Za piłkarzami Podbeskidzia okres przygotowań do wiosennych potyczek na boiskach ekstraklasy. Przypomnijmy, że podopieczni Roberta Kasperczyka w 17 ligowych meczach zgromadzili 23 punkty, co daje im dziewiątą pozycję w tabeli. „Górale” mają bezpieczną przewagę dziewięciu „oczek” nad strefą spadkową, którą otwiera Cracovia. Do końca rozgrywek pozostało jednak 13 kolejek. Bielszczan czeka ciężka praca, by zapewnić sobie możliwość gry w elicie w kolejnym sezonie.
 
W przerwie zimowej zawodnicy Podbeskidzia byli na dwóch obozach - w Gutowie Małym i Grodzisku Wielkopolskim. - Na pierwszym skupiliśmy się na aspektach motorycznych i fizycznych -  tłumaczy trener Kasperczyk. - Drugi obóz polegał na przygotowaniu techniczno-taktycznym. Był to również czas na wdrożenie nowych zawodników do zespołu. Jedynym minusem obu zgrupowań były siarczyste mrozy, ale na to już wpływu nie mieliśmy. Myślę, że to co sobie zakładaliśmy, zostało wykonane co najmniej w stopniu dobrym.
 
„Górale” na mrozie
 
Decyzja o pozostaniu zimą w kraju była odważna, bowiem prawie wszystkie drużyny ekstraklasy postanowiły trenować w cieplejszych rejonach. Wyjątkiem był ŁKS, który ze względu na fatalną sytuację finansową klubu nie wyjechał za granicę. Na tureckiej riwierze trenowała nawet drugoligowa Bytovia Bytów. W tym czasie „Górale” opatuleni w grube dresy musieli znosić kilkunastostopniowe mrozy.
 
Jak odbije się to na formie bielszczan w wiosennych zmaganiach? Na razie trudno odpowiedzieć na to pytanie. Z pewnością wątpliwości nie rozwieją rezultaty sparingów Podbeskidzia. Ostatni z meczów kontrolnych piłkarzy Kasperczyka wypadł mizernie. Na boisku przy ul. Rychlińskiego „Górale” ulegli czwartej drużynie drugiej ligi czeskiej, MFK Karvina (0:2).
 
W zimowym okienku transferowym skład Podbeskidzia zasiliło czterech zawodników. Sporo kontrowersji wzbudziło pozyskanie Łukasza Mierzejewskiego, który był zamieszany w aferę korupcyjną. Działacze klubu i sztab szkoleniowy oddzielili jednak grubą kreską jego przeszłość i zdecydowali się na podpisanie umowy z tym doświadczonym piłkarzem (ponad 150 występów na boiskach ekstraklasy).
 
Poważne zmiany kadrowe
 
 - Łukasz znakomicie czuje się na obu stronach linii obrony, ale w razie potrzeby może się przydać zespołowi na środku tej formacji - podkreśla Kasperczyk. - Na pewno jest to gracz doświadczony, znający polskie realia piłkarskie. Jestem przekonany, że jeżeli nie od razu, to z czasem będzie wzmocnieniem drużyny. Ostatnio trochę chorował, ale wrócił już do pełni sił.
 
Kierownictwo klubu postanowiło, aby środek drugiej linii zabezpieczyć poprzez pozyskanie dwóch defensywnych pomocników. Do „Górali” dołączył Izraelczyk Liad Elmalich oraz Wojciech Reiman z drugoligowej Stali Reszów. - Liad i Wojtek prezentują bardzo podobny styl gry - ocenia szkoleniowiec bielszczan. - Co ważne, są to zawodnicy stosunkowo młodzi (roczniki 1989 i 1990). Obaj w okresie przygotowawczym prezentowali się bardzo dobrze. Liad, mimo młodego wieku, zaliczył sporo spotkań w izraelskiej ekstraklasie i na boisku widać, że ma duże umiejętności. Wojtek, po epizodzie w ekstraklasowej Polonii Bytom, szybko złapał kontuzję. Dlatego dla niego to chyba już ostatnia szansa, by zaistnieć w poważnej piłce.
 
