Wczoraj miały być znane wyniki badań laboratoryjnych żywności, zabezpieczonej w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie, gdzie tydzień temu doszło do zbiorowego zatrucia. Wyników nie ogłoszono – pisze dziś Dziennik Polski. Ciągle nie wiadomo, co mogło być źródłem zakażenia. Objawy zatrucia pokarmowego pojawiły się w ubiegły wtorek u 19 osób, pensjonariuszy i obsługi DPS-u. Tego samego dnia zmarła jedna osoba, ale do czasu przeprowadzenia sekcji zwłok nie można stwierdzić, że śmierć nastąpiła w następstwie zatrucia – przypomina gazeta. Pięć osób trafiło do szpitala. Rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie Leszek Horwath poinformował dziennik, że wykluczono obecność salmonelli w produktach pochodzenia rolniczego z dwóch gospodarstw, które zaopatrywały DPS. Najgorszy scenariusz przewiduje, że zarażone produkty ciągle znajdują się w sprzedaży detalicznej. Pracownicy Sanepidu przyznają nieoficjalnie, że jordanowski przypadek zbiorowego zatrucia jest najtrudniejszą tego typu sprawą, odnotowaną w ostatnich latach w Małopolsce – informuje Dziennik Polski.