Po 115 latach, które minęły od dnia, gdy w recepcji przyjęto pierwszego gościa, hotel President wygląda jak nowy. W pierwszej fazie remontu odnowiono fasadę budynku, przywracając jej złoty blask. W tych dniach zakończono renowację pokoi hotelowych. Od dziś rezultat tych prac mogą oglądać bielszczanie. Drzwi reprezentacyjnego hotelu stolicy Podbeskidzia nigdy dotąd nie były tak szeroko otwarte, jak będą w ten weekend.
 
W lipcu tego roku informowaliśmy o zakończeniu prac przy odnowie fasady sędziwego budynku. W trakcie restauracji robotnicy odkryli złocenia pod kilkoma warstwami farby, którą w ciągu minionych 115 lat malowano gmach. Wtedy zapadła decyzja, aby odmłodzić Presidenta złotem. Jeśli więc dziś ktoś żartuje, że fasada perełki architektury Bielska-Białej błyszczy niczym sygnet kupca z bazaru przy Cieszyńskiej, to nie ma racji. Wiele wskazuje na to, że podobnie wyglądały mury budynku, gdy z balkonu apartamentu prezydenckiego (cesarskiego) pozdrawiał bielszczan cesarz jegomość Franciszek Józef.
 
Remont elewacji wykonała jedna z bielskich pracowni konserwacji zabytków. Oprócz odsłonięcia i naprawy oryginalnych tynków na stronie zachodniej i południowej, firma pomalowała fasadę zgodnie ze stanem historycznym. Detale architektoniczne pokryto 24-karatowym złotem w płatkach. W całym hotelu wymieniono wszystkie okna. Nowe są wykonane z drzewa meranti. Wszystkie odpowiadają standardom podwyższonej akustyki.
 
                                                                        Gigant w branży hotelowej
 
W trakcie remontu wyburzono też szpetną wieżyczkę, którą doklejono do bryły gmachu podczas ostatniej wojny światowej. W miejsce starych kominów postawiono nowe według historycznego rysunku dachu.
 
Właścicielem obiektu jest od 2,5 roku irlandzkie konsorcjum spółek developerskich Birch. Irlandczycy od Bircha zbudowali zespół rezydencji na warszawskim Wilanowie, a niedawno oddali do użytku galerię handlową w Opolu. Bielski President jest pierwszym hotelem w tej grupie. Na prace remontowe oraz wymianę wyposażenia hotelowego wydali dotąd prawie 7 mln zł.
 
 - Praca w Bielsku-Białej jest największym wyzwaniem w mojej dotychczasowej karierze zawodowej - podkreśla dyrektor generalna hotelu President Maria Makal - Młynarska. - To ogromna odpowiedzialność historyczna! Na studiach uczyłam się o tym hotelu. President obok Grand Hotelu Lublinianka w Lublinie oraz hotelu Grand w Sopocie jest gigantem branży hotelowej w naszym kraju.
 
Wygląda na to, że pani dyrektor wie co mówi. Jest absolwentką hotelarstwa na Uniwersytecie Łódzkim. Pracę w obsłudze ruchu turystycznego zaczynała jako stewardessa. Później nadzorowała kolejno kilka rezydencji mieszkalnych w Warszawie. Zanim przyjechała do naszego miasta, była asystentką dyrektora generalnego stołecznego hotelu Hyatt Regency.
 
O sobie Młynarska mówi, że jest pracownikiem najemnym. Osiadła w Bielsku-Białej, aby postawić legendę na nogi. Wspomina, że gdy latem 2007r. Birch przejmował Presidenta od dotychczasowego właściciela, hotel był bardzo zaniedbany. Zabytkowy budynek nie posiadał instalacji przeciwpożarowej, w tym czujek dymnych. Wbrew prawom logiki w tej branży, na parterze nie było lobby. Zamiast recepcji – która wtedy znajdowała się na pierwszym piętrze - pasażerowie MZK zorganizowali sobie w tym miejscu prowizoryczny przystanek autobusowy. W chłodne dni można było tam poczekać na najbliższy kurs albo skorzystać z toalety.
 
