Zarząd się sam wyżywi?
Do Łodzi ma mecz Podbeskidzia z Widzewem przyjechało około 130 kibiców z Bielska-Białej. Na trybunach stanowili tło dla licznych zastępów kibiców drużyny przeciwnej. Czy nie było więcej osób zainteresowanych wyjazdem na to spotkanie? Nie chce się wierzyć, aby kierownictwo bielskiego klubu nie pamiętało o starym piłkarskim porzekadle o kibicach, którzy są dwunastym zawodnikiem na boisku.
Mecz w Łodzi był wyjątkowo ważny dla podopiecznych Marcina Brosza. Piłkarzom towarzyszyła spora grupa fanów, ale mogło być ich jeszcze więcej. Na stadionie w Łodzi zasiadło dokładnie 128 kibiców z Bielska-Białej. To dobry wynik, gdy weźmie się pod uwagę, że większość pojechała na własną rękę. Ale chęć wyjazdu zadeklarowało znacznie więcej osób. Zawiodła organizacja widowni, za którą odpowiedzialny jest zarząd klubu. Zdaniem kibiców, z którymi rozmawialiśmy, nie był to pierwszy przypadek, kiedy kierownictwo TS Podbeskidzie odwołuje lub ogranicza zorganizowany wyjazd fanów naszej drużyny do obcego miasta.
- Jeśli chodzi o wyjazd do Łodzi - powiedział nam jeden z kibiców „Górali” - to trochę zawalił klub. Na ten najważniejszy i najbardziej prestiżowy dla Podbeskidzia mecz wiosny zarząd wynajął dla kibiców tylko jeden autokar. Kłóci się to z deklaracjami władz Podbeskidzia, które wielokrotnie podkreślały, że w meczach wyjazdowych bardzo liczą na doping licznej grupy fanów.
Na wyjazd na mecz z Widzewem zdołało się zapisać tylko 50 osób, bo taka jest pojemność jednego autokaru. Kolejni chętni zostali odprawieni z kwitkiem. Dopiero po interwencji części fanów udało się szybko załatwić drugi pojazd, ale było już za późno. Zapisy przeprowadzone "za pięć dwunasta" trwały ledwie kilka godzin. Nie było więc możliwości, aby zapełnić autokar. Tym bardziej, że duża część kibiców - szczególnie tych, którzy nie posiadają dostępu do internetu - była zdezorientowana i nie wiedziała, że mimo wszystko będzie można pojechać na Widzew. W tej sytuacji autokar został odwołany.
W poniedziałek przez cały dzień próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie z dyrektorem TS Podbeskidzie Władysławem Szypułą, aby nam wytłumaczył przyczyny nieporozumienia związanego z wyjazdem do Łodzi. Dyrektor nie znalazł dla nas czasu. Sekretarka twierdziła, że szef jest zajęty rozmowami z gośćmi. Przykro nam, bo to oznacza, że pracownik klubu lekceważy tysiące kibiców będących czytelnikami naszego portalu.
Ci, którym udało się pojechać do Łodzi doceniają klasę fanów rywala, głównie ich umiejętność dopingowania swojego zespołu. Ciekawe komentarze na ten temat można przeczytać na forum kibiców TS Podbeskidzie. Jaki przebieg miałby ten mecz, gdyby wśród publiczności było tylu bielszczan, ilu zamierzało przyjechać w zorganizowanej grupie klubowej?
„W pierwszej połowie staramy się dopingować w miarę możliwości. W przerwach dopingu Widzewa jesteśmy słyszalni na stadionie. W drugiej połowie feta na trybunach RTS, stąd nasz sporadyczny doping jest zagłuszony” – napisał Macieq.
„Doping Widzewa chwilami miażdżył. Nasze próby przebicia się raczej bez efektu. Może kilka razy nas usłyszano” – Pimpol.
„Było nas w Łodzi około 130 ze sporadycznym dopingiem (niestety, na wyjazdach brakuje osób prowadzących doping). Pozdrowienia dla wszystkich wyjazdowiczów. Fajnie, że udało się zebrać nas tylu mimo przeciwności i nieudolności niektórych ludzi z zarządu” – SebaTSP.
„Co do dopingu, to po prostu masakra meksykańską piłą. Praktycznie cały stadion stoi przez 90 minut poza krytą. W drugiej połowie doping na trzy sektory, czasami na cztery. 95 proc. kibiców na stadionie ma szale i wszyscy je używają podczas meczu. Orkiestra bębniarzy, to też niezły pokaz. Jak na koncercie. Jest czego posłuchać i na co popatrzeć. Takie wyjazdy są bezcenne” – Przemek.
Niestety, wygląda na to, że zarząd nie bardzo radzi sobie z zagospodarowaniem potencjału bielskich kibiców, którzy wielokrotnie udowodnili, że potrafią pomóc swojej drużynie w osiągnięciu dobrego rezultatu, szczególnie w starciu z wymagającym rywalem. Podobna sytuacja - jak ta przed wyjazdem na Widzew - miała miejsce przed spotkaniem z poznańską Wartą. Zarząd odwołał wyjazd do Poznania ze względu na zbyt małą liczbę zainteresowanych. Tymczasem fanów nie brakowało. Ilu powinno być chętnych, aby klubowi opłacało się wynajmować autokar? Czy doping dla drużyny walczącej o awans – w tym także marketingowy dla miasta – można przeliczyć na złotówki? Wedle jakiego parytetu?
