Przed nami coraz dłuższe i coraz chłodniejsze jesienne wieczory. Jednym ze sposobów na ich przetrwanie może być seans filmowy. Na co i czy w ogóle warto wybrać się w październiku do kina?
 
Dla fanów prozy Paulo Coelho obowiązkową pozycją jest w tym miesiącu dramat „Weronika postanawia umrzeć” (dziś premiera!). Film - oparty na jednej z bestsellerowych powieści Brazylijczyka - opowiada historię młodej kobiety, która przebudziwszy się w szpitalu po nieudanej próbie samobójczej, dowiaduje się, że zostały jej dwa tygodnie życia. Postanawia więc jak najlepiej wykorzystać ten czas.
 
                                              Najlepszy film sci-fi
 
Kolejna adaptacja bestselleru, która wejdzie w tym miesiącu na ekrany kin, to komediodramat „Julie i Julia” z Meryl Streep w jednej z głównych ról (premiera 09.10). Obraz wyreżyserowała Nora Ephorn znana z takich filmów, jak Bezsenność w Seattle, Masz wiadomość, Michael). Scenariusz jej najnowszego filmu został oparty na motywach książki „Julie and Julia: 365 Days, 524 Recipes, 1 Tiny Apartment Kitchen”. Są to wspomnienia Julie Powell, która w ciągu roku postanowiła zrealizować wszystkie 524 przepisy ze swojej ulubionej książki kucharskiej. Oba filmy wyświetlane będą zarówno w Kinopleksie, jak i Cinema City.
 
Miłośnicy sci-fi nie powinni przeoczyć „Dystryktu 9”, który od 9 października będzie można zobaczyć w Kinopleksie. Jest to kinowy debiut znanego speca od animacji i efektów specjalnych - Neill’a Blomkamp’a. Miejscami stylizowany na dokument obraz jak na razie zbiera bardzo dobre recenzje i przez wielu krytyków jest uważany za najlepszy film science-fiction ostatnich lat.
 
W październikowym repertuarze kinowym coś dla siebie znajdą też amatorzy (a raczej amatorki) komedii romantycznych. Już dziś na ekrany Kinopleksu i Cinema City wchodzi „Przypadkowy Mąż” z Umą Thurman i Colinem Firth’em. Natomiast za dwa tygodnie (16.10) w repertuarze Cinema City pojawi się „Nowszy model”. Jest to film, który z przymrużeniem oka porusza temat związku dojrzałej kobiety z dużo młodszym mężczyzną.
 
Prawdziwym hitem miesiąca może okazać się dokument „Michael Jackson – This is It”. Materiał został nakręcony dosłownie tuż przed śmiercią „Króla Popu” i pokazuje jego przygotowania do pożegnalnej trasy koncertowej. Film 28 października wejdzie na ekrany obu bielskich multipleksów.
 
                                                                                              W głąb duszy z „Kogucikiem”
 
Widzowie o nieco bardziej wymagających gustach powinni odwiedzić Dyskusyjny Klub Filmowy „Kogucik”, który działa przy kinie „Studio”. W każdy poniedziałek o godz. 20.00 przy ul. Cieszyńskiej odbywają się pokazy najbardziej kultowych obrazów kinematografii światowej. W październiku większość propozycji dotyczyć będzie ogólnie pojętej tematyki kobiecej.

 
Cykl rozpocznie się 5 października, kiedy wyświetlone zostaną „Palindromy” Todda Solondza (Happiness, Opowiadanie). Film opowiada historię 12-letniej Avivy, która mimo młodego wieku marzy o macierzyństwie i zachodzi w ciążę. Jej entuzjazmu nie podzielają najbliżsi, dla których jedynym rozwiązaniem jest aborcja.
 
Po zabiegu, zrozpaczona dziewczynka postanawia uciec z domu. Tym samym zaczyna się jej podróż po amerykańskiej prowincji, która w oczach reżysera okazuje się być bardzo ponurym miejscem. W „Palindromach”, Solondz obsadza się w roli obiektywnego obserwatora dyskusji o aborcji, prezentując stanowiska obu stron konfliktu, a przy tym brutalnie obnaża ich wady. Film był nominowany do Złotych Lwów na festiwalu w Wenecji.
 
