,,To rodzinne święta, więc jest spokojnie” – mówią o tegorocznych świętach Bożego Narodzenia pracownicy bielskiej Izby Wytrzeźwień. Spokojnie nie znaczy wcale, że izba świeciła pustkami. ,,W Wigilię przyjęliśmy 8 osób, więc trochę się działo”- mówi Marta Mika, kierownik zmiany w bielskiej Izbie Wytrzeźwień. Nie brakowało w tym dniu awantur, także tych przy świątecznym wigilijnym stole. W bielskiej izbie były także takie osoby, które nie trafiły w ogóle do domu, a na przykład leżały czy siedziały na chodniku i ulicy. ,, Alkoholik po prostu pije, bez względu na to, czy jest Boże Narodzenie czy nie” - dodaje Marta Mika. Więcej pracy pracownicy Izby Wytrzeźwień będą mieli jednak od dziś aż do Sylwestra. 31 grudnia izba często jest pełna. Tymczasem mamy drugi dzień świąt, w bielskiej Izbie Wytrzeźwień jest jedna choinka w dyżurce. Drzewek nie ma natomiast w salach. Jednak ludzie, którzy tam trafiają nie pytają o choinkę. Okazuje się, że najbardziej poszukiwaną rzeczą jest tu po prostu woda.