Od kilku tygodni z wiaduktu na bielskiej ulicy Wyzwolenia można jechać prosto w kierunku Cieszyna i Katowic. Kierowcy pokonujący tę trasę są jednak zdziwieni i zdezorientowani dwoma rondami, które muszą na tej drodze pokonać.
 
 - Jechałem ostatnio z Bielska-Białej do Cieszyna. Wybrałem drogę przez wiadukt na Wyzwolenia. Odcinkiem od wiaduktu do czteropasmówki na Cieszyn jechałem pierwszy raz. I byłem mocno zdziwiony dwoma rondami, jakie powstały między wiaduktem a ulicą Niepodległości. Sens jednego z nich mogę jeszcze zrozumieć - ze znajdujących się tam znaków odczytałem, że ma ono umożliwić połączenie tej nowej drogi z okolicznymi ulicami. Ma, bo na razie czynny jest tylko zjazd w kierunku Kępy Hałcnowskiej. Ale drugie rondo to dla mnie zagadka. Nie bardzo rozumiem po co w ogóle powstało, bo tylko spowalnia ruch, a nie widać, żeby odgrywało jakąś komunikacyjną funkcję - mówi czytelnik „Kroniki”, który jechał ostatnio nową bielską ulicą.
 
Sprawdziliśmy, przejazd tą drogą potwierdza zdziwienie czytelnika. Na drodze, która łączy wiadukt na Wyzwolenia z ulicą Niepodległości, najpierw jest jedno rondo, z którego jedna ulica prowadzi w stronę Kępy Hałcnowskiej (druga, z napisem „Rosta” jest na razie zamknięta), a potem drugie rondo, z którego - patrząc na drogowskazy - wiedzie tylko jedna ważna droga, w stronę Cieszyna i Katowic. Prócz tego z rondem tym łączy się tylko jedna, zupełnie lokalna ulica, na której ruch jest praktycznie żaden. Po co więc to drugie rondo powstało? Bo na razie rzeczywiście tylko spowalnia ruch.

 
Jak wyjaśnia Henryk Juszczyk, pełnomocnik prezydenta Bielska-Białej odpowiedzialny między innymi za sprawy drogowe, rondo to ma w przyszłości odgrywać bardzo ważną rolę. Za jego pośrednictwem będzie się bowiem można włączyć do ruchu na powstającej tuż obok wschodniej obwodnicy miasta, a także będą do niego prowadziły dwie nowe drogi.
 
Pierwsza z nich będzie łącznikiem między ulicą Hałcnowską a rondem i w konsekwencji obwodnicą. Będzie ona bardzo ważna dla mieszkańców części Komorowic oraz Hałcnowa, gdyż obecnie, z uwagi na likwidację skrzyżowania ulicy Niepodległości z ulicą Daszyńskiego (Niepodległości biegnie teraz wiaduktem nad Daszyńskiego), aby wjechać na czteropasmówkę w stronę Cieszyna czy Katowic, muszą nadkładać sporo drogi. Łącznik między Hałcnowską a rondem i dalej, wschodnią obwodową, skróci im czas oraz długość dojazdu. Tyle tylko, że choć łącznik ten jest bardzo potrzebny, w tegorocznym budżecie nie ma na jego budowę pieniędzy. Może będą za rok.
 
Druga z wiodących do nowego ronda dróg będzie tak zwaną drogą serwisową, która połączy z miejskim układem komunikacyjnym ulice Braterską i Siostrzaną. Tak więc nowe rondo, które będzie się nazywać Bielsko-Biała Hałcnów, ma połączyć miejski układ komunikacyjny tej części miasta ze wschodnią obwodnicą.
 
Sławomir Horowski (Kronika Beskidzka)