Bielski Ratusz przypomniał sobie o turystyce w gminie. Z jego inicjatywy i pod jego kuratelą tworzony jest klaster z udziałem firm, które chcą zarabiać na rozwoju ruchu turystycznego w Bielsku-Białej. Na razie na realizację tej zacnej inicjatywy są pieniądze z Unii Europejskiej, ale gdy źródło wyschnie, klaster przestanie mieć rację bytu.
 
W bielskiej turystyce drgnęło latem ub.r. Urząd Miejski ogłosił wtedy „Turystyczną Inicjatywę Klastrową Bielska-Białej”, do której przystąpiły 52 podmioty, w tym przedsiębiorstwa branży turystyczno-hotelarskiej, gastronomicznej, edukacyjnej (m.in. trzy szkoły wyższe) i transportowej. W gronie założycieli były też firmy zajmujące się reklamą, produkcją filmów, a nawet galerie handlowe i teatry. Udział w klastrze jest dobrowolny. W każdej chwili można z niego wystąpić.
 
Nie mają zaufania do władz
 
Klaster nie ma osobowości prawnej. Jego liderem-koordynatorem jest Urząd Miejski, który reprezentuje wiceprezydent Lubomir Zawierucha. Zgodnie z uchwała Rady Klastra powołanej przez prezydenta Jacka Krywulta, magistrat będzie właścicielem majątku powstałego w ramach projektu. Rada jest organem o kompetencjach koordynacyjno-kontrolnych, a działalnością wykonawczą zajmuje się tzw. Animator Klastra, czyli Regionalna Izba Handlu i Przemysłu w Bielsku-Białej.
 
Wiadomo, że klaster będzie funkcjonował przez ok. dwa lata, bo tyle ma trwać realizacja projektu „Integracja branży turystycznej w celu wdrożenia innowacyjnych działań Turystyczna Inicjatywa Klastrowa Bielska-Białej”. Wczoraj w bielskim ratuszu odbyło się spotkanie inauguracyjne, w którym uczestniczyło kilkudziesięciu przedstawicieli instytucji, firm i organizacji prowadzących działalność związaną z sektorem turystycznym lub okołoturystycznym. Łączą ich wspólne cele: rozwój branży, wykreowanie produktów turystycznych miasta, efektywne wykorzystanie potencjału uczelni i władz lokalnych dla wspierania bielskiego przemysłu turystycznego, który powinien być konkurencyjny w skali kraju i na arenie międzynarodowej.
 
 - Dzięki turystom wzrosną wpływy do budżetu miasta i dochody przedsiębiorstw, spadnie bezrobocie - rozmarzyła się Anna Bednarska z RIHiP. Tylko jak zrealizować powyższe cele w gminie, w której firmy zajmujące się obsługą ruchu turystycznego nie mają zaufania do władz, bo nie przywykły do braku wsparcia ze strony samorządu? Bielsko-Biała dysponuje ogromnym potencjałem, lecz do tej pory miasto nie potrafiło w pełni wykorzystywać swoich zasobów: naturalnych, historycznych, itp.
 
Tytuł znawcy Bielska-Białej
 
Wypytywany przez nas Lubomir Zawierucha jest optymistą. Jego zdaniem, miasto wspiera turystykę m.in. poprzez rozbudowę i remonty układu komunikacyjnego oraz budowę tras rowerowych. - Nie możemy konkurować z Sopotem czy Zakopanem - przekonuje lider klastra. - Trzeba jednak umieć ściągnąć do Bielska-Białej turystów, a następnie sprawić, aby chcieli do nas powrócić. Wiceprezydent jest zwolennikiem przeprowadzenia szerokiej akcji medialnej promującej walory miasta. Powinna być adresowana do mieszkańców całego kraju, a nie tylko regionów, z których pochodzi większość osób przyjeżdżających do stolicy Podbeskidzia na wypoczynek.

 
Naczelnik wydziału promocji miasta UM Anna Zgierska wymienia działania, które mają służyć realizacji wizji szefa. Wśród nich jest organizacja gier miejskich w formie przewodników po mieście. Zwycięzcy otrzymają tytuł znawcy Bielska-Białej. Urząd zamierza wydać 200 tys. kart lojalnościowych uprawniających do rabatów w przedsiębiorstwach należących do klastra. Uruchomiona zostanie specjalna strona internetowa z aplikacją mobilną na komórki. Ukaże się też ok. 200 tys. egzemplarzy przewodników w formie książkowej.
 
 - Zgodnie z przepisami oraz wymaganiami Urzędu Marszałkowskiego, wszystkie większe zakupy poprzedzone będą przetargami - zapewnia naczelnik Zgierska. Organizatorzy chcą już 14 maja przeprowadzić prezentację produktów turystycznych Bielska-Białej. Planują wyjazdy studyjne do klastrów działających w Sopocie i Liptowskim Mikulasu na Słowacji, a także udział w targach turystycznych w kraju oraz w Wiedniu, Budapeszcie i Ostrawie. Wszystkie powyższe przedsięwzięcia mają być zrealizowane do końca przyszłego roku. Czynnościami administracyjnymi zajmie się biuro klastra z siedzibą w hali przy ul. Karbowej.
 
Żadnych ulg i zniżek
 
Dzięki dofinansowaniu w ramach Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego 2007-2013, budżet projektu wyniesie prawie 1 mln zł. Następnie powołana będzie Lokalna Organizacja Turystyczna, do której wejdą automatycznie członkowie klastra. Co zrobi Urząd Miejski, aby po wydaniu milionowej dotacji zachęcić biznesmenów do dalszej kooperacji? - Nie mamy prawa zastosować ulg w PIT lub CIT - odpowiada wiceprezydent Zawierucha. - Nie możemy też wprowadzić zniżek w czynszu, bo niby dlaczego uprzywilejowany ma być ten klaster, a nie inny? Ale będziemy promować nasze miasto w kraju i za granicą, z czego skorzystają wszystkie podmioty gospodarcze.
 
Autorzy inicjatywy zakładają, że przyszła LOT przyjmie formę stowarzyszenia, które będą finansować klastrowicze ze swoich składek członkowskich. Organizacja zajmie się obsługą ruchu turystycznego przyjazdowego. Natomiast za wyjazdy bielszczan na wypoczynek w kraju i za granicę odpowiadać będzie, tak jak dotychczas, Beskidzka Izba Turystyki, która jest jednym z członków założycieli klastra.
 
Robert Kowal