Grypę wywołują różne szczepy wirusa, które mogą się zmieniać każdego roku. Przed kilku laty pojawiła się nowa jej odmiana zwana grypą ptasią, a od niedawna śmiertelne żniwo zbiera grypa świńska. Właśnie o tej ostatniej zrobiło się głośno w związku z epidemią na Ukrainie. Czy bielszczanie boją się wirusa A/H1N1?
 
Grypa jest chorobą, która ze względu na łatwe przenoszenie wirusa drogą kropelkową może gwałtownie się rozprzestrzeniać. Do zwyczajnej grypy sezonowej ludzkość zdążyła przywyknąć. Miliony ludzi na świecie przyjmują szczepionki, aby uniknąć zakażenia. W naszym kraju duże ryzyko zachorowania na grypę przypada w miesiącach jesiennych. Niektórzy szczepią się już we wrześniu. Są to z reguły osoby, które zdecydowały się na taką formę profilaktyki już w minionych latach.
 
Objawy grypy A/H1N1 są nieco inne niż jej sezonowej siostry, lecz mimo to lekarze namawiają, aby skorzystać ze szczepionek na zwykłą grypę. Zdania co do jej skuteczności są podzielone, co nie przeszkadza, że w październiku sprzedano w naszym kraju największą od lat ilość szczepionek. Nie ochroni nas ona co prawda przed groźną odmianą wirusa A/H1N1, ale dzięki szczepionce zwykłą grypę przechodzi się łagodniej i nie wywołuje ona groźnych powikłań.
 
Postanowiliśmy sprawdzić, jak sytuacja wygląda na terenie naszego miasta. Czy w Bielsku-Białej odnotowano większą niż zazwyczaj sprzedaż szczepionek przeciwko zwykłej grypie sezonowej? Okazuje się, że szczepionek w bielskich aptekach już nie ma, a jeśli są, to pojedyncze sztuki. Najpopularniejsze, czyli Influvac i Vaxigrip właściwie są już nieosiągalne. Hurtownie również są puste. Na rynku podobno pojawiła się nowa szczepionka o nazwie Agripal.
 
 - Do ubiegłego czwartku jeszcze mieliśmy szczepionki - poinformowano nas w jednej z bielskich aptek. - Teraz już nie ma. Do końca października sprzedaliśmy ponad 20 szczepionek. Kosztowały ok.33 zł, lecz u nas obowiązywała bonifikata 10 proc. Prowadzimy też sprzedaż internetową, ale na dwie najpopularniejsze szczepionki już nie ma co liczyć. Może udałoby się sprowadzić Agripal. Pewności jednak nie mamy.
 
Farmaceutka z tej apteki jest przekonana, że należy się szczepić. Podobnego zdania jest lekarz pediatra Anna Król. Jej zdaniem, zagrożone są przede wszystkim osoby w podeszłym wieku, małe dzieci, a także personel medyczny. Wszyscy, którzy z racji wykonywanego zawodu często kontaktują się z innymi ludźmi. Powikłania po zachorowaniu na grypę są zbyt poważne, aby je lekceważyć.

 
W aptece przy bielskim dworcu kolejowym przyznają, że o szczepionkę pyta teraz znacznie więcej osób niż zwykle o tej porze roku. Najczęściej ludzie proszą o Influvac i Vaxigrip. – Ale tych szczepionek nawet w hurtowniach już nie ma. - Ostatnio sprzedaliśmy ok.15 sztuk. Codziennie odbieramy telefony w tej sprawie. Obiektem jeszcze większego zainteresowania bielskich pacjentów są jednak maseczki.
 
Przychodnie POZ w Bielsku-Białej jak co roku przeprowadzały akcję szczepień. Oficjalnie została ona już zakończona. W nielicznych placówkach znaleźć można jeszcze pojedyncze sztuki. Pacjent odwiedzający przychodnię rejonową musi więc na własną rękę zakupić szczepionkę w aptece. Wcześniej lekarz z przychodni powinien wystawić receptę. Jeżeli pacjent jest zdrowy i nie ma żadnych przeciwwskazań, to może się zaczepić.  
 
W jednej z przychodni poinformowano nasz portal, że do końca października zaszczepiono w niej ok. 80 osób. Codziennie zgłaszało się 10-15 pacjentów, lecz limit został już wyczerpany. Niektóre firmy w ramach akcji skorzystały z dofinansowania i szczepiły swoich pracowników hurtowo.  
 
                                                                                                        Małgorzata Skórska