Jest to niezwykle widowiskowa dyscyplina sportu. Zawodnicy ścigają się na nartach, strzelają, pływają i skaczą na spadochronach. Niestety, w tym ostatnim przeszkodziła im pogoda.

W Bielsku-Białej i Szczyrku zakończył się wczoraj rozgrywany już po raz piętnasty turniej o Puchar Polski w Para-Ski. Jest to jedna z dyscyplin w sporcie spadochronowym łącząca spadochroniarstwo z narciarstwem alpejskim. Od roku 1995 zimowe zawody organizuje regularnie w naszym mieście Związek Polskich Spadochroniarzy.

Dwa dni zawodnicy spędzili w Szczyrku. W tamtejszym Centralnym Ośrodku Sportu ścigali się na basenie i na stoku. Później wszystkie ekipy przeniosły się do Bielska-Białej. Piątek miał upłynąć pod znakiem skoków spadochronowych, ale plany organizatorów pokrzyżowała brzydka pogoda.

Również wczorajsza aura nie sprzyjała zawodom strzeleckim. Było zimo i padał śnieg. Nie zniechęciło to jednak zawodników do podjęcia walki na celność. Strzelcami byli główie panowie, lecz widzieliśmy też kilka pań. Niektórzy strzelali po raz pierwszy w życiu.

Zawody odbywały się pod czujnym okiem instruktora. Na strzelnicy panował ogromny huk. Ci, którzy nie posiadali specjalnych słuchawek, musieli chronić rękoma swój narząd słuchu. Gorzej, kiedy dłonie były zajęte, np. trzymaniem aparatu.

Foto: Krzysztof Dubiel