Rozmowa z Kamilą Tolasz, aktualną Miss Beskidów i finalistką Narodowego Konkursu Piękności Miss Polski 2011
 
Pod naszym niedzielnym tekstem informującym o Twoim awansie na krajowego finału konkursu Miss Polski pokazały się pochlebne komentarze. Czytelnicy piszą - jaka śliczna ta Kamila! Jesteś piękna?
 
 - Ocenę pozostawiam innym. W swoim własnym przypadku nie umiem zachować obiektywizmu.
 
Uroda bywa dobrym towarem, lecz...
 
Od kiedy spotykasz się z opinią, że masz niepospolitą urodę, że dzięki niej wyróżniasz się spośród rówieśniczek?
 
 - Słyszałam to już od dzieciństwa od rodziny czy znajomych, ale nigdy nie przejmowałam się komplementami. Znam wiele dziewczyn, które są znacznie ładniejsze.
 
Czy na nadzwyczajnej urodzie można budować życiowe plany na przyszłość?
 
 - Uroda może troszkę pomagać w życiu, ale może też przeszkadzać. Niektórzy ludzie uważają, że jeśli jesteś ładna, to pewnie głupia. Czasem słyszę takie niesprawiedliwe opinie pod swoim adresem. A przecież to nie jest prawda! Do wszystkiego doszłam ciężką pracą. Człowiek jest mądry do końca życia, lecz uroda przemija.
 
Zanim jednak przeminie, bywa dobrym towarem, na którym można nieźle zarobić. Czy z tytułu posiadania korony Miss Beskidów 2011 czerpiesz jakieś dochody?
 
 - Zimą br. ukończyłam kurs modelingu w agencji pani Lucyny Grabowskiej. Od tamtej pory w wolnym czasie biorę udział w różnych imprezach komercyjnych, np. targach budowlanych. Ostatnio uczestniczyłam w pokazie mody na polu golfowym w Pszczynie. Dzięki takim imprezom mogę dorobić trochę do stypendium studenckiego, a dzięki koronie mam satysfakcję.
 
... nie można na niej budować
 
Co chciałabyś robić po studiach?
 
 - W przyszłości zawodowo chciałabym zajmować się małymi dziećmi i umieć przekazać im swoją wiedzę. Mogłyby to być przedszkolaki lub uczniowie klas 1-3. Moim marzeniem jest założenie własnego przedszkola. Osobiście chcę mieć więcej niż dwoje dzieci.
 
Gdzie w najbliższym czasie można będzie Cię zobaczyć w roli hostessy lub z koroną miss na głowie?
 
 - Na początku lipca wraz z Misterem Polski wezmę udział w gali, która będzie towarzyszyła wyborom Miss Ziemi Oświęcimskiej.
 
Kto Cię namówił do udziału w konkursie Miss Beskidów? Rodzice?
 
 - Nie, raczej dziadkowie. Mama była sceptyczna, gdyż uważa, że na urodzie nie można budować niczego trwałego. Ostatecznie do modelingu przekonałam się dzięki rozmowom z Joasią Kusiak, ubiegłoroczną Miss Beskidów, która jest ze mną w jednej grupie na studiach.
 
Czy zdobycie korony najpiękniejszej panny w naszym regionie zmieniło coś w Twoim życiu?
 
 - Nie. Z korony i awansu do finału ogólnopolskiego najbardziej ucieszyły się moje koleżanki oraz koledzy ze studiów. Wszyscy trzymają za mnie kciuki. To bardzo miłe.

 
Mam w sobie więcej pokory
 
W minioną sobotę mogliśmy obserwować Twój triumf dzięki stacji TV4, która relacjonowała półfinał w Kozienicach. Było coś na tej gali, czego nie mogli dostrzec telewidzowie?
 
 - Wszystkie ciężko pracowałyśmy w trakcie przygotowań do półfinału - nad układem choreograficznym, ale także podczas zdjęć telewizyjnych i sesji fotograficznych. Poznałam wiele pięknych i inteligentnych dziewczyn. Praktycznie wszystkie studiują na wyższych uczelniach, rozmowa z każdą sprawiała mi dużą przyjemność. Dzięki półfinałowi w Kozienicach jestem pewniejsza siebie, ale też mam w sobie więcej pokory. Są inne, ładniejsze i mądrzejsze ode mnie...
 
Jakie nadzieje wiążesz z finałem Narodowego Konkursu Piękności Miss Polski, który odbędzie się pod koniec sierpnia w Płocku?
 
 - Wielkim sukcesem jest dla mnie awans do finału. Dzięki przygodzie w trakcie kolejnych etapów konkursu poznałam wiele sympatycznych osób.
 
Masz chłopaka?
 
 - Obecnie, nie. Ale mam bardzo bliskiego przyjaciela.

Rodzeństwo?
 
 - Starszą siostrę.
 
Prawo jazdy na wypadek, gdyby nagrodą w konkursie był samochód?
 
 - Mam.
 Tydzień w Egipcie

Finalistki konkursu Miss Polski spędzą wakacje na przygotowaniach do sierpniowej gali w Płocku. Będziesz miała pracowite lato?
 
 - W połowie lipca musimy pojechać do Warszawy na sesję zdjęciową. Natomiast prawie cały sierpień spędzimy na zgrupowaniu przed finałem. Na tydzień wyjedziemy prawdopodobnie do Egiptu. Bardzo się cieszę na ten wyjazd, gdyż nigdy nie byłam w tym kraju.
 
Dziękuję za rozmowę.
 
Rozmawiał: Robert Kowal
 
xxx
 
Kamila Tolasz ma 20 lat. Urodziła się w Bielsku-Białej, lecz mieszka w Jasienicy. Ma brązowe oczy, 174 cm wzrostu, wymiary: 83-66-91. Jest studentką bielskiego Kolegium Nauczycielskiego. Interesuje się sportem, tańcem i podróżami.
 
Zgodnie z regulaminem konkursu, do obsadzenia pozostało jedno miejsce w finale Narodowego Konkursu Piękności. O tym, która z półfinalistek pojedzie do Płocka zadecydują internauci. Zachęcamy naszych Czytelników do głosowania na inne piękności z Beskidów: Ninę Nowak lub Paulinę Gibas. Więcej informacji znaleźć można na stronie www.festiwalpiekna.eu.