Na rynku wydawniczym ukazała się właśnie ciekawa książka o bielskim futbolu. Autorem publikacji jest 26-letni Paweł Bieniecki, który wykonał tytaniczną pracę, gromadząc mnóstwo ciekawostek z ponad stuletniej historii BBTS „Włókniarz” oraz ich piłkarskich następców.

Historia BBTS „Włókniarz” nie była dotychczas opisana w formie poważnej pozycji książkowej. W minionym stuleciu nie powstała praktycznie żadna publikacja traktująca o dziejach tego zasłużonego bielskiego klubu. Swego rodzaju rodzynkiem była książeczka na 60 lecie BBTS, która liczyła ledwie 50 stron. Książka Pawła Bienieckiego pt.: „BBTS i TS Podbeskidzie 1907-2008”  liczy sobie 350 stron.

Lwią część tego wydawnictwa zajmują różne statystyki. Nie mniej ważnym jego elementem są fotografie pochodzące czasem z  bardzo odległej przeszłości. Jest ich tutaj ogółem ponad sto. Pracę Bienieckiego opatrzył wstępem m.in. szef Beskidzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej Czesław Biskup.

Paweł Bieniecki jest postacią nietuzinkową. Przed laty wraz z kolegami założył niekonwencjonalny klub kibica. Jego główną ideą było promowanie kulturalnego dopingu i eliminowanie stadionowego chamstwa. Kibicem obecnego Podbeskidzia jest "od zawsze". - Na mecze zacząłem chodzić jeszcze przed fuzją BBTS-u z Komorowicami. Mecze odbywały się wówczas na „Górce".

To właśnie z pasji kibicowania zrodził się pomysł, aby poznać dzieje swojego ulubionego klubu. - Jeśli człowiek interesuje się klubem dłużej niż 90 minut w tygodniu, to chce wiedzieć o nim więcej. Dlatego zacząłem szperać.

Bieniecki twierdzi, że obecne TS Podbeskidzie jest spadkobiercą piłkarskich tradycji BBTS „Włókniarz” Bielsko-Biała. Jest to kwestia dla niektórych drażliwa, lecz autor w sposób logiczny i rzeczowy tłumaczy tę kontrowersyjną sprawę. - Przede wszystkim sami działacze TS Podbeskidzie uważają, że są kontynuatorami piłkarskiej sekcji BBTS. Podobnego zdania jest Marian Antonik, onegdaj prezes BBTS Ceramed. Zarówno klub Antonika, jak i obecny prezesa Wolasa brały udział w obchodach 90-lecia oraz 100-lecia BBTS. Jak wiadomo, był to klub wielosekcyjny. Niestety, z BBTS „Włókniarz” nie pozostało zbyt wiele. Chyba tylko cztery sekcje młodzieżowe.

Działacze BBTS przyznają nawet, że Podbeskidzie jest jedynym kontynuatorem piłkarskiej tradycji „Włókniarza”. Poza tym DKS Komorowice - po fuzji z Budowlanymi i BBTS - przestał istnieć, a nowy podmiot zajął miejsce właśnie BBTS-u. Gdyby był to całkowicie nowy klub, to wówczas musiałby występować od najniższej klasy rozgrywkowej. Tymczasem jego zawodnicy odziedziczyli miejsce w lidze, które zostało wcześniej wywalczone. Zresztą, gdyby upierać się przy tym błędnym rozumowaniu, to za datę powstania dzisiejszego Podbeskidzia należoby uznać rok 2003. Wtedy właśnie zmieniono nazwę z MC Podbeskidzie na TS Podbeskidzie, a klub po prezesie Antoniku przejęło stowarzyszenie TS Podbeskidzie.

Książka „BBTS i TS Podbeskidzie 1907-2008” zawiera mnóstwo ciekawostek. Okazuje się się, że na bielskich boiskach piłkę kopali tacy legendarni zawodnicy, jak Ferenc Puskas czy Sandor Kocsis. Na „Górce” gościły często m.in. Admira Wiedeń czy też krakowskie drużyny: Wisła i Cracovia. Zdobycie tak unikalnych wiadomości wymagało badań w terenie.

 - Rozmawiałem z byłymi piłkarzami, trenerami i działaczami BBTS. Nie tylko dużo mi opowiedzieli i przekazali własne materiały dotyczące klubu, lecz skierowali mnie do kolejnych osób. Później zacząłem przeglądać różne gazety - przed i powojenne. W tym drukowane w języku niemieckim. Dzieki temu zgromadziłem całkiem spory materiał faktograficzny.

Gromadzenie i analizowanie zdobytych materiałów zajęło Pawłowi Bienieckimu blisko trzy lata. Jego praca przyniosła pożądany efekt, ale jak sam autor przyznaje, nad książką siedział często całe dnie. - Miewałem okresy dwu lub trzymiesięcznej intensywnej pracy, a później następowały kolejne miesiące wytchnienia. Czasami wstawałem o szóstej rano, aby dojechać pociągiem do katowickiej redakcji „Sportu”. Do domu wracałem o północy.

Bieniecki miał kłopoty z wydaniem swojej książki. Na poczatku usiłował pozyskać środki miejskie na ten cel. Niestety, bezskutecznie. Pomocną dłoń wyciągnęła do niego pewna fundacja dziecięca, która pomogła mu znaleźć sponsorów. Tym samym część środków uzyskanych ze sprzedaży książki zostanie przeznaczona na cele fundacji. Publikację wydrukowano w nakładzie 1000 egzemplarzy.

Książkę w cenie 28 złotych można nabyć w następujących punktach:
- w sklepie sportowym przy ul. Żywieckiej 89,
- w biurze klubu przy ul. Rychlińskiego,
- podczas meczów TS Podbeskidzie.

                                                                                                                                                                  Paweł Hetnał