Prowadzona przez Andrzeja i Inez Baturo fundacja Centrum Fotografii od długiego czasu stara się o otwarcie Domu Fotografii w Bielsku-Białej. Czy stolicy Podbeskidzia potrzebne jest miejsce poświęcone wyłącznie tej dziedzinie sztuki? Rozpoczynające się dziś międzynarodowe święto fotografii, jakim jest FotoArtFestival prowokuje do pytań o rolę fotografii w promocji dorobku kulturalnego naszego miasta w kraju i za granicą.     
Celem działań fundacji Andrzeja i Inez Baturojest rozwój oraz upowszechnianie fotografii jako sztuki. Dlatego fundacja organizuje kursy, warsztaty, wystawy wybitnych artystów-fotografików oraz spotkania z twórcami. Prowadzi też działalność wydawniczą. Najbardziej spektakularnym efektem jej aktywności jest jednak największy w Polsce festiwal fotografii światowej.
Działalność Centrum Fotografii ma dzisiaj charakter międzynarodowy. Tymczasem jedynym lokalem, który na co dzień może służyć fotografikom za odrębne miejsce pracy artystycznej jest skromna salka w Miejskim Domu Kultury Włókniarzy, gdzie mieści się Galeria B&B.
Często się więc zdarza, że wernisażom z udziałem artystów i krytyków sztuki lub wykładom osób prezentujących swoje prace towarzyszy tupot dziecięcych nóżek za ścianą. Bywa też głośniejszy akompaniament w rodzaju podniesionych głosów, a nawet wrzasków. Tego typu salki są po prostu niewystarczające na pewnym poziomie rozwoju artystycznego. Stawianie na równi zajęć rytmiki z działalnością kulturalną na miarę FotoArtFestival jest nieporozumieniem. 
O tym że Dom Fotografii jest potrzebny wiedzą również władze miasta, ale plany miejskich dygnitarzy kończą się na obietnicach. Honorowy patronat nad festiwalem objął prezydent RP Lech Kaczyński. Patronem imprezy jest także prezydent Bielska Białej Jacek Krywult, co powinno ratuszowych urzędników zmotywować do konkretnych działań. Na razie jednak artyści cieszą się wyłącznie z przysłowiowych obiecanek.
Fotografia – choć szeroko dostępna - jest trudną dziedziną twórczości. W stolicy Podbeskidzia pracuje wielu cenionych artystów-fotografików. Część z nich nie chce skupiać się tylko na własnej pracy twórczej, lecz myśli o szerszej działalności publicznej, w tym edukacyjnej. Warto ten ich potencjał wykorzystać w Domu Fotografii, w którym młodzież miałaby możliwość nauki i podwyższania swoich kwalifikacji dzięki udziałowi w zajęciach warsztatowych, kursach, spotkaniach z artystami. Młodzi artyści mieliby dostęp do biblioteki, czytelni i pracowni. Mogliby samodzielnie organizować wystawy. 
Taka byłaby codzienność, a od święta byłby to obiekt, który mógłby być gospodarzem dorocznych festiwali fotograficznych. Obecnie ich uczestnicy oraz zwiedzający nie mają łatwego życia. Spotkania, wystawy i warsztaty festiwalowe odbywają się w różnych obiektach na terenie całego miasta. Dla niektórych z nich (liceum ogólnokształcące, muzeum techniki) jest to impreza nie mająca wiele wspólnego ze statutowa działalnością.
Jak zgodnie podkreślają krytycy, sztuka fotografii jest oknem na świat. Ułatwia dialog o problemach społecznych i kulturowych, umożliwia prezentację rzeczywistości przez pryzmat dokumentu, eksperymentu i indywidualnej wrażliwości artysty. - Gdyby nasza inicjatywa została zrealizowana, Bielsko-Biała mogłoby stać się ponadgranicznym ośrodkiem fotografii - podkreśla Andrzej Baturo, prezes fundacji Centrum Fotografii oraz dyrektor artystyczny FotoArtFestiwal. -  Na nasz festiwal przyjeżdżają ludzie z całego świata. Prezentowane są fotografie z różnych krajów. Dom fotografii o znaczeniu międzynarodowym istnieje np. w Liptovskim Mikulaszu, choć Słowacy dysponują znacznie uboższym potencjałem twórczym.
W wielu miastach Polski powstają placówki upowszechniania kultury, w których odchodzi się od tradycyjnej zasady podziału na sekcje artystyczne. Tego rodzaju obiekty są finansowane przez samorządy i specjalizują się w konkretnych dziedzinach twórczości, np. muzyce lub teatrze. O efektach ich pracy słychać daleko poza regionem, w którym działają.
Dom Fotografii miałby szansę stać się właśnie taką wizytówką miasta, a Bielsko-Biała awansować do roli ważnego ośrodka twórczego fotografików nie tylko na mapie kulturalnej Polski, ale i Europy. Rozpoczynający się dziś festiwal jest okazją do poruszenia tej kwestii i podjęcia odpowiednich działań, dzięki którym przyszłoroczna edycja będzie mogła mieć już swoje stałe biuro festiwalowe.

Foto: Bill Doyle,Irlandia
Szczegółowy program III FotoArtFestival: www.bielsko.biala.pl/16010,aktualnosci
                                                                                                                Dagmara Stanosz