Choć hotelarze narzekają, że sezon wakacyjny w Beskidach znowu nie należał do udanych, są pensjonaty, które na brak klientów narzekać nie mogą. Pokoje w psich hotelach w Bielsku-Białej i okolicy trzeba rezerwować z wyprzedzeniem. Dla czworonogów jakakolwiek rozłąka z panem  nie jest miłym przeżyciem, cieszy jednak fakt, że wakacyjna frekwencja rośnie właśnie w takich miejscach, a nie w schroniskach dla psów...

Chyba każdy z nas słyszał historię o wysokiej klasy samochodzie, który nagle zatrzymuje się na drodze, otwierają się drzwi, z auta wyrzucany jest pies, a pojazd odjeżdża z piskiem opon... Niestety, nie są to opowiastki wyssane z palca, jest jednak nadzieja, że nad Białą takie przypadki zdarzają się naprawdę rzadko. W bielskim schronisku dla bezdomnych zwierząt zapewniają bowiem, że w wakacje nie zwiększa się ilość oddawanych, czy znajdowanych psów.

- Co roku ktoś zadaje nam takie pytanie, a my co roku uważnie obserwujemy, ale nie zauważamy żadnych niepokojących zmian w aspekcie ilości psów, jakie trafiają do nas w okresie wakacyjnym. Wręcz przeciwnie, w sierpniu odnotowujemy zawsze sporo adopcji – zapewnia Jolanta Kolber ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Bielsku-Białej. Nasza rozmówczyni przyznaje jednak, że coraz częściej zdarzają się zapytania o możliwość pozostawienia czworonoga na kilka dni, na czas wyjazdu. Takiej możliwości w bielskim schronisku jednak nie ma.

Wczasy we dwoje

Na szczęście w coraz większej liczbie hoteli i innych miejsc gdzie spędzamy urlopy psi towarzysze są mile widziani. Co więcej, pojawiają się nawet oferty wspólnych wczasów! Najczęściej mają one formę obozów treningowych lub odchudzająco-kondycyjnych. Kudłaty uczestnik takich wczasów ma zapewnione ciekawe szkolenie, a jego pan aktywny wypoczynek. Jeśli jednak nie mamy zamiaru w wakacje chudnąć, czy zbytnio się przemęczać i lecimy np. do Egiptu, czy w inne mało przyjazne psu miejsce pojawia się problem – co zrobić z Azorem. Zazwyczaj bowiem ani sąsiedzi, ani rodzina (zwłaszcza jeśli nie mają własnych zwierząt) nie chcą brać na siebie odpowiedzialności za opiekę nad tęskniącym czworonogiem. Właśnie dlatego powstaje coraz więcej psich pensjonatów. Także w naszym mieście i okolicy jest ich kilka.

Jak wspomnieliśmy powyżej, psie pensjonaty idealnym rozwiązaniem także nie są (pies nie zdaje sobie sprawy, że właściciele fundują mu kilkudniowy urlop w hotelu, tylko sądzi, że został porzucony), ale po ich popularności widać, że są potrzebne. Co więcej, nie wyglądają jak przechowalnie z boksami, ale jak eleganckie pensjonaty z fachową opieką, dobrym jedzeniem i zagwarantowaną dawką ruchu. Ceny za taką „przyjemność” są różne. Wahają się w granicach 20-35 zł za dobę.

Bielski hotel, działający przy jednej z klinik weterynaryjnych, w wakacje przeżywa prawdziwe oblężenie. Dlatego jego właściciele radzą, aby jeszcze w sierpniu i wrześniu miejsce rezerwować choć z kilkudniowym wyprzedzeniem. Płacąc 35 zł za dobę mamy pewność, że nasz pies dostanie dwa posiłki (suchą lub mokrą karmę) i będzie wyprowadzony na cztery spacery. Jeżeli piesek jest przyzwyczajony do swojej karmy, oczywiście można ją przywieźć razem z kudłatym wczasowiczem. Są także pewne wymagania wobec zwierzaków (hotel przyjmuje także koty), które trzeba spełniać. Nasz pupil musi mieć aktualne szczepienie przeciwko chorobom zakaźnym oraz zabezpieczenie przed pchłami.

Urlop z pełnym wyżywieniem lub półkolonie

Podobne zasady panują w pobliskich Wilkowicach i także tutaj w wakacje trzeba się liczyć z pełnym obłożeniem. Właściciele przyjmują bowiem tylko tyle psiaków, iloma pokojami z oknem dysponują (w zimie mogą być ogrzewane). Do dyspozycji szczekających urlopowiczów jest duża działka, jeśli żaden z nich nie ma nic przeciwko, biegają po niej wspólnie. Nie wszyscy jednak lubią taką integrację, dlatego niezależnie od harców w ogrodzie, każdy pies wyprowadzany jest na trzy godzinne spacery. Do tego dochodzą dwa posiłki dziennie, za co właściciel musi zapłacić 20-25 zł za dobę. Jeżeli natomiast po powrocie z wczasów okaże się, że dostaliśmy awans i musimy spędzać więcej czasu w pracy, możemy wykupić naszemu pupilowi... półkolonie. Dziewięciogodzinna opieka, która obejmuje dwa spacery i jeden ciepły posiłek będzie nas kosztowała od 15-20 zł.

Pamiętajmy jednak, że żadne wakacje all-inclusive nie wynagrodzą naszym czworonożnym przyjaciołom rozłąki z nami. Miejmy więc nadzieję, że zwiększona liczba adopcji w sierpniu nie będzie oznaczała większej liczby nieszczęśliwych, stęsknionych pensjonariuszy w przyszłe wakacje.

Marta Polak