Po odejściu Adama Cieślińskiego do Olimpii Grudziądz, lukę w ataku Podbeskidzia ma zapełnić lider klasyfikacji strzelców drugiej ligi chorwackiej, Ivan Curić. - Chłopak miał znakomite recenzje - przekonuje Kasperczyk. - Miał troszeczkę problemów w okresie przygotowawczym, bo pochłaniały go sprawy z załatwianiem wizy. Myślę jednak, że może zastąpić Adama Cieślińskiego. Ivan ma podobne parametry co Słowak Robert Demjan, który ostatnio był etatowym napastnikiem Podbeskidzia. Obaj będą rywalizować o miejsce w pierwszym zespole.
 
Spokój rywali
 
W przerwie zimowej bielski klub musiał pożegnać się z kilkoma zawodnikami. Poza Cieślińskim, zespół opuścił Czech Frantisek Metelka. Być może na wiosnę barwy ŁKS będą reprezentowali Piotr Koman i Michał Osiński. Na pewno na boiskach ekstraklasy nie ujrzymy już Jacka Broniewicza. Od wielu tygodni na testach w rosyjskich drużynach przebywa Brazylijczyk Serginho. Przez kilka tygodni szkoleniowiec bielszczan nie będzie miał też do dyspozycji Sławomira Cienciały i Mariusza Sachy, którzy w czasie obozu przygotowawczego doznali poważnych kontuzji.

 
W pozostałych zespołach ekstraklasy także nie doszło zimą do większych roszad kadrowych. Przewodzący tabeli Śląsk Wrocław poprzestał na kosmetycznych zmianach. Zajmująca miejsce tuż za jego plecami Legia Warszawa nawet osłabiła skład, sprzedając za granicę Ariela Borysiuka i Macieja Rybusa. Do sporych zmian doszło w Górniku Zabrze, ale ruchy transferowe w zespole Adama Nawałki niekoniecznie można uznać za korzystne. Na jakość postawiono za to przy Konwiktorskiej. Do Polonii Warszawa dołączyło dwóch graczy z ligi izraelskiej: Aviram Baruchyan i Wladimer Dwaliszwili.
 
W mediach komentowano zmianę szkoleniowca w Jagielloni Białystok, gdzie Czesława Michniewicza zastąpił Tomasz Hajto. Do ekipy z Podlasia dołączyli też reprezentant kraju Tomasz Bandrowski, wypożyczony z belgijskiego Genku bramkarz Grzegorz Sandomierski oraz uzdolniony Gruzin Nika Dzalamidze. Także Zagłębie Lubin nie przeprowadziło rewolucji kadrowej, choć wzmocniło się m.in. solidnym obrońcą Górnika Zabrze, Adamem Banasiem.
 
Niezła końcówka dodaje pewności
 
Kandydatem numer jeden do spadku wydaje się być ŁKS, który wprawdzie dokonał spektakularnych wzmocnień w postaci pozyskania Macieja Iwańskiego, Wojciecha Łobodzińskiego czy Grzegorza Bonina, ale może być kolos na glinianych nogach. Łódzki klub popadł w poważne tarapaty finansowe. Dlatego jeszcze do niedawna nie było wiadomo, czy drużyna przystąpi do wiosennych gier w ekstraklasie.
 
O co więc będą walczyć wiosną piłkarze bielskiego Podbeskidzia? Wydaje się, że dla beniaminka satysfakcjonująca byłaby pozycja w środku tabeli. Walka o utrzymanie będzie z pewnością zaciekła, podobnie jak o czołowe lokaty w lidze. Stąd każdy punkt może mieć niebagatelne znaczenie w ostatecznym rozrachunku.
 
 - Niezła końcówka minionego roku w naszym wykonaniu dodała nam pewności siebie. Na pewno powalczymy o jak najlepsze miejsce w lidze. Myślę, że stać nas na jeszcze więcej - powiedział nam kapitan „Górali”, Marek Sokołowski. Podobnego zdania jest Łukasz Mierzejewski: - Wierzę, że po okrzepnięciu w pierwszej części rozgrywek, drużyna zaprezentuje się jeszcze lepiej.
 
O formie zespołu Podbeskidzia przekonamy się już dziś. O godz. 13.30 bielszczanie zmierzą się w Łodzi z Widzewem.
 
Paweł Hetnał