Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie nadużycia uprawnień, udzielonych członkom Zarządu Miasta podczas zawierania 19 kwietnia 2000 r. notarialnej umowy powołania spółki Nemo - Świat Wodny, w następstwie czego doszło do niekorzystnego rozporządzenia gminnym mieniem o dużej wartości. Zawiadomienie w tej sprawie złożył w prokuraturze radny Dariusz Moskała 4 grudnia ubiegłego roku. Zadaniem działającej blisko dwa lata spółki jest budowa aquaparku, którego jak nie było, tak nie ma.
- Prezydent miasta i jego zastępca, wbrew ustawie Rady Miejskiej, powołali do życia spółkę, do której weszły firmy, które nie powinny się tam znaleźć. Rada zatwierdziła ich 5, pojawiła się szósta, zabrakło natomiast najważniejszego inwestora finansowego, Banku Handlowego. Ponadto wkład założycielski miał wynosić 23,7 mln zł, a sięgał zaledwie 7,1 mln zł. W akcie notarialnym znalazły się również inne niekorzystne dla gminy zapisy. Prezesem spółki jest człowiek z Górnego Śląska, a wiceprezesem przedstawiciel niemieckiego udziałowca. Projekt aquaparku nie został ponadto wniesiony do spółki aportem - powiedział nam wczoraj Moskała, który udzielał już w prokuraturze pierwszych wyjaśnień.
Prezydent Bogdan Traczyk uważa zarzuty za absurdalne. - W uchwale jest zapis ,grupa Mostostal", do której należą też inne firmy. Kapitał spółki został już podwyższony, udziałowcy wnieśli 10 mln zł. Bank Handlowy sam się z przedsięwzięcia wycofał i radni dawno zapis w tej sprawie zmienili - twierdzi Traczyk.
/naszemiasto.pl/