Tego lata pogoda jest typowo jesienna, co dziwne, istnieje w naszym regionie spora grupa osób, która cieszy się z tego powodu. Bowiem im więcej deszczu spadnie w czasie letnich miesięcy, tym lepsze będzie grzybobranie.
 
Największy grzyb na świecie (owocnik) znaleziony w Chinach miał dziesięć metrów długości, 80 cm szerokości i ważył 500kg. Natomiast w amerykańskim stanie Orego rośnie opieńka, której grzybnia rozrosła się na powierzchni ponad 900 hektarów. Zajęło jej to ok. 8-9 tysięcy lat. W Beskidach wprawdzie nie znajdziemy takich okazów, ale amatorzy grzybobrania także mają w czym przebierać. Sezon trwa tutaj od połowy lipca do pierwszych przymrozków. Grzybiarze przyjeżdżają w Beskidy z różnych stron Polski. Naszej redakcji udało się w leśnej głuszy porozmawiać z jednym z nich.
 
Na grzyby w Beskidy
 
- W okolicach Bielska-Białej grzyby można znaleźć w każdym lesie. Ja zbieram je w Jaworzu, Goczałkowicach, Bystrej, czy w Wiśle, czasami zdarza mi się pojechać nawet na Słowację - mówi Karol, doświadczony grzybiarz z Bielska-Białej.- Zwykle wysyp większej ilości danego gatunku trwa najdłużej trzy dni, ale jeśli się na niego trafi, to w godzinę można zebrać całe wiadro. Najwięcej grzybów rośnie w młodym, iglastym lesie. Najważniejsze, by do lasu udać się wcześnie rano i zdążyć przed innymi grzybiarzami.
 
W beskidzkich lasach rośnie wiele gatunków grzybów. Doświadczeni zbieracze wiedzą w jakim terminie i do jakiego lasu się wybrać. - W tej chwili jest dużo prawdziwków, czyli borowików i różnych odmian koźlarzy. Późną jesienią w znacznych ilościach występują opieńki i rydze - opowiada nasz rozmówca. - W górach nie występują popularne w innych regionach kurki, podgrzybków również jest dużo mniej, ale za to można tu znaleźć rydze świerkowe. Mój najlepszy zbiór w tym roku, to wiadro młodych prawdziwków. Karol śmieje się, że oczywiście najbardziej cieszy znalezienie dużego grzyba, ale tak naprawdę najlepsze są owocniki małej i średniej wielkości, bo wielkie okazy nie nadają się do marynowania, czy suszenia, tylko do szybkiego spożycia.

Grzybiarze w niebezpieczeństwie
 
Oprócz przyjemnych poszukiwań, na grzybiarzy czeka w lesie wiele zagrożeń. Największym z nich jest zebranie (i zjedzenie) trujących lub szkodliwych grzybów. - Zbierając grzyby nie mogę mieć wątpliwości czy dany okaz jest trujący czy nie, od tego może zależeć życie i zdrowie mojej rodziny. Jeśli mam jakiekolwiek podejrzenia, nie zbieram takiego grzyba, natomiast robię mu zdjęcie i np. pytam na forum internetowym co to za gatunek – tłumaczy Karol i dodaje, że grzyby tego samego gatunku mogą różnić się wyglądem, w zależności od warunków w jakich rosną.
 
Także odmiany trujące bywają bardo podobne do jadalnych, dlatego zawsze trzeba być ostrożnym. Nie wystarczy polegać na atlasach, bo grzyby cechują się dużą zmiennością wyglądu. Najlepiej poradzić się kogoś doświadczonego. A najbezpieczniej jest zbierać grzyby sitkowe, czyli te które na spodzie kapelusza mają „gąbkę” a nie blaszki. Nie ma wśród nich gatunków śmiertelnie trujących. Nie oznacza to wcale że, każdy grzyb sitkowy nadaje się do jedzenia. Przykładowo - podobny do borowika goryczek żółciowy jest bardzo gorzki i choć nie zaszkodzi nam, nieduża jego ilość zepsuje każdą potrawę.

 
Leśny savoir vivre

Co ciekawe, trujące okazy nie są jedynym zagrożeniem, jakie czeka w lesie na grzybiarzy. Ich potencjalnym wrogiem są także... kleszcze, a dodatkowym zagrożeniem mogą być dzikie zwierzęta, które jeśli są chore na wściekliznę, mogą być niebezpieczne. Podobnie, jak locha (samica dzika) z małymi, która najpewniej będzie chciała bronić swoje dzieci. Groźne dla człowieka mogą być także żmije, które ciężko zauważyć, a łatwo nadepnąć, dlatego najlepiej chodzić w wysokich butach.
 
Każdy kto wybiera się do lasu powinien pamiętać o tym, że jest tam tylko gościem. W lesie nie można śmiecić i używać otwartego ognia, dlatego palacze powinni zachować daleko posuniętą ostrożność. Nie wszyscy pamiętają także o tym, by nie niszczyć grzybów których nie zbierają, są one pożywieniem dla leśnych zwierząt, a także porządkują las, rozkładając martwą materię. Zbierając grzyby należy przykryć miejsce, z którego je zerwaliśmy, tak aby grzybnia nie pozostała odsłonięta.
 
Staropolskie przysmaki
 
Potrawy z dodatkiem grzybów były znane już w kuchni staropolskiej. Dodawano je do kasz, zup, czy dziczyzny. Z kolei w znanej książce kucharskiej Marii Ochorowicz-Monatowej z 1910 roku możemy znaleźć ciekawy przepis na kartofle nadziewane grzybkami: ,,Do wydrążonych kartofli dodać dwie łyżki usiekanych i ugotowanych suszonych grzybków, łyżkę masła zasmażoną z cebulką, pieprz, sól, siekaną pietruszkę i koper.”
 
Współcześni grzybiarze z dużych okazów gotują zupy i robią sosy, średnie suszą, a małe marynują. -Bez względu na to, jakie będą wyniki grzybobrania zawsze jest to przyjemny i doskonały dla zdrowia sposób na spędzenie wolnego czasu – wyznaje nasz rozmówca.
 
Agnieszka Pollak-Olszowska