Przez ponad 20 lat bielski Techmex ciężko pracował na swój publiczny wizerunek. Dzięki temu oraz obecności na warszawskiej giełdzie spółka jest uznawana za solidnego partnera finansowego. Jak więc jest to możliwe, że tego słonia z giełdy może boleśnie kąsać mała muszka w postaci grupy niezadowolonych studentów?
 
Techmex S.A. jest liderem polskiego rynku w zakresie rozwiązań i produktów geoinformatrycznych wytworzonych w oparciu o technologię satelitarną. Spółka przez długie lata wykazywała duży zysk. Dzięki temu oraz dochodom z publicznej emisji akcji mogła pozwolić sobie na kosztowne inwestycje. Od paru lat przedsiębiorstwo dysponuje Regionalnym Centrum Operacji Satelitarnych, które jest operatorem amerykańskiego satelity Ikonos. Stacja odbiorcza na Mazowszu jest jedynym w tej części Europy ośrodkiem zarządzania satelitami.
 
Pierwsze kłopoty z niezadowolonymi kontrahentami pojawiły się w 2005 roku. Część studentów zatrudnianych czasowo przy realizacji kontraktu z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa otrzymała wtedy wypłaty z opóźnieniem. Obecny konflikt na podobnym tle dotyczy umów z 2008r. i jest nieporównywalnie poważniejszy. Przeciwnik działa w sposób zorganizowany, śląc skargi do mediów i polityków. Dzięki tej zmasowanej akcji sprawą zainteresowała się minister Julia Pitera. Poszkodowani wymieniają informacje na zamkniętym dla innych forum internetowym i wspólnie radzą, co robić, aby odzyskać zarobione pieniądze.
 
W Techmeksie oceniają tę akcję jako bezprecedensowe uderzenie w publiczny wizerunek firmy.
 
 - Przyszedł mi do głowy dobry pomysł, żeby zebrać ekipę i pojechać do Bielska-Białej z namiotami i rozbić się pod Techmeksem aż nam kasy nie wypłacą – zachęca w sieci jeden z poszkodowanych. – Przy okazji na pewno by się pojawiła telewizja.
 
W innym miejscu dyskusji ktoś proponuje: - A może byśmy odstawili szopkę i pojechali do Bielska-Białej i przykuli się kajdankami do grzejników albo gdziekolwiek w środku? Mówię to jak najbardziej poważnie. Przy okazji telewizja może z nami tam przyjechać.
 
W roku 2005 Techmex na zlecenie firmy Computerland (obecnie Sygnity) realizował prace związane z kontrolą gospodarstw objętych programem dopłat z funduszy Unii Europejskiej. Przedsiębiorstwo z Bielska-Białej sprawdzało, czy rolnicy piszą prawdę we wnioskach o dopłaty. Przy rozliczeniach ARiMR naliczyła kary umowne, przez co bielska spółka nie otrzymała pełnego wynagrodzenia za wykonane czynności. Z kolei Techmex nie wypłacił wynagrodzenia części współpracownikom. Z tego tytułu do niedawna winny był swoim kontrahentom ok. 270 tys. zł (pisaliśmy o tej sprawie: www.bielsko.biala.pl/1830,artykuly).
 
Zarząd zobowiązał się do wypłacenia wszystkich należności do 20 czerwca. Niestety, z naszych informacji wynika, że niektórzy studenci otrzymali tylko część zapłaty. Inni nie dostali ani złotówki.

 
 - Jako osobie, która robi największy szum, Techmex wypłacił mi pieniądze, ale bez odsetek. Będę o nie walczył w sądzie – poinformował nas czytelnik, który jest inicjatorem akcji aktywnego upominania się o wypłatę wynagrodzenia. - Po moim mailu do Techmeksu mojej narzeczonej wypłacili 2 tys. zł, choć winni są jej 7 tys. zł. Napisali, że będą wypłacać pozostałym, ale to im trochę czasu zajmie. Nas nie satysfakcjonują jakieś zaliczki. My będziemy w sądzie walczyć do ostatniego grosza.
 
W podobnej sytuacji znajduje się ok. 40 innych osób. Studenci najpierw posyłali Techmeksowi przedsądowe wezwania do zapłaty, następnie część wystąpiła do sądu z pozwami. Żądają natychmiastowego uregulowania całej należności oraz wypłaty odsetek z tytułu zwłoki. W tych dniach zarząd spółki wyznaczył kolejny termin spłaty.
 
 - Zaległe wynagrodzenie wypłacimy do 15 sierpnia, część już zadatkowaliśmy – deklaruje dyrektor PR w Techmeksie Grzegorz Pastwa. – Z wyjątkiem odsetek. Uważamy, że roszczenia w tym zakresie są nieuzasadnione. Nie chcemy walczyć ze studentami, ale nie po to przez 20 lat ciężko pracowaliśmy na obecny wizerunek firmy, aby ktoś teraz niszczył nasz dorobek. Czekamy na procesy sądowe.
 
Pastwa dodaje, że jego firma musiała de facto pokryć koszta błędnych decyzji administracji państwowej. Z własnej kieszeni wydała 9 mln zł na przeprowadzenie kontroli w gospodarstwach rolnych na terenie kilku województw. Obecnie dzięki korzystnym wyrokom sądowym odzyskuje te pieniądze.
 
Od mniej więcej roku kurs akcji Techmeksu systematycznie spada. Zysk netto w ujęciu jednostkowym był w ubr. o 2 mln zł mniejszy niż rok wcześniej. Ostatnie walne zgromadzenie spółki postanowiło w całości przekazać go na kapitał zapasowy oraz nie wypłacać dywidendy. W 2008r. nastąpiło zmniejszenie kapitału własnego skonsolidowanego o ponad 2,8 mln zł. Strata z działalności operacyjnej wyniosła ponad 3 mln zł.
 
Ale kiepskie notowania na warszawskiej giełdzie ma ogromna większość walorów innych spółek. Studenci ponoszą więc koszta kryzysu na rynkach finansowych. Dla grupy kapitałowej o różnych interesach i profilach działalności likwidacja zadłużenia wobec grupy osób zatrudnianych na umowę zlecenie nie jest zadaniem priorytetowym. Stąd m.in. zwłoka. Ale firma współpracuje z takimi potęgami światowymi, jak Toshiba, Microsoft, IBM/Lenovo, Maxdata, Novell. Każdy uszczerbek na wizerunku może więc owocować częściową utratą wiarygodności.
 
 - Być może popełniliśmy błąd – przyznaje Pastwa. – Może zbyt mało rozmawialiśmy z naszymi niezadowolonymi kontrahentami.
 
Internetowe forum poszkodowanych jest pełne skarg na lekceważenie wierzycieli przez pracowników Techmeksu. Studenci, którzy zapracowali na swoje wynagrodzenie są zbywani, odsyłani do kolejnych urzędników. Mają wrażenie, że nie są poważnie i uczciwie traktowani przez zarząd. Za pośrednictwem pracowników spółki próbowaliśmy namówić prezesa Jacka Studenckiego do potwierdzenia wiarygodności zapewnień o przesunięciu terminu wypłaty należności do 15 sierpnia. Prezes nie znalazł dla nas czasu, wody w usta nabrał też nagle dyrektor Pastwa.
 
                                                                                                                        Robert Kowal