- Rodzice, patrzcie co wasze dziecko czyta! - przestrzega jedna z bielszczanek, która między książkami szesnastoletniego syna znalazła... gazetę poświęconą marihuanie!

Bielszczanka jest zbulwersowana i przerażona. - To nie jest jakaś odbitka przygotowana domowym sposobem na ksero czy drukarce. To profesjonalnie wydana gazeta, pełna rozważań na temat legalizacji marihuany, informacji o jej uprawie oraz reklam odsyłających do sprzedawców nasion konopi i sprzętu do uprawy! Nic, tylko zamawiać i narkotyk przyjdzie pocztą, prosto do domu! Szybko, dyskretnie i w zaufaniu! - mówi kobieta.

Apeluje do rodziców, by sprawdzali co dzieci zamawiają i co robią w czasie wolnym. Informację wydawcy, iż celem publikacji nie jest nakłanianie do zażywania narkotyków, odbiera jako kpinę. Przecież nadużywanie marihuany może powodować poważne szkody zdrowotne i społeczne. - Młodego człowieka nietrudno sprowadzić na złą drogę. Przerażające, że ktoś robi to wyłącznie z chęci zysku - mówi bielszczanka.

Dotąd nikt nie zgłaszał problemu policji ani w kuratorium oświaty - zarówno w Bielsku-Białej, jak i w Katowicach, choć gazeta obecna jest na rynku już od dłuższego czasu. - Przyjrzymy się tej gazecie - mówi „Kronice” Jan Dzida, dyrektor bielskiej delegatury Kuratorium Oświaty. Gazeta wydawana jest za granicą „dla Polaków żyjących na terenie Unii Europejskiej”. Reklamują się w niej firmy z Holandii, Polski, Niemiec, Czech.

O wydawnictwo spytaliśmy w Krajowym Biurze ds. Przeciwdziałania Narkomanii. Dawid Chojecki z biura mówi, że choć ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii zabrania reklamy lub promocji substancji psychotropowych lub środków odurzających, to jednocześnie nie zawiera definicji tych pojęć. Jeśli posługiwać się definicją słownikową, to treści na temat celowości legalizacji marihuany mieszczą się w granicach dopuszczalnej swobody wypowiedzi i jako takie nie noszą znamion przestępstwa. Niemniej celowe byłoby monitorowanie treści pojawiających się w gazetce i podjęcie interwencji w sytuacji, gdyby zaczęły one nosić znamiona podżegania do popełnienia przestępstwa lub pomocnictwa w popełnieniu przestępstwa.

- Obecnie trwają prace nad doprecyzowaniem zapisów ustawy, aby interpretacja zapisu dotyczącego reklamy i promocji była bardziej jednoznaczna i zapis był możliwy do wyegzekwowania, a nie martwy, jak ma to miejsce obecnie - mówi Dawid Chojecki. Zaznacza, że dodatkową przeszkodą przy zapobieganiu propagowania konopi indyjskich jest fakt, iż konopie przemysłowe, niebędące substancją psychoaktywną i legalne na całym świecie, wyglądają identycznie jak indyjskie, odurzające. Nie ma możliwości rozróżnienia obu roślin na podstawie zdjęć, a tylko na podstawie analizy chemicznej. Tym samym niezmiernie trudne jest udowodnienie potencjalnemu sprawcy, że przedstawiane zdjęcia rośliny, emblematy liścia czy też informacje na temat - na przykład uprawy - dotyczą właśnie konopi indyjskich, a nie przemysłowych.

Sprawą zajmują się organa ścigania w kilku miastach, w których gazeta pojawiła się już wcześniej. - Na polecenie prokuratora rejonowego Komenda Powiatowa Policji w Zgorzelcu prowadzi czynności wyjaśniające mające na celu ustalenie, czy na terenie tutejszego powiatu prowadzona jest działalność polegająca na obrocie nasionami roślin, których rozpowszechnianie jest zabronione - informuje „Kronikę” Zbigniew Harasimiuk, zastępca Prokuratora Rejonowego w Zgorzelcu. Sprawą zajmują się też we Wrocławiu. - Wydział dochodzeniowy wystąpił do Prokuratury Rejonowej Wrocław Stare Miasto w sprawie analizy i podjęcie decyzji co do ewentualnego wszczęcia postępowania w sprawie - mówi „Kronice” Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu.

- Osoba, która zdecyduje się zamówić narkotyki drogą pocztową musi się liczyć z odpowiedzialnością karną. Takie rzeczy są wykrywane - mówi Elwira Jurasz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. Przypomina, że samo posiadanie narkotyków -  nawet w minimalnej ilości i nawet na własne potrzeby - jest przestępstwem i grozi za to kara do trzech lat więzienia.

- Przepisy dają nam uprawnienia do kontrolowania przesyłek nadchodzących z zagranicy i korzystamy z tego - mówi Aldona Węgrzynowicz, rzecznik prasowy Izby Celnej w Katowicach. Dodaje, że w kontrolach nieocenione są specjalnie szkolone psy, które wskazują podejrzane paczki i... nigdy się nie mylą. Często zdarza się, że zawartość przesyłki wskazanej przez psa jest opisana jako zioła lecznicze. O ile papier wszystko przyjmie, to psiego węchu już nikt nie oszuka.

Tymczasem gazety popularyzujące narkotyki są dostępne w niektórych punktach handlowych...

                                                                                                                      Ewa Faber