Kilka dni temu uczestniczyliśmy w spotkaniu w dyrekcji generalnej ds. polityki regionalnej Komisji Europejskiej w Brukseli. Dotyczyło ono nowej polityki spójności. To w jej ramach funkcjonuje największy w historii UE program „infrastruktura i środowisko” o alokacji 27 mld euro, dzięki któremu Wspólnota finansuje do 85 proc. kosztów projektów realizowanych w naszym regionie. Nadchodzi jednak czas nowej perspektywy finansowej UE. Czego możemy się po niej spodziewać?

Unia Europejska działa na zasadzie refundacji. Zwroty z Brukseli wynoszą średnio 37 proc. kosztów ponoszonych przez regiony, w tym przez województwo śląskie. - Obowiązuje zasada n+2, która oznacza, że projekty realizowane u schyłku obecnej perspektywy budżetowej będzie można rozliczać tylko do 2015 roku - mówi Mariusz Mielczarek z dyrekcji generalnej ds. polityki regionalnej Komisji Europejskiej.

Podwójna praca dla urzędników

 - Administracja, która do tej pory zajmowała się organizowaniem konkursów oraz informowaniem o środkach unijnych musi obecnie uzupełnić swoje działania o kwestie rozliczeń, audytów - dodaje urzędnik KE. Zasada „n+2” oznacza podwójną pracę dla urzędników. Rozliczanie projektów starej perspektywy finansowej (na lata 2007-13) będzie trzeba połączyć z planowaniem strategii dotyczących nowego okresu planowania. - Zachęcamy regiony, żeby już teraz zaczęły pracować nad swoimi strategiami innowacji. Po to, żeby w 2013 roku negocjować programy, a w 2014 z nimi ruszyć - apeluje Mielczarek.

Komisja Europejska przygotowuje pakiet rozporządzeń, który tylko częściowo pokrywa się z polskim prawem. W związku z tym istniejące programy - „Innowacyjna Gospodarka” oraz „Kapitał Ludzki”, które mogłyby być bez przeszkód kontynuowane w nadchodzących latach - będą działać w ramach nowych procedur.

Obecnie trwa walka o budżet KE. - Komisarz Janusz Lewandowski zaproponował, aby polityka spójności była wydatkiem numer jeden w budżecie - podkreśla Mariusz Mielczarek. W latach 2014-2020 ma to być 336 mld euro. Ostateczne rezultaty jego starań poznamy w grudniu br., kiedy budżet zostanie przyjęty. Jest o co się bić, gdyż część krajów wspólnoty, m.in. Holandia, uważa, że środki z polityki spójności należy kierować tylko do państw biednych. - Polski rząd jest innego zdania - informuje Mielczarek.
 
Walka o nową perspektywę

Polityka spójności ma kluczowe znaczenie dla województwa śląskiego, gdyż jest ono jednym z biedniejszych regionów UE. W Polsce tylko Mazowsze zostało zakwalifikowane do tzw. regionów przejściowych, o zamożności powyżej 75 proc. średniej unijnego PKB. Ale pozytywne zmiany zależą od nas samych. - PKP marnotrawi środki UE, których nie można przesunąć na drogi, bo KE się na to nie zgadza. W biurze inwestycyjnym spółek kolejowych pracuje prawie tysiąc osób, które przez te wszystkie lata opracowały ledwie kilka projektów. Przykład ten tłumaczy w pewnym stopniu, dlaczego tak niewiele środków europejskich uzyskały koleje w województwie śląskim.

W nowej perspektywie finansowej UE środki w ramach polityki spójności otrzymają tylko te regiony, które będą w staniedo 2016 roku spełnić warunki określone przez Komisję Europejską. Finansowanie rozwoju regionalnego będzie w znacznie większym stopniu zależało od polityki władz centralnych danego państwa. Np. mniejszą pomoc z Brukseli uzyskają regiony należące do krajów, w których zadłużenie jest większe niż 55 proc. w stosunku do PKB. Przyjęciu tej zasady sprzeciwia się m.in. europoseł z naszego okręgu Jan Olbrycht.

Wiele propozycji Komisji Europejskiej dotyczących polityki spójności nie zostało jeszcze przegłosowanych. Według jednej z nich, województwo śląskie będzie musiało wydać połowę uzyskanych środków pomocowych na podwyższenie wydajności energetycznej, odnawialne źródła energii oraz działalność innowacyjną. Zgodnie z dotychczasowymi zasadami, pieniądze można przeznaczać np. na infrastrukturę.
 
Piotr Maciążek