Teraz inaczej, lepiej pracujemy, przede wszystkim, jeśli chodzi o siłę. Trochę nas też trener poukładał - mówi Dominika Koczorowska z Pronaru Zeto Astwa AZS Białystok.
Białostockie siatkarki, mimo porażki z Centrostalem Bydgoszcz, spokojnie i z nadzieją patrzą w przyszłość. Przyjście Mariana Kardasa i jego praca wyraźnie zwiększyły wiarę ekipy we własne możliwości. Czują, że wreszcie posuwają się do przodu.
Myślę, że dużo jeszcze przed nami. Na razie dopiero zaczęłyśmy sezon. Moim zdaniem naszą prawdziwą siatkówkę pokażemy za jakiś miesiąc - mówiła w sobotę Dominika Koczorowska, środkowa AZS-u.
Białostoczanki zaprezentowały się o niebo lepiej i radośniej niż w Pucharze Polski. Póki co, jeszcze za słabo na takiego rywala, jakim jest mierzący w podium mistrzostw Polski Centrostal. Przypomnijmy, że to już piąta porażka z tym zespołem w ciągu kilku miesięcy. Poprzednio czterokrotnie białostoczanki uległy mu w pucharze. Nie znaczy to jednak, że nabawiły się kompleksu bydgoszczanek.
W końcówce zabrakło trochę wiary i determinacji. Miałyśmy chyba w pamięci te porażki w pucharze. Ale wierzę, że w rundzie rewanżowej im się postawimy. Widać, że się zgrywamy. Ciężko pracujemy i jestem pewna, że ta forma przyjdzie - mówiła po spotkaniu Marta Pluta.
W sumie w sobotę rozgrywała mniej więcej przez połowę meczu, bo równie dużą szansę na pokazanie się otrzymuje od Mariana Kardasa Białorusinka Olga Palczewska.
Spotkanie miało średni, ale zadowalający poziom. Najważniejsze, by w miarę szybko zacząć gromadzić punkty.
W następnym spotkaniu białostoczanki czeka trudny wyjazd do Bielsko-Białej na spotkanie z BKS Aluprofem. Potem dwa mecze u siebie, oba do wygrania: z Gwardią Wrocław i Energą Gdańsk.

źródło: Gazeta Współczesna

Wywiad z Sylwią Pycią:

Z Sylwią Pycią w składzie, PRONAR ZETO ASTWA AZS Białystok ma być bardzo groźny dla innych zespołów. Środkowa bloku podlaskiej drużyny nie zagrała w pierwszym spotkaniu ekstraklasy i akademiczki uległy 1:3 Centrostalowi Bydgoszcz.

Reprezentantka kraju zmagała się z kontuzją kolana i inauguracyjny mecz obejrzała z trybun. Na szczęście środkowa powróciła już do treningów i powinna zagrać w najbliższym spotkaniu ligowym z Aluprofem Bielsko-Biała.

- W pierwszym secie dziewczyny popełniły znacznie mniej błędów od rywalek i głównie dzięki temu wygrały. Później zabrakło koncentracji w obronie, przyjęcia i skuteczności w ataku - ocenia Pycia.

Na pozycji środkowej wystąpiły Dominika Koczorowska i Katarzyna Kalinowska. Na zmiany wchodziła też Marta Kulik. Pycia pozytywnie ocenia występ swoich koleżanek.

- Dominika pokazała kilka efektownych, a co najważniejsze - efektywnych ataków. Poprawnie wypadła też Kasia. Jedynym problemem na tej pozycji był brak skutecznego bloku, ale to wynik przede wszystkim szybko rozgrywanych ataków przez Centrostal - mówi podlaska siatkarka.

Już w sobotę białostoczanki czeka kolejny mecz - z Aluprofem. Przeciwniczką Pyci na środku siatki będzie między innymi była koleżanka klubowa ze Skry Warszawa Jolanta Studzienna.

- To ambitna zawodniczka, która często bierze ciężar gry na siebie. Doskonale czuje się w ataku z jednej nogi. Na pewno będę miała z nią sporo problemów - przewiduje reprezentantka Polski. 25-letnia siatkarka jest pewna, że z meczu na mecz ekipa beniaminka będzie się prezentować coraz lepiej.

- Dziewczynom brakuje doświadczenia, a co istotne, nie jesteśmy jeszcze zgrane. Czas pracuje na naszą korzyść. Jeśli wykorzystamy w pełni nasz potencjał, spokojnie powinniśmy uplasować się w środku tabeli - przekonuje Pycia. Zawodniczka PRONAR ZETO ASTWA AZS zdaje sobie sprawę, że postawa zespołu w dużej mierze zależeć będzie od jej dyspozycji.

- Nie czuję się gwiazdą, nie miałam zbyt wielkiego wkładu w sukcesy "Złotek”, ale wiem, że oczekiwania w stosunku do mnie są duże. Postaram się jednak zbyt dużo o tym nie myśleć, bo to może tylko przeszkadzać - kończy Pycia.

źródło: siatka.org