Jednym z najpiękniejszych budynków Bielska-Białej jest tak zwana Forsterówka z 1884 roku, którą wybudowano dla Habsburgów w Lipniku. Obecnie leśniczówką opiekują się Stowarzyszenie Lipnik oraz harcerze ze szczepu „Na Szlaku”. Dzięki prowizorycznym zabiegom remontowym najemcy uchronili obiekt przed zawaleniem. Aby przywrócić jego dawny blask, konieczne jest jednak uporządkowanie spraw własnościowych.
Świadomość wartości obiektów historycznych, nawet jeśli nie są one wpisane do rejestru zabytków, to pierwszy krok do zachowania ważnych elementów dziedzictwa kulturowego. Kiedy problemy typu biurokratycznego stają się hamulcem działań instytucji państwowych, pojawiają się inicjatyw obywatelskie, dzięki którym takie obiekty, jak leśniczówka w Lipniku mają szansę doczekać lepszych dla siebie czasów. 
Działania restauracyjne w tym budynku podjęto za sprawą Rady Osiedla Lipnik już na początku lat dziewięćdziesiątych. Miejski Konserwator Zabytków wykonał wówczas ekspertyzę konstrukcyjną i inwentaryzację architektoniczno - budowlaną. Była to baza dokumentacyjna dla dalszych remontów, które umożliwiają odtworzenie pierwotnego stanu wielu elementów leśniczówki. 
Dzięki tamtej robocie konserwatora będzie można w przyszłości uniknąć błędów w rodzaju betonowych uzupełnień belek, które obecnie są widoczne w ścianach budynku. Autorem tego prymitywnego pomysłu był najwyraźniej jakiś „pomysłowy Dobromir”, usiłujący ratować walące się ściany na przełomie lat 60 i 70-tych. Na przykładzie takich drobiazgów widać, jak troskliwej opieki potrzebuje ów obiekt. Chodzi o to, aby pod pretekstem braku pieniędzy nie zmienić go w architektonicznego Frankensteina. 
Dzięki interwencji Stowarzyszenia Lipnik wykonano pierwsze, najbardziej potrzebne prace remontowe. Naprawiono m.in. dach i werandę. Gmina nie jest właścicielem leśniczówki, lecz finansowo wsparła tę inicjatywę. Leśniczówka ożyła. Wyprowadzili się z niej „dzicy lokatorzy”, którzy zamienili dolne pomieszczenia w melinę. W 2005 roku obiekt przejęło Stowarzyszenie Lipnik, by wraz z harcerzami kontynuować roboty budowlano - remontowe.
Jednocześnie prowadzona jest - na tyle, na ile wystarczy miejsca – statutowa działalność szkoleniowo - kulturalna. Obecnie wszystkie prace finansowane są ze środków własnych stowarzyszenia. Pieniądze pochodzą z kredytu remontowego, środków pozyskanych z wpłat 1 proc. podatku przeznaczanego na działalność statutową organizacji pożytku publicznego oraz od prywatnych sponsorów, w tym również rodziców harcerzy. 
Budynek potrzebuje jednak kapitalnego remontu, który wymaga kwot przekraczających możliwości jego użytkowników. Problem nie polega wyłącznie na niedostatku środków finansowych. Leśniczówka jest własnością Skarbu Państwa w zarządzie Lasów Państwowych, które formalnie odpowiadają za jej renowację. Lasy są jednak biedne, stąd wydawało by się, że ciężar finansowania remontu powinien ponieść Wojewódzki Konserwator Zabytków, jako instytucja ustawowo powołana do ochrony tego typu obiektów.
Ale leśniczówka w Lipniku nigdy nie została wpisana do rejestru zabytków. To zaniedbanie może być teraz atutem obiektu. W sytuacji, gdy w kasie wojewódzkiego konserwatora ciągle brakuje środków, a lokalne inicjatywy natrafiają na różne przeszkody typu biurokratycznego, nie wpisanie jej na listę pozwala na wykonanie prac renowacyjnych siłami entuzjastów. Tylko dzięki nim ten piękny obiekt jeszcze się nie zawalił. Inna sprawa, że gdyby remontem zajęło się województwo, to szczegółowych konsultacji wymagałoby wbicie w ścianę nawet przysłowiowego gwoździa. 
Przyglądając się z bliska staraniom o uratowanie leśniczówki, lipniczanie odnoszą wrażenie, że wszystkie instytucje mają w tej sprawie związane ręce i że pozostaje ona oczkiem w głowie społeczników, którzy próbują wykorzystać atrybuty obiektu w swej działalności obywatelskiej. Miejsce to było kiedyś konkurencyjnym dla bielskich Błoni centrum rekreacji mieszkańców Białej. Obecnie zaś może być idealną przestrzenią do promocji wielokulturowych tradycji Lipnika, który w przeszłości zamieszkiwali Polacy, Niemcy i Żydzi. Jak rzadko gdzie, w tej dzielnicy ocalały ślady dawnych tradycji pokojowego współistnienia pomiędzy sąsiadami różniącymi się wyznaniem i narodowością.
 - Chcielibyśmy, by leśniczówka stała się miejscem ogniskującym patriotyzm lokalny mieszkańców Lipnika, mobilizującym ich do działań w obronie dziedzictwa przodków także w sensie ekologicznym - podkreśla prezes Stowarzyszenia Lipnik Paweł Pajor.
Oryginalny pomysł podsunął stowarzyszeniu Miejski Konserwator Zabytków Piotr Kubańda, który uważa, że leśniczówka w Lipniku należy do najpiękniejszych obiektów architektonicznych w województwie śląskim. Według Kubańdy, stowarzyszenie powinno dążyć do utworzenia szlaku Salingera, który zaczynałby się od wyremontowanego sarkofagu Salingera na cmentarzu ewangelickim w Białej. Być może udałoby się wówczas pozyskać środki unijne na ochronę kompleksu kulturowego, obejmującego m.in. leśniczówkę, sarkofag i źródło Salingera.
Zarządzanie obiektem byłoby znacznie prostsze, gdyby budynek został formalnie przekazany na działalność statutową Stowarzyszenia Lipnik. Dotychczasowa umowa najmu utrudnia bowiem pozyskiwanie środków z niektórych projektów pomocowych. Obiektem interesują się wszyscy, ale niewiele osób konkretnie mu pomaga. Póki co w leśniczówce działają harcerze. Z inicjatywy kierownictwa Teatru Polskiego, w maju przyszłego roku w pobliskim amfiteatrze odbędzie się spektakl korespondujący tematycznie z historią tego miejsca.

Co będzie później ? Pomysłów i chęci do pracy nie brakuje, ale problemy własnościowe i administracyjne skutecznie blokują ich realizację.
                                                                                                              Dagmara Stanosz