Zabiorą sobie i prezydentowi?
Na pierwszej merytorycznej sesji bielskiej Rady Miejskiej przegłosowano uchwałę określającą wysokość wynagrodzenia prezydenta Jacka Krywulta. Radni utrzymali jego pensję na dotychczasowym poziomie, gdyż na podwyżkę nie pozwalała ubiegłoroczna ustawa budżetowa. Ale niewykluczone, że w najbliższym czasie rada będzie musiała obniżyć prezydentowi pensję. Być może mniejsze diety odbierać też będą sami radni.
Zarobki radnych i prezydenta ustalane są w specjalnej uchwale Rady Miejskiej. Samorząd nie może jednak wyznaczać dowolnych stawek, gdyż maksymalną wysokość wynagrodzenia lub diety reguluje ustawa budżetowa przyjmowana corocznie przez parlament. Punktem odniesienia jest kwota bazowa określana ustawowo dla osób zajmujących stanowiska kierownicze. W roku ubiegłym wynosiła ona 1835 zł.
Radni bez podwyżki
W przypadku radnych gmin liczących powyżej 100 tys. mieszkańców dieta nie może przekroczyć w ciągu miesiąca łącznie półtorakrotności kwoty bazowej. W praktyce oznacza to, że z tytułu wypełniania mandatu bielski radny nie zarobi więcej niż 2753 zł. Tę najwyższą kwotę pobiera tylko przewodniczący Rady Miejskiej. W obecnej kadencji jest nim Ryszard Batycki. - Nie wiem dokładnie, ile wynosi moja dieta - powiedział nam przewodniczący. - Jak dotąd, nie miałem czasu na takie ustalenia. Myślę, że jest ona trochę wyższa od tej, którą otrzymuje wiceprzewodniczący rady.
W Bielsku-Białej stawki zaszeregowania rajców nie zmieniły się od ponad czterech lat. Reguluje je uchwała z końca 2006 roku w sprawie ustalenia zasad naliczania diet. Zgodnie z ustalonymi wtedy współczynnikami, wiceprzewodniczący rady otrzymuje dietę w wysokości 2615 zł, przewodniczący komisji - 2477 zł, jego zastępca zaś - 2340 zł. Na skutek nieusprawiedliwionej nieobecności na sesji dieta ulega zmniejszeniu o 10 proc., a na posiedzeniu komisji - o 5 proc.
Już na drugiej sesji Rady Miejskiej w szóstej kadencji radni zdecydowali o wielkości wynagrodzenia, które miasto będzie wypłacało swojemu prezydentowi. - To jest oczywista sprawa - tłumaczy ów pośpiech szefowa Biura Rady Miejskiej, Danuta Brejdak. - Teoretycznie Jacek Krywult po wygranych wyborach rozpoczął pracę na tym stanowisku, choć wiadomo, że jest to jego kolejna kadencja.
Prezydent bez premii
W uchwale z 6 grudnia ub.r. radni postanowili, że prezydent Krywult będzie pobierał uposażenie w wysokości 12.844 zł (brutto) miesięcznie. Na tę kwotę składa się wynagrodzenie zasadnicze - 6.200 zł, dodatek funkcyjny - 2.100 zł, dodatek specjalny - 3.304 zł oraz dodatek za wieloletnią pracę w wysokości 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego, nagrody jubileuszowe i inne świadczenia wynikające z przepisów pracy. Jacek Krywult nie otrzymuje premii uznaniowych.
- Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek rada przyznała prezydentowi premię, np. za jakiś nadzwyczajny sukces - twierdzi Ryszard Batycki.
Ostatnią podwyżkę prezydent otrzymał w sierpniu 2009, gdy radni zdecydowali podnieść jego pensję o niespełna 400 zł. Być może chcieliby więcej, lecz na windowanie uposażeń urzędników samorządowych nie zezwalają przepisy budżetowe. W przypadku najważniejszych osób w danym samorządzie, czyli prezydentów miast, wójtów czy burmistrzów, ustawa również określa maksymalny poziom zarobków. Tutaj miesięczne wynagrodzenie nie może przekroczyć 7-krotności stawki bazowej. Oznacza to, że w 2010 roku kwota miesięcznego wynagrodzenia na tym stanowisku mogła wynieść maksymalnie 12.847 zł. Obejmuje ona również dodatki za wieloletnią pracę.
Obniżka uposażeń
Zdaniem specjalistycznego portalu pracuj.pl, maksymalne stawki miesięcznego wynagrodzenia przyznano trzem prezydentom miast. Są to Ryszard Grobelny z Poznania, Konstanty Dombrowicz z Bydgoszczy oraz Jacek Majchrowski z Krakowa. Prezydent Bielska-Białej pobiera pensję o 3 zł niższą. Zdecydowanie najniższe miesięczne uposażenie z tytułu pełnionej przez siebie funkcji otrzymują Piotr Krzystek ze Szczecina (11.895 zł), Tadeusz Truskolaski z Białegostoku (11.620 zł) oraz Janusz Kubicki z Zielonej Góry (10.902 zł).
