Nie brak w Bielsku-Białej miejsc, gdzie można dobrze i niedrogo zjeść. Dotychczas brakowało jednak przewodnika po lokalach gastronomicznych. Nasi dziennikarze składają niezapowiedziane wizyty w wybranych restauracjach. Dziś - Bohema.
 
Nowa bielska restauracja Bohema jest w podobnej sytuacji, jak dzielnica, w której się znajduje. Cygański Las kryje tysiąc atrakcji i czeka na ponowne odkrycie przez bielszczan oraz turystów odwiedzających stolicę Podbeskidzia. Urok okolicy przy ul. Olszówki miesza się z elegancją wnętrz oraz pysznym zapachem jedzenia. Restauracja specjalizuje się w daniach kuchni francuskiej oraz stylizowanych na francuską. Trudno w niej znaleźć napuszoną dostojność lokali z centrum miasta. Bohema, to także Francja-elegancja, ale na swojską nutę. Francja dla każdego.
 
Elegancja na swojską nutę
 
Restauracja mieści się w starym budynku, który mieszkańcy dzielnicy kojarzą na ogół z mało wyszukanym lokalem gastronomicznym, który istniał w tym miejscu w przeszłości. Przybytek ów na szczęście zlikwidowano, a budynek wyremontowano. Od czerwca ub.r. rządzi w nim Bohema. Wie o tym jeszcze stosunkowo niewielu bielszczan, z taksówkarzami włącznie.
 
Do Cygańskiego Lasu trzeba przyjechać zwłaszcza na ?wieczór francuski?. Pod tą nazwą klient odnajdzie w menu zestaw dań, z których można skomponować posiłek, jakiego nie powstydziłaby się niejedna klasowa restauracja nad Sekwaną. Weźmy na przykład mule w białym winie (36 zł) albo fondue serowe z bagietką i karafką francuskiego wina (porcja dla dwóch osób: 65 zł). Ten ostatni specjał jest wprawdzie ulubionym daniem górali szwajcarskich, lecz cieszy się także dużą popularnością we Francji. Karta wydrukowana jest wyłącznie w języku polskim. Szkoda. Klient ma prawo wiedzieć, jak brzmią oryginalne nazwy zamówionych przez niego potraw.
 
Smakosze ryb chętnie posilą się solą w sosie szpinakowym z dodatkami (34 zł), a szpinaku - naleśnikami ze szpinakiem w sosie czosnkowym (12 zł). Klienci, którzy boją się ryzyka spotkania z nieznanymi sobie smakami, zamawiają najczęściej swojsko brzmiącą roladkę drobiową faszerowaną orzechami w sosie winogronowym z ryżem i sałatą lodową (28 zł). Z Francją kojarzą się sałatka nicejska (16 zł), deska serów dla jednej osoby (15 zł) albo smażone cukinie w cieście (16 zł). Rzecz jasna, francuskim.
 
W Bohemie można napić się dobrego wina importowanego nie tylko z Francji, lecz także Rumunii, Słowenii czy Chile. Cenę butelki skalkulowano na poziomie, który nie powinien zdewastować przeciętnego budżetu domowego. Bogaty repertuar win francuskich (60-195 zł) pochodzi z różnych departamentów i winnic. Dla osób samotnych lub (i) kierowców - mała lampka za 7 zł. Co jakiś czas restauracja oficjalnie organizuje wieczory francuskie. Tego dnia obowiązuje 30 proc. rabat na wszystkie wina. Informacji o takich okazjach trzeba szukać na stronie internetowej (www.restauracja-bohema.com.pl).
 
 Czarny tygrys na bukiecie
 
 - Zamawiając wino, większość klientów kieruje się jego kolorem lub smakiem - podkreśla właścicielka Bohemy, Bożena Dubiel. - Ale jest coraz więcej osób, które potrafią czytać kartę win. Być może w najbliższej przyszłości wprowadzimy lampkę wina gratis do każdego posiłku. Picie wina jest znacznie zdrowsze niż zakorzeniona w naszej narodowej obyczajowości konsumpcja ciężkiego alkoholu lub piwa. Chcielibyśmy nauczyć bielszczan pić wino.
 
W restauracji Bohema pogrymasić mogą troszkę nawet osoby, które nie przepadają za kuchnią francuską. Do kufelka piwa z beczki (pilsner za 6 zł i tyskie za 5 zł) jak ulał pasują grzanki ze śledzikiem w sosie andaluzyjskim (12 zł) lub z oscypkiem i żurawiną (12 zł). Jednego głębszego przekąsić wypada zawijasami z boczku (14 zł), a wytrawne winko nieźle czuje się w duecie z panierowanym serem camembert (12 zł). Klient ma do dyspozycji wyłącznie papierowe serwetki. Tymczasem w tego rodzaju lokalu z ambicjami standardem powiny być płócienne. 
 