                                                                          Włoszczyzna w numerach
 
Dziś wszystko poukładane jest wedle najlepszych europejskich wzorów. Pani Maria bywa często w hotelach za granicą, w tym w Wiedniu. Przywiozła stamtąd wyobrażenie, jak powinna prezentować się neorenesansowa duma Małego Wiednia. Wizja owa przydała się tym bardziej, że do dzisiaj zachowało się bardzo niewiele fotografii lub rycin przedstawiających hotelowe wnętrza w czasach ich świetności. Na dobrą sprawę dokładnie wiadomo tylko to, jak wyglądała kawiarnia. Zachowały się też plany architektoniczne, dzięki którym znamy oryginalny rozkład pomieszczeń mieszkalnych.

 
Autorem współczesnej koncepcji wystroju numerów jest dyr. Młynarska. Starannie odrestaurowano 41 pokoi oraz kawiarnię i restaurację. Każde piętro budynku zostało wykonane w innym stylu. Wnętrza na czwartym utrzymane są w kolorze bursztynowym, na trzecim dominuje szmaragd, na drugim jest szafirowo, a na pierwszym – rubinowo. W wystroju wnętrz dominuje włoszczyzna. Z Italii sprowadzono m.in. ceramikę i armaturę łazienkową, tapety oraz tkaniny na obicia tapicerskie. Pościel i ręczniki są czeskie, a otwierane kartą zamki elektroniczne w drzwiach - japońskie.
 
Wymieniono też podłogi w pokojach, lecz ta akurat zmiana jest chyba najbardziej kontrowersyjna. Wraz ze starymi klepkami znikło bowiem charakterystyczne skrzypienie archaicznego parkietu. Dźwięk ów był czasem uciążliwy, lecz dodawał wnętrzom dostojeństwa, którego brak numerom np. w nowobogackim Hyacie. Pani Maria żartuje, że przed demontażem powinna nagrać skrzypienie na taśmę magnetofonową, aby następnie na życzenie gości odtwarzać ją w najdroższych pokojach.  
 
Niezbędny - nomen omen – lifting przeszła także wysłużona winda. Dyrekcja zapowiada, że urządzenie długo jeszcze nie zostanie wymienione na nowe. Po prostu jest zbyt kosztowne i dziś hotelu nie stać na taki wydatek. Kolejne poważniejsze inwestycje następować będą w miarę, jak President będzie więcej zarabiał.
 
 - Według teorii wykładanych studentom na uniwersytetach, do interesu trzeba dokładać średnio przez dwa lata od przejęcia hotelu. My mieścimy się w tej przeciętnej. Obecnie umiemy już utrzymać się z wpływów z bieżącej działalności.
 
Prace nad odmładzaniem 115-letniego staruszka zmierzają do końca. Aktualnie wojewódzki konserwator zabytków w Katowicach opiniuje projekt restauracji korytarzy hotelowych. Młynarska deklaruje, że renowacja zostanie sfinalizowana do końca przyszłego roku. Będzie to ostatni etap przywracania hotelu do dawnej świetności.
 
W ten weekend wszyscy bielszczanie mogą obejrzeć odnowione wnętrza Presidenta. Dni Otwarte będą trwały dziś (w godz.14.00-20.00) oraz w sobotę i niedzielę (11.00-20.00). Każdy zwiedzający otrzyma darmowy poczęstunek. Dyrekcja hotelu rozpisała konkurs, do którego każdy będzie mógł zgłosić pamiątkę związaną z tym wyjątkowym miejscem na mapie Bielska-Białej. O jego szczegółach pisaliśmy w artykule: www.bielsko.biala.pl/16154,aktualnosci.
 
                                                                                                                          Robert Kowal
 
Nasz fotoreportaż z odnowionego Presidenta: www.bielsko.biala.pl/642,reportaze