Kandydat na prezydenta RP Ludwik Dorn spotkał się dziś z bielskimi dziennikarzami. Były marszałek Sejmu opowiedział się za wycofaniem naszych żołnierzy z Afganistanu. Kilka lat temu, gdy wraz z braćmi Kaczyńskimi kształtował politykę PiS, Dorn uważał, że wysyłanie jednostek WP na wojnę w różne części świata jest zgodne z polską racją stanu.
 
Marszałek Dorn jest obecnie kandydatem partii Polska - Plus na prezydenta RP. Uważa on, że Polska z naddatkiem zrealizowała swoje zobowiązania sojusznicze w NATO i dlatego nasi żołnierze powinni wrócić z misji Afganistanie najpóźniej w 2012r. Gdy dziennikarze przypomnieli mu jego poglądy sprzed lat, gdy nazywany był „trzecim bliźniakiem” w PiS, odparł, że zmienił w tej sprawie zdanie. Dorn był wtedy gorącym zwolennikiem naszej militarnej obecności w Iraku, a później w Afganistanie.
 
W opinii b. marszałka Sejmu, prezydent RP powinien brać pod uwagę poglądy społeczeństwa na dany temat. W ten sposób odpowiedział na pytanie naszego portalu o to, czy jest za budową obcych baz wojskowych na terenie Polski. Jeśli większość społeczeństwa opowie się za zgodą na stały pobyt żołnierzy armii sojuszniczych w naszym kraju, to obowiązkiem nowego prezydenta będzie wsparcie rządu RP w zabiegach zmierzających do podpisania odpowiednich umów.
 
Kandydat na prezydenta twierdzi, że „chleb państwowy jest cienki, ale długi”. Była to metafora, która odnosiła się do jego opinii w sprawie projektu pozbawienia żołnierzy WP i funkcjonariuszy służb mundurowych dotychczasowych przywilejów emerytalnych. Zdaniem posła Ludwika Dorna, emerytur mundurowych nie można wpisać do powszechnego systemu emerytalnego.
 
Podobnie jak dziś, muszą być to należności pobierane z budżetu państwa. Żołnierz i funkcjonariusz nie mogą jednak odchodzić na emeryturę w stosunkowo młodym wieku, gdyż państwo zainwestowało zbyt wiele środków w ich wyszkolenie i wykształcenie, aby rezygnować z nich zaledwie po 15 latach służby.
 
                                                                                                  rok