Prokuratura bada sprawę eksplozji zapalnika górniczego w Mysłowicach. Wybuch ranił trzech braci w wieku 6, 7 i 14 lat. Jeden z chłopców jest poważnie ranny. Dwaj pozostali dziś lub jutro opuszczą szpital. Jeśli potwierdzi się hipoteza, że zapalnik przyniósł z kopalni konkubent matki chłopców, może mu grozić od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Mężczyzna pracował wcześniej w kopalni. W pokoju chłopców znaleziono cylindryczny przedmiot z dwoma wystającymi przewodami - pozostałość zapalnika - oraz baterię typu R-14. Dorośli przebywali w czasie zdarzenia w sąsiednim pokoju.