Rozmowa z podróżnikiem Markiem Kamińskim

Czy jest Pan człowiekiem sukcesu?
 
 - Nie odbieram życia przez pryzmat sukcesów. Dla mnie sukces jest tylko i wyłącznie osiąganiem pewnych celów. Tymczasem życie polega nie tylko na osiąganiu celów, ale też na DRODZE…Dlatego aż tak dużej uwagi do sukcesów nie przywiązuję. One są oczywiście przyjemne, ponieważ udało nam się jakiś cel w życiu osiągnąć i że inni ludzie to docenili. Jednak to nie jest najważniejsze w życiu. Nie czuję się człowiekiem sukcesu i też nie czuję, żebym w życiu dążył do sukcesu. Raczej dążę do tego, żeby żyć w zgodzie z samym sobą i zgodnie z systemem wartości, w którym zostałem ukształtowany. Robię rzeczy, w które wierzę. To jest dla mnie ważniejsze niż sukcesy…
 
Warto ryzykować
 
Jest Pan znanym podróżnikiem, polarnikiem, autorem wielu książek. Rozmawiam z pierwszym człowiekiem, któremu udało się zdobyć dwa bieguny w tym samym roku. Każdy ma swój własny biegun. Jakie bieguny wyznaczył sobie Marek Kamiński na 2011 rok?
 
 - Moim biegunem w 2011 roku jest rodzina i spędzenie z nią jak najwięcej czasu.
 
W książce „Dotykanie świata” bardzo często wspomina Pan o podróżach i o osiąganiu celów. Kiedyś powiedział Pan, że podróże stały się swoistym mikrokosmosem tematów. Czy w życiu codziennym, w pracy, w biznesie można wykorzystać doświadczenie, jakie wyciągnął Pan z licznych podróży? 
 
 - Podróże uczą tego, jak radzić sobie z problemami. Często dążymy do jakichś idealnych stanów, tak żeby było idealnie bezpiecznie, żebyśmy mieli idealnie dużo pieniędzy, żebyśmy byli idealnie zdrowi. Podróże nauczyły mnie tego, że warto ryzykować i nie bać się trudności. Życie polega na tym, żeby te trudności pokonywać, a nie żeby się ich bać i ich unikać. Musimy sobie z nimi po prostu radzić. Nie należy bać się ryzyka. Jeżeli go unikamy i nie próbujemy się zmierzyć z problemami, to wtedy nasze życie staje się bardziej ograniczone.
 
Która z podróży była dla Pana najważniejsza?
 
 - Myślę, że były dwie najważniejsze podróże w moim życiu. Pierwsza - z Jaśkiem Melą na obydwa bieguny Ziemi, a druga - z moją córką, Polą przez Polskę. To podróże, do których zawsze z wielką przyjemnością będę wracał myślami.
 
A podróże samotne?
 
 - Dzięki nim wiele się nauczyłem. Myślę, że są one inspiracją dla innych ludzi do odkrywania świata.
 
Trzeba być czujnym
 
Łączy Pan pasję z pracą. Niektórzy twierdzą, że tych dwóch elementów nie można ze sobą połączyć. Czy u Pana ta granica pracy z pasją się zatarła?
 
 - Osobiście tak bardzo nie rozróżniam - praca i nie praca. Wszystko co robię, staram się robić z pasją. Wykonuję rzeczy, w które wierzę i które lubię. Lubię pracować, ponieważ robię to w co wierzę, choć to nie zawsze jest łatwe.
 
Zdobył Pan już swoje bieguny?
 
 - Nie, to nie jest tak. Po prostu pewne cele udało mi się osiągnąć, ale życie polega na drodze i na tym, żeby nią iść. W każdej chwili grożą nam jakieś niebezpieczeństwa. To, że coś kiedyś zrobiliśmy nie znaczy, że damy sobie radę w przyszłości. Uważam, że przez cały czas trzeba być czujnym. Nie jest tak, że człowiek jest spełniony i już przez całe życie nic nie robi, bo to wtedy dalsze życie nie miałoby sensu. Teraz przede mną wychowanie dzieci - to jest bardzo poważna wyprawa. Czuję, że do tej pory żyłem sensownie, choć nie zawsze mi się wszystko udawało, nie zawsze było różowo.