Inna rzecz, że kibice bielskiego Podbeskidzia nie należą do czołówki najaktywniejszych w I lidze. Co prawda na stadion przy ulicy Rychlińskiego przybywają licznie i tylko bardziej zasłużone dla polskiej piłki kluby - Korona Kielce, Widzew Łódź czy Zagłębie Lubin – mają większą widownię. Najczęściej są to jednak bierni obserwatorzy widowiska sportowego. Grupa najbardziej aktywnych fanów, która przez 90 minut dopinguje zespół, liczy około 200 osób i zajmuje miejsca na trybunie otwartej. Na zdecydowanie większą frekwencję wśród własnych kibiców podczas meczów wyjazdowych może liczyć zespół BKS. Na tym w dużej mierze polega moc „Stalówki”.
Trzeba jednak przyznać, że w tym sezonie zauważalny jest wyraźny postęp, choć naszym fanom jeszcze daleko do ścisłej czołówki, którą tworzą kibice np. Lecha Poznań lub Legii Warszawa. Chodzi rzecz jasna o głośność i żywiołowość dopingu. Widzowie na trybunie krytej coraz mocniej zagrzewają piłkarzy do walki. Co trzeba podkreślić, jest to doping kulturalny, akcentujący piłkarskie wrażenia, ale mniej emocjonalny. Fani „Górali” byli wielokrotnie nagradzani za kulturę na trybunach oraz stadionową oprawę meczów.
Jeśli "Górale" awansują do Ekstraklasy, to trzeba, aby zarząd pomógł naszym fanom w rywalizacji z kibicami wielkich zespołów piłkarskich. A może wystarczy, aby im najzwyczajniej w świecie nie przeszkadzał? W latach 80. Jerzy Urban przekonywał, że wszyscy mogą strajkować, bo rząd sam się wyżywi. Czy obecny zarząd TS Podbeskidzie też sobie poradzi bez kibiców?
Paweł Hetnał
Artykuł wyświetlono 2449 razy.
REKLAMA
REKLAMA
Zobacz również
Komentarze 22
ZS
Pozdr dla kiboli BKSu od przyjacioL z SOSNOWCA
lks
Pozdr dla kibicow Podbeskidzia z Kaniowa - Kaniow na zawsze zPodbeskidziem
Bielsko Białą
NIE NIE PORADZI SOBIE BEZ KIBICÓW I TYLE W TEMACIE.
bielszczanin
STALOWIEC ŻULU sam ochłoń - ja mieszkam na ZŁOTYCH ŁANACH 35 LATchodziłem na mecze BBTS-u ,chodzę na Podbeskidzie i g... Cię to obchodzi,zamknij paszczę - NAPRZÓD TS
STALOWKA
STAL STAL STAL STALOWOLA DO BOJU CHLOPAKI MUSICIE POKONAC SLABE Podbeskidzie
złote łany
"Zawiodła organizacja widowni, za którą odpowiedzialny jest zarząd klubu" - świetnie, pieniążki od Prezesa, brawa dla Prezesa i pokorne siedzenie na tyłkach. Zbierać pieniądze a nie liczyć na zarząd - szkoda,że reprezentujecie to miasto w tak wysokiej lidze, oj szkoda.Firmowa wycieczka na mecz to na razie Wasz szczyt - no może poza grupką najbardziej fanatycznych.
nie jestem fanem BKS-u
Kaz
Nie szalejcie, chocbyście wtedy nie wiem jak śpiewali to najważniejsze jest to jak się spiszą piłkarze, wtedy było źle i tak widocznie miało być. Nawet łódzki stadion pełny kibiców TSP nic by nie zmienił. Aha co z tego że Widzew ma głośniejszych kibiców? Co to jakiś konkurs w typie kto ma dłuższego? Leczenie jakichś kompleksów? Ponownie uprasza się kibiców TSP o "nieozdabianie" miasta znakami klubowymi. Bo TSP chce mieć kulturalnych kibiców, a nie kiboli. Czyli ludzi takich którzy zasługują na ekstraklasę a nie okręgówkę z remizowym zwyczajem walki sztachetami i czym popadnie.
sciema
A może tak napiszecie trochę prawdy,że klub nie będzie płacił za dewastacje autobusu,że prawdziwy kibic nie wnosi na mecz rac skoro nie wolno,nie potrzebuje wspomagać się piwem że nie może wyjść z autobusu.Są tez prawdziwi kibice z których jestem dumny i widzę że wiedza czego chcą.Tym warto jeszcze raz zaufać oby nie na darmo.Na koniec nie jestem z zarządu,piszę to co widziałem jeżdżąc autobusem,nigdy takiego upokorzenia i eskorty policji jestem kibicem.