Tydzień później w ramach cyklu „Stulecie Polskiego Kina” pokazany zostanie „Diabeł”. To jeden z wczesnych filmów Andrzeja Żuławskiego, który znany jest ze swojej maniery szokowania widza i przesuwania granic dobrego smaku w nieznane dotąd miejsca. Nie inaczej jest w tym przypadku. Obraz do tego stopnia przesycony jest okrucieństwem i erotyzmem, że komunistyczna cenzura zezwoliła na premierę dopiero w 1988 roku, a więc szesnaście lat po nakręceniu filmu.
 
Natomiast 19 października zobaczyć będzie można węgierski film „Inne Spojrzenie”, w którym główne role zagrały polskie aktorki - Jadwiga Jankowska-Cieślak i Grażyna Szapołowska. Jest to adaptacja powieści Erzsébet Galgóczi opowiadająca o homoseksualnej miłości dwóch kobiet, dla której tłem są Węgry tuż po wydarzeniach z 1956 roku. „Inne spojrzenie”, to pierwszy film produkcji wschodnioeuropejskiej podejmujący tę kontrowersyjną tematykę. Moim zdaniem, jest to próba udana. Za rolę Evy, Jadwiga Jankowska-Cieślak otrzymała Złotą Palmę w Cannes. Film otrzymał też nagrodę Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej i był nominowany do głównej nagrody festiwalu.
 
Ostatni poniedziałek miesiąca należał będzie do libańsko-francuskiego komediodramatu pod tytułem „Karmel”. Jest to historia pięciu różnych mieszkanek Bejrutu, których ścieżki spotykają się w należącym do Lyale salonie piękności, gdzie wzajemnie zwierzają się sobie z dręczących je problemów. W swoim debiucie reżyserskim, Nadine Labaki z charakterystyczną kobiecą wrażliwością porusza typowe problemy współczesnych przedstawicielek płci pięknej. Dodatkowego smaczku nadaje filmowi fakt, iż odtwórczynie głównych ról - nie licząc samej Labaki - są amatorkami. „Karmel” został nagrodzony na festiwalu w San Sebastian. Był również libańskim kandydatem do Oscara w kategorii „najlepszy film obcojęzyczny”.
 
                                                                    Nieświeży towar zza oceanu
 
Już na pierwszy rzut oka widać, że będzie to bardzo przeciętny miesiąc, jeśli chodzi o premiery w bielskich multipleksach. Zdecydowana większość z nich, to filmy sprzed kilku lub nawet kilkunastu miesięcy, które dotarły do naszego kraju z opóźnieniem. Na przykład „Przypadkowy mąż” miał światową premierę w lutym 2008r.
 
Twórcy filmowi bardzo rzadko ośmielają się adaptować Paulo Coelho. Dlatego z czystej ciekawości wybiorę się na „Weronika postanawia umrzeć”. Tym bardziej, że brytyjska reżyserka Emily Young nie tworzyła do tej pory dla kina na tak dużą skalę. Spore szanse na odniesienie sukcesu w Polsce ma „Dystrykt 9”. Nie tylko z uwagi na pozytywne opinie krytyków, ale przede wszystkim dlatego, że w październikowym repertuarze nie będzie miał konkurencji w postaci amerykańskich superprodukcji.
 
W okolicach Halloween ciekawą alternatywą dla tandetnego horroru może okazać się „Michael Jackson – This is It”. Przestrzegam jednak, że reżyserem filmu jest Kenny Ortega, mający do tej pory w dorobku przede wszystkim filmy ze stajni Disney’a z trylogią „High School Musical” na czele. Spodziewać się więc należy widowiska raczej muzycznego niż podróży w głąb duszy artysty czy kontrowersyjnych teorii na temat jego śmierci.
 
                                                                                                          Michał Czerniak