Był początek czerwca br., Czechowice-Dziedzice. Przed oznakowanym przejściem dla pieszych zatrzymał się samochód, aby przepuścić ośmioletniego chłopca, który przechodził w tym miejscu przez ulicę w drodze do szkoły. Nagle zza auta wyjechało suzuki. Ominęło stojący pojazd i z dużą prędkością wpadło na dziecko. Chłopczyk nie przeżył uderzenia pędzącego pojazdu. Nietrzeźwy kierowca został zatrzymany.
 
W ciągu 10 miesięcy br. na terenie Bielska-Białej i powiatu bielskiego doszło do 75 wypadków oraz 54 kolizji z udziałem pieszych, podczas których osiem osób zabito, a 81 zostało rannych. W tym samym okresie ub.r. na naszych drogach zginęło 11 pieszych, a 72 odniosło obrażenia. Policja przy każdej okazji prosi o ostrożność i rozwagę. Na próżno. Neandertalczycy za kierownicą uważają, że mają rację, bo dysponują szybszym lub większym autem.
 
Ale nawet na takich prymitywnych piratów drogowych padł niedawno blady strach, gdy się okazało, że policjanci mogą dyskretnie i w ilościach hurtowych wyłapywać sprawców wykroczeń drogowych w centrum miasta w czasie największego natężenia ruchu. Pod koniec września w okolicach dworca kolejowego w Bielsku-Białej stanął nieoznakowany bus policyjny wyposażony w zestaw nowoczesnych kamer. Umundurowani funkcjonariusze w oznakowanych radiowozach zatrzymali się kilkaset metrów dalej.
 
Policjanci obserwowali na monitorach ruch na skrzyżowaniu. Ujawniali i rejestrowali popełniane przez kierowców wykroczenia. Informacje pozwalające na identyfikację pojazdów przekazywali swoim kolegom, którzy zatrzymywali piratów drogowych. Korzystając z pomocy fabryki mandatów na kółkach, w krótkim czasie ukarano w tym miejscu 80 kierowców, którzy zignorowali czerwone światło. Każdy sprawca został obciążony mandatem w wysokości 300-500 zł oraz sześcioma punktami karnymi. Dziesięciu kierowcom zatrzymano dowody rejestracyjne.
 
 - Dzięki takiemu ruchomemu stanowisku dowodzenia i monitoringu można z odległości 300 metrów zarejestrować zdarzenie, a następnie zidentyfikować sprawcę – tłumaczy nadkomisarz Wiesław Czarniecki z wydziału ruchu drogowego KMP w Bielsku-Białej.
 
Bus pracuje obecnie w innych miastach województwa śląskiego na zapotrzebowanie miejscowych jednostek policji. Ale wróci niebawem do stolicy Podbeskidzia, by stanąć w ruchliwym i wrażliwym rejonie miasta. Nadkomisarz Czarniecki prosi internautów o wskazywanie miejsc szczególnie niebezpiecznych. Mogą to być także przejścia dla pieszych, na których kierowcy notorycznie łamią przepisy ruchu drogowego. Jeśli bus będzie miał w tym miejscu odpowiednie warunki do skutecznego działania, to policja bielska we współpracy z katowickimi kolegami powtórzy wrześniową akcję sprzed dworca kolejowego.

 
Oburzeni czytelnicy często informują nas o chamskim zachowaniu kierowców na zebrach. Sami niejednokrotnie byliśmy ofiarami wymuszenia pierwszeństwa na oznakowanym przejściu przez ulicę. Gdy pieszy wtargnie nagle przed nadjeżdżający pojazd na zwyczajnym przejściu, to na ogół on ponosi odpowiedzialność za wypadek. Inna sprawa, jeśli do zdarzenia dochodzi na przejściu z sygnalizacją świetlną. Tymczasem nawet w tych miejscach zdarza się, że auto na dużej prędkości przejeżdża niemal po stopach pieszego przechodzącego przez jezdnię na zielonym świetle.
 
 - Przejście powinno być enklawą bezpieczeństwa dla pieszych - podkreśla asp. sztab. Wiesław Gołuch, doświadczony funkcjonariusz bielskiej drogówki. - Każdy kierowca musi być przygotowany na nagłe pojawienie się pieszych użytkowników drogi i zachować w tym miejscu szczególną ostrożność.
 
Jak poinformowano nas w wydziale ruchu drogowego, piesze ofiary wykroczeń drogowych nie powinny czuć się bezradne w konfrontacji z kierowcami, którzy łamią prawo na przejściach. - W takich sytuacjach - tłumaczy nadkomisarz Czarniecki - trzeba spisać numery rejestracyjne pirata i szczegółowo poinformować o zdarzeniu dowolną jednostkę policji, nawet dzielnicowego. Po potwierdzeniu informacji w toku postępowania służbowego, wniesiemy sprawę do sądu. Wierzę, że taki kierowca zostanie skazany.
 
W powiadomieniu trzeba podać także ulicę, na której doszło do wykroczenia oraz dokładny czas zdarzenia. Osoby przesłuchiwane uprzedzane są o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania. Obecnie bielska drogówka prowadzi sprawę kierowcy, który wymusił pierwszeństwo na pieszym i teraz dobrowolnie chce się poddać karze. Doniesienie na niego złożył... inny kierowca. Piesi na ogół nie wiedzą o możliwości zgłoszenia takiego powiadomienia, lecz zdarzają się już jednostkowe przypadki, gdy postępowanie rozpoczyna się od zgłoszenia od osoby poszkodowanej. Sąd grodzki, do którego trafiają sprawy o wykroczenia, może nawet odebrać sprawcy prawo jazdy.
 
W sytuacji, gdy pieszy odnosi obrażenia, policja wszczyna postępowanie karne. Tak właśnie było w przypadku pewnego kierowcy peugeota, który jadąc niedawno ul. Stojałowskiego w kierunku ul. Wzgórze, potrącił pieszego na przejściu w rejonie Cechowej. Przechodzień zdążył już pokonać dwa pasy ruchu, a samochód dogonił go na trzecim. Poszkodowany doznał złamania biodra i urazu barku. Charakter tych obrażeń jest obecnie badany przez biegłego. Jeśli uzna, że uszkodzenie ciała było ciężkie, kierowca może trafić do więzienia nawet na osiem lat.
 
                                                                                                           Robert Kowal