Bez bramek i bez zwycięstwa, z zamieszkami w tle - to inauguracja rundy wiosennej w Bielsku-Białej. II-ligowe Podbeskidzie nie zdołało pokonać zespołu z Wrocławia. Nie zdołało, mimo że prawie godzinę grało z przewagą jednego zawodnika. Najwięcej zagrożenia pod bramką Śląska sprawiał kapitan gospodarzy- Grzegorz Pater. "To chyba jakiś pech, bo zagraliśmy wyjątkowo bezskutecznie. Tyle sytuacji podbramkowych, nieuznany gol Sachy i aż dwa "słupki""- mówił Pater. Zdaniem trenera Śląska Wrocław Ryszarda Tarasiewicza, wynik jest sprawiedliwy. Bielska policja zatrzymała po meczu 9 najbardziej agresywnych pseudokibiców Śląska. Do zamieszek doszło podczas spotkania. Chuligani, którzy nie zostali wpuszczeni na stadion z powodu zakazu PZPN-u, sforsowali ogrodzenie w pobliżu bramy głównej. Potem dążyli do starcia z ochroną. Pracownicy ochrony użyli ręcznych miotaczy gazu. Do akcji wkroczyła policja. W efekcie przyjezdni zostali odizolowani na trybunie. Zatrzymani mają od 17 do 28 lat. Dwóch miało podrażnienia górnych dróg oddechowych i oczu. Potrzebna była pomoc lekarza. Żaden z policjantów i ochroniarzy nie odniósł obrażeń. Chuligani odpowiedzą za zakłócenie porządku podczas meczu. Grozi im grzywna, a także zakaz uczestnictwa w imprezach masowych.