Do sądu trafił kolejny akt oskarżenia w sprawie afery z udziałem bytomskich policjantów. Sfingowali włamania, umarzali śledztwa i wyłudzali odszkodowania. W proceder zaangażowanych było czterech funkcjonariuszy z Bytomia. Wszyscy zostali zwolnieni z policji. Teraz na ławie oskarżonych zasiądzie piąty funkcjonariusz z sekcji kryminalnej. Jest podejrzany o przyjęcie 500 zł łapówki w zamian za umorzenie śledztwa w sprawie włamania. Pieniądze wręczył mu oficer, który był zaangażowany w proceder wyłudzania ubezpieczeń. Policjanci wykorzystywali biżuterię, którą przenosili z mieszkania do mieszkania. Przed każdym włamaniem właściciele mieszkań wzywali agentów ubezpieczeniowych i wykupywali polisę na wypadek kradzieży. Następnie pozorowano włamanie, zgłaszano kradzież biżuterii i wzywano ustawionych policjantów. Ci umarzali śledztwa z powodu niewykrycia sprawców,a firmy ubezpieczeniowe wypłacały odszkodowania. Za jakiś czas to samo złoto znikało z kolejnego mieszkania. Nieoficjalnie wiadomo, że w sprawę mogą być zamieszani kolejni bytomscy policjanci.