Nie trzeba wielkiego wydatku na dekoder, żeby obejrzeć na żywo mecze mistrzostw świata. Wystarczy mieszkać blisko południowej granicy.
- Kiedyś to wszyscy narzekali, bo przez Pepików dziennika nie można było wieczorem normalnie obejrzeć, takie zakłócenia były. A teraz wszyscy się powinni w język ugryźć - uśmiecha się kilku starszych mężczyzn pod blokami na os. Piastowskim w Cieszynie. Jest godz. 13.25. Gaszą papierosy i z piwkiem w kieszeni spieszą do mieszkań. Za chwilę pierwszy gwizdek w meczu Włochy - Ekwador.
Obejrzą go, podobnie jak wszystkie inne spotkania mundialu, na żywo i za darmo. Taki prezent sprawiła im czeska telewizja. Jej II program transmituje całe mistrzostwa świata na żywo. - A falom nikt nie zabroni przechodzić przez granicę. Czesi zresztą zawsze podglądali tasiemce w naszej telewizji, to my teraz podpatrzymy u nich mistrzostwa - uśmiecha się Edward Pawełek.
Mieszka w czteropiętrowym bloku przy ul. Węgielnej w Cieszynie. Jest emerytem, wcześniej przez 20 lat był zawodowym żołnierzem. Nie jest fanatykiem futbolu - ligi nie ogląda, ale mistrzostwa świata zawsze. - Pamiętam te, jak grała drużyna Górskiego. Wtedy nikt nie myślał, że nie obejrzy meczów, bo zakodują. A na dekodery to mnie nie stać - opowiada i włącza telewizor.
Tutaj czeską "Dwójkę" ściąga antena zbiorcza. Obraz prawie idealny. Na ekranie właśnie plansza informująca o "MS 2002 ve fotbalu". W niedzielę Pawełek obejrzał trzy mecze. Wczoraj nie dokończył spotkania Brazyli z Turcją, bo poszedł na zakupy. Ale do zmagań Włochów z Ekwadorem zasiadł z wnukiem Kacprem na kolanach. Tłumaczy nam czeskiego komentatora: - Teraz powiedział, że ten ich okiwał. A teraz rzut wolny. O! Dwa do zera - pokrzykuje. Z patriotyzmu kibicuje Polakom, liczy jednak na zwycięstwo Brazylii.
W zaśnieżone CT 2 wpatrują się klienci baru przy ul. Sejmowej w Cieszynie. Mundial można obejrzeć nie tylko w samym mieście, ale też okolicach. - Ja nawet anteny nie mam, a "Czecha" łapię, tyle że z mrówkami - opowiada mieszkający w Pierśćcu Wiesław Kuś z cieszyńskiego muzeum.
Piotr Kowal, prowadzący sklep z antenami przy Starym Targu w Cieszynie, błogosławi mundial i telewizję południowych sąsiadów. - Normalnie to sprzedaję jedną, dwie anteny dziennie. A w poniedziałek poszło już prawie 20 - mówił nam wczoraj około godz. 13.
CT 2 można próbować złapać także dalej od granicy. Mundial po czesku mają np. mieszkańcy okolic Pszczyny, ale niektórym udawało się go złapać nawet w Mysłowicach.
/gazeta.pl/