Maciej Osuch nie będzie pełnił już obowiązków rzecznika praw ucznia. - Ten urząd to mit. W kuratorium taka funkcja jest niepotrzebna - tłumaczy Jerzy Grad, śląski kurator oświaty.
Osuch był rzecznikiem w śląskim kuratorium od dziesięciu lat. Przed 1997 rokiem w rozporządzeniu Ministerstwa Edukacji Narodowej był zapis o samodzielnym stanowisku koordynatora ds. przestrzegania praw dziecka w każdym kuratorium. Niestety, kolejna nowelizacja nie wspominała o rzecznikach praw ucznia. W 2000 roku ówczesny kurator Piotr Skrzypecki zlikwidował stanowisko koordynatora, ale wszystkie jego obowiązki powierzył Osuchowi, który jest etatowym pracownikiem kuratorium.
- Rzecznik praw ucznia to nazwa zwyczajowa. Najważniejsze co się robi dla młodych ludzi, czy zajmuje się ich sprawami i czy w każdej chwili mają się do kogo zwrócić - tłumaczy Osuch. - Najwidoczniej w kuratorium bardziej potrzebne są samodzielne stanowiska do spraw bhp i spraw obronnych - dodaje.
Osuch udostępnił młodym ludziom prywatny numer swojego telefonu komórkowego. Mogli dzwonić do niego o każdej porze dnia i nocy. To do Osucha adresowano skargi i listy uczniów, które przychodziły do kuratorium. Do niego dzwoniła młodzież czy nauczyciele z prośbą o poradę, o wyjaśnienie konkretnych przepisów. Kilka razy w tygodniu rzecznik interweniował w szkołach naszego województwa.
- Teraz nic się nie zmieni. Każdy wizytator jest rzecznikiem praw ucznia i praw nauczyciela. Ma obowiązek reagować na sygnały - tłumaczy Jerzy Grad, który w środę wręczył Osuchowi wypowiedzenie. - Nie można używać tytułu rzecznika praw ucznia z ramienia kuratorium. Osuch jest samozwańczym rzecznikiem.
Większość kuratoriów w kraju zatrudnia osoby pełniące funkcje rzeczników praw ucznia. - Najwidoczniej robią to społecznie - ucina Grad. Po chwili rozmowy zapowiada, że w każdej delegaturze powierzy podobne obowiązki jednej z osób.
Osuch nie zamierza zaprzestać swojej działalności. Od 31 czerwca będzie pracował w gliwickiej delegaturze kuratorium. - Dalej będę walczył o prawa ucznia, czy się to komuś podoba, czy nie - zapowiada.
/gazeta.pl/ Młodzież z Żywiecczyzny w poniedziałek rozpocznie zbieranie podpisów pod petycją w obronie rzecznika praw ucznia. Zamierzają wysłać apel do kuratora i Ministerstwa Edukacji i Sportu. Robert Wośko, były przewodniczący Międzyszkolnego Forum Samorządów Uczniowskich w Żywcu: - Nie przyjmuję decyzji kuratora do wiadomości. Rzecznik praw ucznia jest nam bardzo potrzebny. Nie wierzę, że zajmą się nami wizytatorzy. Przecież to anonimowi ludzie. Jak mamy do nich dotrzeć? Próbowaliśmy już w bielskiej delegaturze. Pani potraktowała nas jak petentów. Nie odpowiadała na pytania i dała do zrozumienia, że nie chce mieć z nami do czynienia - tłumaczy Wośko.