Praktycznie nie zmieniło się nic – gwiazdki zostały, obsługa wciąż pracuje, goście odpoczywają (podczas długiego weekendu był nawet komplet – 1000 osób). Zgodnie z prawem jednak hotel w piątek powinien przestać świadczyć usługi. Wojewoda wyliczył argumenty: brak zezwolenia na użytkowanie, brak pozytywnej opinii straży pożarnej, brak zgody na posługiwanie się nazwą “hotel”. Właściciel Tadeusz Gołębiewski spokojnie czeka na rozwój wydarzeń, wiślańskiego kolosa nie zamknął. Jak dzisiaj powiedział nam rzecznik wojewody Krzysztof Mejer – trzeba zmusić Gołębiewskiego do usunięcia uchybień. O spektakularnym zamykaniu hotelu nie ma co mówić, ale goście powinni pamiętać – powtarza Mejer – że odpoczywają na własną odpowiedzialność.