Gorol
To było wyjaśnienie do kibica z Łodzi, który nie wiadomo skąd znalazł sie na naszym formum . Zawsze powtarzałem że nie jestem kibicem żadnego z klubów moim klubem jest to uluBBione miasto od zawsze i na zawsze :) :) :)
TEWEZ
od kiedy gorol zostal kibolem BKSu BIELSKO ?
Gorol
Do kibica z Łodzi, Druzyna z Komorowic ( dzielnicy BB ) powstala z połaczenia 3 klubów sportowych DKS Komorowice, Budowlani - Inter BB i BBTS Włókniarz BB. Zmieniali nazwę kilkukrotnie to że nazywa sie BB z prostego powodu, Komorowice to też BB po kolejne udział nazwy naszego miasta z polaczenia 3 klubów tj. jeden z nazwy dzielnicowego klubu, kolejne dwa z nazwami łączonymi bezposrenio z naszym miastem 33.3 do 66.6% wiec było to logiczne że predzej czy później bedzie to wlaściwa cała nazwa klubu. Po kolejne i paradoksem jest że to własnie TSP i powracający popyt na piłkę nożna sprawił , że stadion przy Żywieckiej został uratowany tzn. przejęty przez miasto z rąk likwidatora FSM WWR. Gdyby zalożyć że TSP by nie istnialo wogóle to dzisiaj stadionu tez by nie było a teren ten stałby się własnością prywatną gdyz BKS jako klub ma zbyt mało swoich pieniędzy aby podjąć sie nawet remontu szatni dla sędziów, i pilkarzy, to również pokazał nawet remont a raczej rozbudowa hali sportowej już wydatek ponad 1 mln zł był sporym obciążeniem dla klubu BKS Stal.
WIDZEW LODZ
mam pytanie do kiboli BKSu BIELSKO dlaczego to Podbeskidzie uzywa nazwy Bielsko o ile mi wiadomo to druzyna z dalekich peryferii miasta BIELSKO - BIALA POZDR OD KIBOLI RTSu
STALOWIEC
komorowice wracac na wies do swojego hasioka obok intermarche bici i poniewierani komorowic fani ochloncie pajace BKSowi nigdy nie dorownacie W BIELSKU TYLKO BKS ZAPAMIETAC RAZ NA ZAWSZE
JA
Koledzy z TSP a dlaczego nie zaśpiewaliście na Widzewie kiedy kibice gospodarzy zachęcali was do tego a? na 5 sektorów pamiętacie??? TYLKO WIDZEW RTS;)
BKS
Acha i Łąka nie jest w naszej lidze :) HEHEHE ciućmoku
BKS
Od nas również zawsze ktoś jest na meczach. I na pewno więcej nas jeździ niż was, bo my nie czekamy na transport, który załatwi na Klub tak jak wy to robicie, tylko wszystko załatwiamy sami i tym się różnimy choćby. A kolego @ Macieq nie jesteśmy kibicami Aluprofu tylko Stali a to są dwie różne rzeczy i nazwy - to tak dla twojej wiadomości jeśli się nie interesujesz sportem w Bielsku. A po drugie na wyjeździe do Radzionkowa było nas więcej z Bielska niż naszych przyjaciół z Zagłębia. Także nie siać fermentów!!! Bez odbioru :)
...
Cytat: "Na zdecydowanie większą frekwencję wśród własnych kibiców podczas meczów wyjazdowych może liczyć zespół BKS". Trudno aby więcej kibiców pojechało do Poznania (ok. 400km) czy do Świnoujścia (blisko 700km) niż do Radzionkowa (70km) czy do Łąki, do której na upartego można dojechać na rowerze.
pet
macieq,jakie nieprwdziwe informacje napisal hetnal w komentarzu?przeczytaj to jeszcze raz i pomyśl jeśli się nie boisz, że zaboli.
Macieq
Kibiców "Aluprofu" może i jest dużo ale w meczach w okolicznych wsiach, np. Łąka, gdzie na wyjazd jest 20 - 30 km. My mamy wyjazdy czasem po 100 a czasem po 600-700km i zawsze ktoś z nas pojawia się na meczu, bez względu czy jest to środa czy sobota. A co do rzekomego "fenomenu" jak Pan pisze - tutaj ujawnia się Pana niewiedza w temacie, bowiem osoby mieniące się kibicami BKSu niejednokrotnie nie mają pojęcia gdzie jadą, szukając wrażeń pozasportowych. A to nie ma nic wspólnego z dopingowaniem swojej drużyny. Kolejna sprawa - na wyjazd np. do Radzionkowa jedzie więcej zaprzyjaźnionych kibiców z Sosnowca niż tych z BB. Proszę nie wprowadzać nieprawdziwych informacji, jeśli nie ma Pan pojęcia w temacie. Pozdrawiam
Paweł Hetnał
To fakt, wyjazdy kibiców BKS są liczne, lecz nieodległe. Zresztą, w przypadku kibiców piłkarskiej "Stalówki" narodził się kolejny fenomen. Na meczach wyjazdowych jest tych kibiców często więcej niż na zawodach przy Rychlińskiego...
Klauzula informacyjna ›