w Nafcie – Michaela Teixeira, która nie dość, że rewelacyjnie przyjmowała i broniła, na siatce spisywała się równie dobrze. Nie krył tego w pomeczowej wypowiedzi Piotr Makowski, który pochwalił także libero pilskiego zespołu – Martę Khuen.

Nafta-Gaz Piła - Centrostal Focus Park Bydgoszcz 3:1
(13:25, 25:21, 26:24, 25:19)

Trapione kontuzjami siatkarki Muszynianki, sprawiły sobie, a także swoim kibicom noworoczny prezent pokonując zdobywczynie Superpucharu Polski – BKS Bielsko-Biała. Najciekawsze, mogły się wydać pierwsza i trzecia partia meczu. Obie zakończyły się wynikiem 26:24, a zawodniczki obu drużyn pokazały wiele ciekawych kombinacji i rewelacyjną grę obronie, ale także i sporą nerwowość. Widać było, że trener „stalówek” cały czas szuka optymalnego składu gdyż, co chwile dokonywał zmian. Nienajlepiej w tym meczu, spisywała się reprezentantka Polski – Paulina Maj, co powodowało słabsze przyjęcie zagrywki bielszczanek. Natomiast w drużynie mistrzyń kraju, bardzo dobrze zagrała inna kadrowiczka – Natalia Bamber, która jeszcze do niedawna zmagała się z ciężkim zatruciem pokarmowym. Natalia i jej koleżanki, pokazały swoją klasę w tie – breaku, wygrywając pewnie do 10 i całe spotkanie 3:2. Wygrana ta pozwala odetchnąć sympatykom siatkówki w Muszynie, bielszczanki z pewnością nie rozpoczną nowego roku w dobrych humorach, gdyż to ich druga porażka w tym sezonie.

Muszynianka Fakro Muszyna - BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:2
(24:26, 25:17, 24:26, 25:21, 15:10)

W Trójmieście nieoczekiwanie, po zaciętym i pełnym emocji meczu, zwyciężyły gospodynie. Zamiast kontuzjowanej Emilii Reimus w szóstce zagrała niespełna osiemnastoletnia - Natalia Nuszel. To głównie dzięki jej zagrywkom gdańszczanki mogły cieszyć się wygraną w pierwszym secie. Druga partia spotkania przyniosła kontynuację dobrej gry gedanistek i wiele błędów w przyjęciu zagrywki kaliszanek. Gdańszczanki zaczęły od niespodziewanego prowadzenia: 7:0, 11:7, jednak w późniejszym etapie seta gra toczyła się „punkt za punkt”, kończąc się wynikiem 25:21 dla gospodyń. Trzecią i czwartą partię siatkarki z Kalisza rozstrzygnęły na swoją korzyść, jednak nie odebrało to chęci do gry drużynie z Gdańska, która zwyciężyła ostatecznie 3:2. Tym razem nie sprawdziło się stare siatkarskie porzekadło: Kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 3:2.

Energa Gedania Gdańsk - Winiary Kalisz 3:2
(26:24, 25:21, 23:25, 16:25, 19:17)

W stolicy Wielkopolski spotkały się zespoły z Poznania oraz Wrocławia, które w tym sezonie „celują” w środek tabeli. Pierwszy set był bardzo wyrównany, zakończył się wynikiem 25:23 dla przyjezdnych. Drugi set pokazał bardzo niekonsekwentną grę gwardzistek. Prowadziły kolejno: 14:10, 16:12, 20:16; lecz mimo to, nie potrafiły rozstrzygnąć tej partii na swoją korzyść. Poznanianki zmobilizowały się i wygrały osiem kolejnych piłek. Na parkiecie, w poznańskiej drużynie, pojawiła się doświadczona rozgrywająca – Irina Archangielskaja i wraz ze swoimi koleżankami wyrównała stan meczu. Wrocławianki pokazały charakter w secie trzecim, zwyciężając 25:21, lecz następne dwie partie pewnie zapisały na swoje konto miejscowe, ciesząc się z końcowego sukcesu. Widać, że siatkarki Swarzędzkich Mebli mają szczęście do tie–breaków, gdyż ich oba wygrane mecze w tegorocznej edycji LSK zakończyły się po pięciu setach.

IDM Swarzędzkie Meble AZS AWF Poznań - Dialog Gwardia Wrocław 3:2
(23:25, 25:21, 21:25, 25:18, 15:11)

Podopieczne Mariana Kardasa przerwały złą passę czterech porażek. Udało im się w dość dobrym stylu zdobyć trzy punkty na „gorącym” terenie w Mielcu. Zwycięstwo cieszy tym bardziej, gdyż siatkarki z Mielca potrafiły wygrać z tak silnym zespołem jak Aluprof Bielsko-Biała. Naszpikowana gwiazdami ekipa z Białegostoku, tylko w drugim secie pozwoliła się "ugryźć" rywalkom, przegrywając 25:14. W pozostałych partiach zawodniczki z Podlasia pewnie zwyciężyły, w jednej z partii deklasując Stal do 12. W Mielcu bardzo liczono na punkty w meczu z AZS-em. Czy zwycięstwo Pronaru to zapowiedź przełomu w jego grze? Tego dowiemy się już w nowym roku.

Stal Mielec - Pronar Zeto Astwa AZS Białystok 1:3
(19:25, 25:14, 12:25, 20:25)