Nie tak dawno, gdy świętowaliśmy kolejną rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, na ulicach Bielska-Białej rzadko widzieliśmy biało-czerwone barwy. Podobnie było pół roku wcześniej, czyli 11 Listopada. Na samochodach próżno było szukać narodowej flagi także w dniu jej święta, czyli 2 Maja. Za to biało-czerwone szaleństwo towarzyszy nam od początku czerwca. Jakie ważne wydarzenie skłoniło bielszczan do akcentowania swojego patriotyzmu?
 
Flagi umieszczone są w oknach i na balkonach, ozdabiają anteny i lusterka samochodów bielszczan. Na większych parkingach powiewają dumnie, przymocowane do szyb kilku pojazdów w każdym rzędzie. Na czerwonych światłach sygnalizacji ulicznej często nawet trzy, cztery auta ustawiają się w patriotyczne konwoje. Od kiedy bielszczanie są takimi zdeklarowanymi patriotami, którzy nie wstydzą się narodowych barw? Od kiedy ruszyło EURO 2012.
 
Kiedy była bitwa pod Grunwaldem?
 
Dlaczego sportowa impreza, o której najprawdopodobniej będą milczeć w przyszłości programy szkolne, wzbudza w nas więcej emocji niż rocznice wydarzeń o kluczowym znaczeniu dla Polski? Dlaczego wielu bielszczan lepiej zna wyniki wszystkich dotychczasowych meczów piłkarskich mistrzostw Europy czy świata niż daty ważnych dla naszego narodu przełomów historycznych lub zwycięstw oręża polskiego?
 
Zapytani o to przez nas bielszczanie nie wydają się zawstydzeni. Na ogół uważają, że winne są... media. Przyznają, że ich działania są rezultatem ogólnej społecznej presji. - Oczywiście, dla chcącego nie ma nic trudnego. Ale żeby wywiesić flagę na 3 Maja, musiałbym poszukać informacji, gdzie można ją zakupić, pofatygować się po nią do sklepu, a potem wymyślić, jak przymocować ją do samochodu albo zastanowić się, czy za oknem na elewacji domu mam odpowiedni uchwyt - tłumaczy Kuba, który na dachu samochodu umieścił dwa biało-czerwone kawałki materiału. - W przypadku EURO już od miesiąca w supermarketach, na stacjach benzynowych i w wielu innych miejscach można kupić, a nawet otrzymać gratis do zakupów różne gadżety. 
 
Rzeczywiście, w niemal każdej wielobranżowej „sieciówce” widzimy stoiska udekorowane na kolor biało-czerwony. Są flagi, które jednym prostym ruchem można zamontować na samochodzie, są trąbki, czapki, peruki, szaliki i długo by jeszcze wyliczać.

 
Silne emocje narodowe
 
 - Mam wrażenie, że o wydarzeniach związanych z piłkarskimi mistrzostwami Europy media informują dużo więcej niż o zbliżających się ważnych rocznicach świąt narodowych - potwierdza Marek. - Poza tym wydaje mi się, że np. 11 Listopada jest zbyt poważną datą, żeby jeździć z flagą przyczepioną do samochodowej anteny.
 
To chyba jednak nie do końca trafna argumentacja. Przypomnijmy, że po katastrofie w Smoleńsku, w bielskiej fabryce „Biel-Flag” zabrakło sztandarów. Zarówno tych do wywieszania za oknami, jak chorągiewek samochodowych. Nikt wtedy nie uważał, że umieszczanie narodowych symboli w widocznych miejscach jest mało poważne. Może więc przyczyn obecnego zjawiska należy szukać w tzw. psychologii tłumu? Z jednej strony zbiorowa żałoba (Smoleńsk), a z drugiej - zbiorowa radość (EURO 2012). W obu przypadkach na wielką masę, jaką są wszyscy Polacy, oddziałują silne emocje.
 
O wyjaśnienie tego zjawiska poprosiliśmy pracownika katedry socjologii bielskiej Akademii Techniczno-Humanistycznej, dr Patrycję Bałdys. - Myślę, że ma to związek z poczuciem dumy, którego nam, jako narodowi, brak na co dzień. Nagle okazuje się, że jesteśmy fajni, że nas fajnie pokazują. Mówi się nawet, że dzięki EURO zrobiliśmy skok rozwojowy, jakiego nie zdołało dokonać żadne inne państwo byłego bloku komunistycznego.
 
Europa patrzy na nas
 
Dr Bałdys przypomina, że piłka nożna od zawsze jest naszym sportem narodowym. W czasach, gdy telewizor był luksusem, mieszkańcy całego bloku spotykali się u sąsiadów posiadających odbiornik, żeby wspólnie oglądać transmisje meczów reprezentacji. Nawet wtedy, kiedy te mecze miały niewielkie znaczenie sportowe. A teraz, gdy zdaniem wielu ekspertów, mamy najlepszą drużynę od czasów „Orłów Górskiego”, stawka jest ogromna.
 
 - W skali świata jesteśmy niewielkim narodem z wielkimi ambicjami. I nagle oczy całej Europy zwrócone są właśnie w naszą stronę! Polacy, w tym oczywiście bielszczanie, nie kryją więc swojej radości - wyjaśnia specjalistka z ATH.
 
Od wieków, niezależnie od ustroju politycznego, społeczeństwa domagały się chleba i igrzysk. Obecnie w naszym kraju z olbrzymim rozmachem i na wielką skalę realizowany jest ten drugi postulat, a naród tłumnie wyraża swoje zadowolenie i aprobatę. Oby ta społeczna pasja dodawała naszym Orłom skrzydeł.
 
Marta Polak