Czy państwo wykupi przedwojenne obligacje skarbowe? - zastanawialiśmy się przed trzema laty na łamach „Kroniki”, opisując perypetie starszej mieszkanki Bielska-Białej próbującej otrzymać rekompensatę za dawne papiery wartościowe. Ostatnio 98-letnia pani Stanisława poinformowała nas, że ma już dość dochodzenia swoich racji i posiadane obligacje zachowa jedynie na pamiątkę.
 
- Nie liczyłam na kokosy, gdyż wydanych w 1931 roku przez ówczesne Ministerstwo Skarbu papierów wartościowych posiadam niewiele. Chodziło mi po prostu o dziejową sprawiedliwość. Cóż, nie dane mi będzie jej doświadczyć - mówi z uśmiechem pani Stanisława. Przedwojenne obligacje były formą pożyczki społeczeństwa dla państwa. Zgodnie z ówczesnymi ustaleniami, po określonym czasie miały zostać wykupione wraz z wypłaceniem należnych odsetek.
 
Jednak po wojnie ludowe państwo niemal całkowicie odstąpiło od realizacji zobowiązań wynikających z wcześniejszych ustaleń. Jednostkowe przypadki ich respektowania wynikały wyłącznie z umów międzynarodowych, co skrzętnie zresztą przed społeczeństwem ukrywano. Dla zdecydowanej większości posiadaczy przedwojenne obligacje stały się zupełnie bezwartościowe i tylko niektórzy, zwykle z sentymentalnych względów, nadal je przetrzymywali.
 
Nowa polska rzeczywistość po 1989 roku rozbudziła nadzieję obywateli posiadających nadal dawne obligacje na ich waloryzację i wykupienie przez państwo. Ale skończyło się na obietnicach. Choć w ciągu kilkunastu następnych lat sprawą zajmowały się kolejne rządy i parlamentarzyści oraz Trybunał Konstytucyjny, rozwiązania problemu nie znaleziono. Okazało się, że dokonanie przez Skarb Państwa wykupu przedwojennych papierów wartościowych jest praktycznie niemożliwe, zarówno ze względu na przeszkody prawne, jak i natury „dziejowej” .

 
Problemem było przeliczanie wysokości dawnych zobowiązań na kwoty obecne, sposób naliczania odsetek, a także ustalenie, jaka część emisji znajduje się w rękach właścicieli. Nie bez znaczenia dla jednoznacznego uregulowania prawnego miała również wysokość kosztów przeprowadzenia wykupu obligacji. Pozwy osób, które na własną rękę szukały sprawiedliwości w sądach i domagały się odszkodowań, były z reguły oddalane z powodu przedawnienia roszczeń.
 
Czy w tej sytuacji zainteresowani mogą jeszcze na cokolwiek liczyć? Władze skupiającego właścicieli papierów wartościowych Stowarzyszenia Posiadaczy Przedwojennych Obligacji - Wierzycieli Skarbu Państwa mimo wszystko nie tracą nadziei. Niedawno rozesłali do swoich członków apel o złożenie w sądzie wniosku „o zawezwanie Skarbu Państwa do próby ugody”. Wezwanie nie przekonało jednak pani Stanisławy.
 
 - Nie będę znów wydawała pieniędzy (wniosek trzeba opłacić), aby osiągnąć iluzoryczne zyski. Pogodziłam się z faktem, że moje obligacje trzymam już tylko na pamiątkę. Podobnie jak i „Kronikę Beskidzką”, która o mnie pisała.

Dariusz Bandoła (Kronika Beskidzka)