Nasza rozmówczyni Reetta Heinanen z Finlandii odbywa praktykę pielęgniarską w bielskim Szpitalu Ogólnym. Myśleliśmy, że po artykule o szpitalu psychiatrycznym przy ulicy Olszówka (www.bielsko.biala.pl/1745,artykuly) już nic nas nie zdziwi. A jednak, warunki panujące w placówce przy ul. Wyspiańskiego przyprawić mogą o dreszcze.
Pierwszy wniosek, który nasuwa się jej na myśl o tym szpitalu: - Fatalne warunki higieniczne! Przerażona Finka opowiada, że własnoręcznie myła i pakowała narzędzia, które później używane były do operacji. – Nikt nawet nie nadzorował naszego czyszczenia sprzętu. Sama szczelnie zamykałam narzędzia w opakowaniach foliowych. Wraz z nimi tysiące bakterii! - Studenci myli skalpele, ssawki i inne instrumenty, a ręce wycierali do zwykłego ręcznika z płótna. To są praktyki niedopuszczalne w Finlandii.
- Pewien student z naszej grupy nie mógł znaleźć dla siebie spodni pielęgniarskich. Musiał więc użyć brudnych, wyciągniętych z kosza na pranie.
Kiedy nasza rozmówczyni astystowała przy zabiegu, zaciekawiło ją rozluźnienie ekipy medycznej przy stole operacyjnym. Gdy komuś jakiś przedmiot upadł na ziemię, po prostu podnosił to i bez zbędnej troski powracał do swoich zajęć. Gdzie szpitalna sterylność pracy?
- Siostra przełożona wyglądała na bardzo zrelaksowaną. Podczas zabiegu rzucała zużytymi wacikami do kosza na śmieci. I to za 3 punkty! – opowiada Reetta.
Finka docenia jednak to, że w Polsce ma możliwość uczestniczenia w wielu różnych operacjach. W Finlandii, jako studentka mogła zobaczyć tylko jeden zabieg. Niestety, przy okazji Reetta zraziła się do jedzenia polskich przetworów spożywczych ze względu na nieapetyczne skojarzenia z ludzkimi wnętrznościami. Szpital Ogólny przechowuje je bowiem w... słoiczkach po dżemie.
Podczas gdy w Finlandii w obchodzie uczestniczy lekarz z jedną lub dwiema pielęgniarkami, to w Polsce co rano pacjentów nawiedza cała ekipa lekarzy, praktykantów, pielęgniarek i studentów. Nasza respondentka musiała być obecna przy każdym obchodzie mimo, że w ich trakcie mogła się tylko przyglądać plecom swoich przełożonych. Często aż z korytarza, gdyż nie wszyscy mieścili się na sali.
Fince studiującej pielęgniarstwo nie podoba się stosunek polskiego personelu medycznego do studentów odbywających praktyki zawodowe. U naszych sąsiadów zza Morza Bałtyckiego nawet praktykantki traktowane są na równi z lekarzami. Mogą o wszystko pytać, wszystkiemu się dokładnie przyjrzeć, a po pracy iść na piwo ze swoimi przełożonymi. Zdanie pielęgniarki bardzo się w Finlandii liczy. W końcu to ona najwięcej czasu spędza z pacjentami. W Polsce natomiast obowiązuje ostry podział na lekarzy, pielęgniarki i studentów. Kiedy Reetta chciała się uważnie przyjrzeć pracy jednej z sióstr, ta odparła, że nie lubi gdy ktoś patrzy jej na ręce i... było po nauce.
Reetta dziwi się, że w polskim szpitalu natknęła się tylko na jeden komputer. Tymczasem w fińskim jest ich kilkanaście, przy czym i tak załoga twierdzi, że to za mało. W Finlandii trudno o dostęp do danych medycznych, gdyż wszystkie informacje na temat pacjentów – w tym historia ich choroby oraz rozmieszczenie na sali - są przechowywane na chronionym dysku komputerowym.
Dane personalne są na tyle tajne, że nawet czternastolatka może poddać się aborcji, a jej matka nigdy się o tym nie dowie. Na szczęście, w Finlandii aborcja staje się coraz mniej popularna. Nie dlatego, że jest nielegalna, bo prawo pozwala na tego rodzaju zabiegi z ubezpieczenia. Liczba interwencji lekarskich maleje, odkąd w aptekach bez recepty można dostać pigułki „po”, które rozwiązują tę sprawę ekspresowo.
W polskim szpitalu ogólnodostępne są nie tylko informacje dotyczące pacjentów. Pomieszczenie, w którym przechowuje się całą dokumentację jest często otwarte i pozbawione nadzoru. W tej sytuacji - komentuje Retta - każdy szpitalny gość może łatwo dostać się do bazy danych. Wizyty gości w Szpitalu Ogólnym trwają od rana do wieczora. Tymczasem w placówkach fińskich na odwiedziny wyznacza się tylko kilka godzin po południu.
                                                                                                                   Bożena Migdał