Jako danie główne zamówić można łososia grillowanego ze szpinakiem (24 zł), stek z polędwicy wołowej (46 zł), roladę wołową (18 zł), filet z kurczaka z pomidorami i mozarellą (14 zł) albo karczek z grilla (14 zł). Każdy klient komponuje dodatki (ziemniaki, surówki) wedle własnego uznania (4-6 zł). Konsumentów o bardziej wyrafinowanym podniebieniu zadowolą prawdopodobnie krewetki Black Tiger na bukiecie sałat (38 zł).

 
W menu Bohemy znajduje się specjalny dział poświęcony daniom mącznym. Wśród makaronów zwracają uwagę trzy rodzaje penne: z sosem pomidorowym (15 zł), z serem pleśniowym (18 zł) i z brokułami (15 zł). Jest też spaghetti na dwa sposoby (18 zł) oraz cztery rodzaje pierogów (12 zł). Za jedyne 12 zł można się najeść naleśnikami ze szpinakiem w sosie czosnkowym lub z warzywami i zapiekanym serem.
 
Składam zamówienie. Najpierw otrzymuję miseczkę zupy cebulowej (8 zł). Ooh la la! Mała rzecz, a cieszy. Zupka powstała na bazie świeżego, klarownego bulioniku, w którym pławią się grzanki w towarzystwie sera. Półotwarte skorupki muli kryją w sobie mięsko o średniej twardości. Gdyby jeszcze małą chwilę zabawiły na ogniu, niechybnie ugotowałyby się do konsystencji gumy. Dzięki odrobinie białego wina oraz siekanej pietruszce mule stają się lekko słodkie. Następnie na stole pojawia się pstrąg z porami w sosie pomidorowym. Ryba nie potrzebuje fatygi, aby ją podzielić na talerzu i szybko rozpływa się w ustach.
 
Kąpiel w winie
 
Za to pory, to już poezja a?la Apollinaire. Szczerze mówiąc, spodziewałem się czegoś przypominającego wyglądem warzywo wyjmowane z garnka po ugotowaniu rosołu. A tutaj - masz! Krążki pora o naturalnie zielonej barwie na półtwardo. Mon Dieu! Por jest jędrny i stawia zębom lekki opór podczas żucia. - Podsmażam go lekko na oliwie, zalewam gęstą śmietaną, a następnie krótko duszę - zdradza gospodyni, która namiętność do francuskiej kuchni odkryła dzięki licznym podróżom na południe Europy. Do zwilżenia ust otrzymuję lampkę Cramele Recas. Jest to sauvignon blanc rocznik 2007 z rumuńskiej Transylwanii. Wybornie komponuje się zwłaszcza z mulami.
 
Grillowany camembert z orzechami w sosie figowym (18 zł) wymaga kilku zdań ekstra. Wyobraźcie sobie Państwo kawałek sera, który w kuchni Bohemy dzielony jest na dwie równe części. Następnie środek faszerowany jest pastą otrzymywaną z mielonych orzechów włoskich z dodatkiem oliwy. Kucharz rzuca ser na ruszt i opieka kawałek z każdej strony po ok. trzy minuty. Małe spóźnienie może oznaczać katastrofę - ser ulegnie rozpuszczeniu.
 
Ser z orzechową omastą pływa w sosie figowym, który powstaje w wyniku zalania figi winem bordeaux. Kawałki owoców spoczywają w zalewie przez kilka dni. Po takiej kąpieli uzyskuje się lekko słodki sos z miękkimi, rozpływającymi się w ustach owocami oraz chrupiącymi na zębach pestkami fig.
 
W Bohemie długo nie posiedzisz. Lokal zamykany jest najpóźniej o godz.22. Krótki czas pracy restauracji jest jej główna wadą. Jak twierdzi właścicielka, w Cygańskim Lesie rzadko zdarzają się klienci, którzy chcieliby pobiesiadować do późnych godzin wieczornych. Jak dotąd, życie w tej dzielnicy zamiera po zmroku i niewiele wskazuje na to, aby mimo wysiłków miejscowych społeczników - np. ze Stowarzyszenia Olszówka - mieszkańcy zechcieli szybko zmienić obyczaje.
 
Restauracja dysponuje dwoma obszernymi salami. Organizuje różnego rodzaju spotkania towarzyskie, imprezy rodzinne, zabawy i bale. Koszt menu weselnego zaczyna się od 110 zł na osobę. W tej chwili nie ma już wolnych terminów na przyjęcia komunijne.
 
Restauracja Bohema ? Bielsko-Biała, ul. Olszówka 29. Czynna w dni powszechnie w godz.14-21. W niedziele i soboty w godz.12-22.
 
 xxx
 
Recenzje z innych bielskich restauracji czytaj w zakładce: Bielsko-Biała na talerzu.
 
                                                                            Robert Kowal