Wiele wskazuje jednak na to, że prezydenta Krywulta i bielskich radnych czeka w tym roku obniżka uposażeń. Według obecnej wersji projektu ustawy budżetowej, kwota bazowa zmniejszy się do 1776 zł. Rząd Donalda Tuska pokazuje wyborcom, że koszta kryzysu ekonomicznego w państwie ponieść powinny również osoby na kierowniczych stanowiskach, w tym najwyżsi urzędnicy samorządowi.
- Poczekamy aż projekt opuści Senat i Sejm uchwali budżet - tłumaczy przewodniczący Rady Miejskiej w Bielsku-Białej Ryszard Batycki. - Nie można wykluczyć, że w konsekwencji obniżki kwoty bazowej nasi radni będą musieli przegłosować nową uchwałę w sprawie diet własnych oraz zarobków prezydenta. Będą niższe niż w poprzedniej kadencji.
Robert Kowal
Artykuł wyświetlono 3310 razy.
REKLAMA
REKLAMA
Zobacz również
Komentarze 8
realista
radni winni być "ojcami miasta" , którzy dla niego poświęcają swój czas i wiedzę a to jak widać grupka wzajemnej adoracji , której musimy płacić sowite wynagrodzenie za twórczość , z której i tak ich nie rozliczamy głosując jak barany na starych i sprawdzonych towarzyszy.
Franc Joesf August
Oni musza dobrze i porządnie zjeśc , elegancko sie ubrać aby ladnie wyglądać , musi miec władza wille i obowiązkowo nowoczesny samochód . Oni mają cięzko, tyle wydatków , to sie we glowie nie mieści.
ZIZ
O stawkach maksymalnych, kwotach bazowych, wynagrodzeniu czy też diecie decyduje Sejm stosowną ustawą i to od posłów zależy czy samorządowcy mogą sobie dźwignąć czy też muszą obciąć. Natomiast uchwała RM regulująca wysokość diet rzeczywiście nadaje się do poprawki : "uchwała z końca 2006 roku w sprawie ustalenia zasad naliczania diet ... .... Na skutek nieusprawiedliwionej nieobecności na sesji dieta ulega zmniejszeniu o 10 proc., a na posiedzeniu komisji - o 5 proc." I tu radni pracowici mieliby pole do popisu aby zdyscyplinować radnych "dietetycznych". W każdym miesiącu jest zwykle jedna sesja RM i po jednym posiedzeniu każdej komisji (radni są maksymalnie w trzech komisjach każdy). Czy stanowiłoby problem dla rady uchwalenie, że za nieusprawiedliwioną nieobecność na sesji dieta ulega zmniejszeniu o 30% a n. n. na komisji skutkowałaby obcięciem diety o 20%. Ci radni poprzedniej kadencji, którzy byli liderami absencji, byliby taką propozycją zbulwersowani. Niewątpliwe oburzenie wywołałaby też próba szczegółowego definiowania pojęcia usprawiedliwionej obecności.
stach
Dieta radnego w założeniu ustawy samorządowej miała być rekompensatą za utracone zarobki.Czy radny-emeryt rezygnuje z diety bo przecież emerytury mu nie zabrali lub przedsiębiorca,którego głównym żródłem utrzymania była dieta /sprawozdania majątkowe radnych z lat poprzednich/.Dlatego liczy się tylko kasa.
kubol
Ja tam do portfela nikomu nie zaglądam, ważny dla mnie jest mój zarobek. Jeżeli chodzi jednak o wynagrodzenie osób publicznych ( w koncu ja płace na nich podatek ) to w przypadku Prezydenta zgadzam się z @1234 tu nie ma co dyskutować - olbrzymi zakres działania i odpowiedzialności na pewno bardziej zlożony od dużego zakładu produkcyjnego . Jeżeli chodzi o Radnych to tu prawdę mówiąc nie ma złotego rozwiązania - trzeba wymyślić jakiś ryczałt 300 zł 1 tys 2tys czy inną kwotę ,ale to po stronie NAS WYBORCÓW jest wybór kogo za te pieniądze widzimy w tej funkcji i kto będzie nas rzetelnie za te pieniądze reprezentował - tyle w teorii ,ale niestety rżądzi system d'Hondta , ktory powoduje , że dostają się niekoniecznie Ci co mieli najwięcej głosów
1212
Radni biorą 2.000 zl na rekę za zero odpowiedzialnosci, no to po co ludzie ida jak owce na nich glosować .
1234
Prezydent Krywult to pół biedy - w końcu jest dyrektorem przedsiębiorstwa (Urząd Miasta) i zatrudnia kilkuset pracowników, nadzoruje pracę kilku tysięcy ludzi (spółki i zakłady miejskie) i odpowiada za potężny organizm, jakim jest 170-tysięczne miasto. Ale nikt nie jest w stanie mi wyjaśnić za co biorą po 2 tys. zł radni, którzy raz w miesiącu zbierają się na sesji i ze 2-3 razy na komisjach. Za brak pracy i absolutny brak odpowiedzialności? Nic też dziwnego, że na sesji gadają, kłócą się i wygadują najczęściej bzdury, by choć trochę uzasadnić za co biorą kasę.
on
No i jak taki człowiek ma zrozumieć tego który zarabia 1000 zł i mniej.
Klauzula informacyjna ›