Turnieje rycerskie, nauka pisma gotyckiego i tańców dworskich – czyli trochę średniowiecza w Bielsku-Białej. Wszyscy amatorzy kultury rycerskiej mają szansę na podróż w czasie i przeżycie niesamowitych przygód rodem ze średniowiecznych legend. Na walkę ze smokami zaprasza Kompania św. Stanisława.
 
Uprawianiem hobby związanego z odtwarzaniem realiów średniowiecza zajmuje się w Bielsku-Białej garstka zapaleńców, którzy chcieliby, aby chorągiew z ziemi bielskiej była równie mocna, co np. chorągiew ks. Siemowita Mazowieckiego albo ziemi podolskiej. Kilka lat temu podróżami w czasie zainteresowała się Wolna Drużyna Ziemi Beskidzkiej. Następnie w jej ślady poszła bielska grupa harcerska, która utworzyła Drużynę Grodu Bielskiego. Bractwa te zawsze ściśle ze sobą współpracowały. Wspólnie jeździły na turnieje, organizowały spotkania czy biesiady. Na początku roku 2005 połączyły się, powołując Kompanię św. Stanisława. Jej nazwa pochodzi od patrona najstarszego kościoła w Bielsku-Białej.
 
Pod względem założeń programowych czy sposobu działania kompania nie różni się od innych grup rekonstrukcyjnych w całym kraju. Celem i pasją jej członków jest odtwarzanie realiów średniowiecza w możliwie najwierniejszy i najbardziej wielopłaszczyznowy sposób. Grupę nazywa się często bractwem rycerskim, co nie jest do końca poprawne. Nie skupia się ona bowiem wyłącznie na rycerstwie. W kompanii można znaleźć osoby odtwarzające średniowiecznych mieszczan, strażników miejskich, rzemieślników czy dworzan.
 
 - Nie ma żadnych ograniczeń co do charakteru rekonstruowanych postaci - tłumaczy Gniewko Drewnicki, jeden z członków kompanii. - Jeśli ktoś zażyczy sobie wcielić się w rolę urzędnika lub skryby, to ma otwartą drogę. Jest tylko jeden warunek. Musi to robić od początku do końca rzetelnie i zgodnie z realiami epoki. Trzeba stale uważać, by stroje, sprzęty, naczynia oraz inne wyposażenie odpowiadały tym, jakich używano w danym okresie historycznym. Nasze ramy czasowe, to tzw. okres okołogrunwaldzki, czyli lata 1380-1420.
 
Grupa bardzo poważnie traktuje swoje hobby. Wszyscy jej członkowie muszą przestrzegać określonych zasad. Nie jest więc możliwe noszenie strojów, które obowiązywały w epoce wcześniejszej lub późniejszej. Rodzaj stosowanych materiałów musi być zgodny z realiami historycznymi. Np. nie wolno używać syntetycznych tkanin, zamków błyskawicznych, lakierowanej skóry, plastikowych guzików, aluminiowych zbroi czy mieczy. Nawet produkty spożywcze - pomidory, ziemniaki, kukurydza, słonecznik, papryka, kakao oraz czekolada - nie są używane przez członków bractwa, gdyż pochodzą z Ameryki i w tamtym czasie nie były znane w Europie.

 
Kompania św. Stanisława od dawna uczestniczy w różnego rodzaju imprezach historycznych: jarmarkach, obozowiskach czy rekonstrukcjach bitew. W ciągu sezonu trwającego zazwyczaj od połowy kwietnia do wczesnej jesieni grupa bywa na imprezach w całym kraju. Na niektórych z nich obecność jest niemal obowiązkowa. Jest to m.in. Zlot Grunwaldzki, największy zjazd tego typu grup w Polsce. Bractwo uczestniczy także regularnie w zjazdach na zamku Czocha, w baszcie Odyniec pod Miliczem i na zamku w Toszku.
 
Odtwarzając średniowieczne realia, można przywrócić praktycznie każdy element tej epoki. Przykładem jest rekonstrukcja militariów, w tym szlachetnej sztuki szermierki, łucznictwa, musztry, strzelania z broni czarnoprochowej. Poza wojennym rzemiosłem, w kompanii można nauczyć się średniowiecznych i renesansowych tańców i pieśni, poznać pismo gotyckie, obyczaje oraz prawo z tamtych czasów.
 
Jedynym problemem, który może nieco zniechęcić amatorów powrotu do średniowiecza są wysokie ceny uzbrojenia. Poszczególne elementy zbroi, hełmy czy dobrej jakości miecze, to wydatek od kilkuset do ponad tysiąca złotych. Ale i ten problem można częściowo rozwiązać, wykonując własnoręcznie brakujące części strojów lub oręża.
 
Liczba członków kompanii zmieniała się przez lata. Obecnie jest w niej około 10 osób, zarówno kobiet, jak mężczyzn. Poza sezonem bractwo naradza się co jakiś czas, aby przedyskutować bieżące sprawy. Przez lata spotkania odbywały się w różnych miejscach - np. w Domu Żołnierza albo w Szkole Podstawowej nr 36 na osiedlu Beskidzkim - gdyż rycerze nie mają stałej siedziby. Marzą o zerwaniu z tą bezdomnością. Nie musi być to zaraz warowny zamek. Wystarczy kąt do spotkań. Może w jakiejś placówce upowszechniania kultury?
 
Kompania zaprasza do współpracy wszystkie osoby zainteresowane rekonstrukcją historyczną - pasjonatów średniowiecza, dawnych rzemiosł, obyczajów i kultury. Członkostwo w grupie jest dobrowolne i bezpłatne. Bractwo wymaga jedynie zaangażowania, chęci do pracy i ukończonych 16 lat.
 
                                                                                                                                                         Agnieszka Gaweł