Do Cygańskego Lasu przyjechała drużyna złożona w większości z Latynosów i Portugalczyków. Mecz z FC Jango Katowice był jednostronnym widowiskiem. Wystraszony Rekord dostał łupnia, jakiego dawno nie widzieli bielscy kibice.

Na boisko wyprowadzili zawodników najmłodsi piłkarze Rekordu. Na trybunach zasiadła spora liczba widzów, aby zobaczyć, jak nasi będą radzić sobie z ekipą gości z Katowic. Nie poradzili sobie... Przeciwnik przyjechał wprawdzie na ten mecz z Katowic, lecz składa się w większości z piłkarzy, którzy przybyli do Polski za chlebem nawet zza oceanu. W składzie Jango występują prawie sami Latynosi oraz Portugalczycy.

Już w pierwszej połowie okazało się, że o wygranej w tym meczu trzeba zapomnieć. W pewnym momencie na tablicy wyników widniało bowiem 0:6. Po przerwie, Rekord poderwał się do bardziej zdecydowanych ataków, dzięki czemu doprowadził do stanu 4-6. Nastroje w hali poprawiły się, gdyż wydawało się, że zaraz wyrównamy. Niestety, potem punktowali już tylko przeciwnicy i mecz zakończył się wynikiem 4:9.

Relację z meczu można przeczytać także tutaj: "Samba w Cygańskim Lesie".

Foto: Krzysztof Dubiel