 
Czy pomysł o założeniu własnej firmy powstał jeszcze przed podróżami? Później założył Pan własną fundację, powstał również Instytut Marka Kamińskiego. Równocześnie pisze Pan książki. Kim Pan bardziej jest:  filozofem, podróżnikiem czy przedsiębiorcą?
 
 - Przede wszystkim jestem człowiekiem i zajmuję się różnymi wymiarami rzeczywistości, która mnie otacza. W pewnej części jestem filozofem, w pewnej podróżnikiem, a w kolejnej - przedsiębiorcą.
 
Podróże i niezależność finansowa
 
W którym momencie narodziła się myśl, że pasja może stać się sposobem na życie?
 
- Wydaje mi się, że podróże stały się częścią mnie, kiedy zacząłem podróżować samotnie. Teraz skupiam się na życiu rodzinnym, pracy w Fundacji i w Instytucie. Spisuję moje doświadczenie zdobyte podczas podróży i staram się w ten sposób inspirować i motywować ludzi do zdobywania własnych biegunów. Prowadzę również wykłady. Zależy mi na tym, aby moje doświadczenie było dostępne dla jak największego grona. Być może będzie ono inspiracją do podejmowania nowych działań.
 
Czy podróżnik myśli o swojej niezależności finansowej?
 
 - Niezależność finansowa jest często pozorna. Posiadanie firmy nie zawsze nam ją daje. Podróżnik może nie posiadać zawodu, może nie posiadać żadnego majątku, a być niezależnym w takim sensie, że poradzi sobie z utrzymaniem. Z kolei osoba, której się wydaje, że dużo posiada, jest wielokrotnie niewolnikiem swoich rzeczy. Zatem niezależność finansowa bardziej polega na tym, żeby realizować swoje marzenia i tego nie żałować.
 
Dzięki Pana fundacji osoby niepełnosprawne mogą pokonywać różne bariery m.in. przez udział w wielu wyprawach podróżniczych.
 
 - Głównym motywem powołania Fundacji Marka Kamińskiego była chęć niesienia pomocy innym. Chciałem, żeby wyprawy nie były tylko dla mnie, ale i dla innych. Poza działaniami charytatywnymi, Fundacja prowadzi też projekty edukacyjne i ekologiczne. Naszymi sztandarowymi projektami są: Klub Odkrywcy Dobra, Nadzieja dla Serc, Klub Wypraw oraz Szlak Wisły. Misją Fundacji jest inspirowanie ludzi, aby uwierzyli, że niemożliwe jest możliwe. Chcemy, aby ludzie uwierzyli w siebie i działali.
 
Metodologia sukcesu dla firm
 
Instytut Marka Kamińskiego prowadzi wykłady dla biznesmenów i firm. Co chce Pan osiągnąć przez tego rodzaju działalność?
 
 - Firmy zapraszają mnie na swoje szkolenia i konferencje. Chcą skorzystać z mojego doświadczenia, ale nie tylko tego podróżniczego. Pokazuję ludziom, jak przełamywać różne bariery, dzielę się metodologią sukcesu. Postanowiłem rozpowszechnić swoją wiedzę w formie lepiej zorganizowanej - w postaci książek, wykładów na DVD, e-booków, audio- booków. Stąd pomysł na Instytut i rozwój tego przedsięwzięcia, a także na szkolenia trenerów, które są tworzone według mojego autorskiego programu,
 
Do której z Pańskich książek najchętniej Pan wraca i która jest Panu najbliższa?
 
 - Najchętniej wracam do mojej pierwszej książki - Moje bieguny”. Najnowszą jest „Kalendarz książkowy. 12 ważnych rzeczy, których się w życiu nauczyłem”.Ostatnio wydałem „Dotykanie świata- wywiad rzeka”. Ona też jest mi bliska. Pracuję teraz nad nowym społeczno-medialnym projektem „Bieguny”, który będzie pokazywał ludziom, jak odkrywać i zdobywać własne bieguny. W ramach szeregu działań tego projektu powstanie książka, komiks i film.
 
Kiedy można spodziewać się nowej książki?
 
 - Myślę, że w tym roku na wiosnę.
 
Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała: Małgorzata Skórska