"Życie Warszawy" zebrało dramatyczne relacje ofiar katastrofy w Chorzowie. Opowiadają, że zostały okradzione. Hieny miały się dopuścić nawet okradania zwłok. Prokuratura zapowiada śledztwo.– W kostnicy mąż leżał tak, jakby się rękoma i nogami bronił przed spadającym dachem. Byłam po zastrzykach i dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że z jego ubrania zniknęły pieniądze – opowiada roztrzęsiona Alina C. spod Poznania. Jej mąż Waldemar był jedną z 63 ofiar zawalenia się, pod koniec stycznia, dachu hali Międzynarodowych Targów Katowickich. Prokurator Krajowy Janusz Kaczmarek był wstrząśnięty, gdy usłyszał o przypadkach żerowania na nieszczęściu ofiar. – Niezależnie od tego, czy ktoś już zgłosił oficjalnie przestępstwo, będzie śledztwo w tej sprawie. Nie mam słów, by opisać co czuję, gdy słyszę tak przerażające opowieści – mówi prokurator Kaczmarek. Śląska policja, która otrzymała trzy oficjalne zgłoszenia o zniknięciu pieniędzy lub kosztowności należących do ofiar katowickiej tragedii, już bada sprawę hien.