Nie skończył się proces w sprawie lawiny pod Rysami. Mimo, że sąd zakończył przewód to nie wydał wyroku tłumacząc się wagą sprawy. Mowa o procesie Mirosława Sz., nauczyciela geografii i opiekuna wycieczki tyskich licealistów, których w styczniu 2003 roku pod Rysami porwała lawina. Dziś nauczyciel przyznał się do zaniedbań, które w konsekwencji doprowadziły do tragedii. M.in. przyznał, że popełnił błąd, że nie skonsultował z ratownikiem TOPR swojej decyzji o wyjściu w góry przy pogorszonych warunkach pogodowych i że nie miał uprawnień do prowadzenia w góry grup powyżej 10-ciu osób. a w grupie licealistów, którą prowadził było 11-e osób. W pierwszym procesie, w marcu zeszłego roku nauczyciel nie przyznał się do winy. Sąd skazał go wtedy na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. W listopadzie Sąd Apelacyjny w Katowicach ten wyrok uchylił, dlatego proces zaczął się od nowa.