Jak miał na imię Sixt? Kim był Kossak? Nawet niektóre osoby mieszkające w domach położonych przy ulicach nazwanych na cześć tych postaci miałyby problem z udzieleniem poprawnej odpowiedzi. Urząd Miasta Bielsko-Biała chce przywrócić pamięć o naszej historii narodowej i regionalnej, a jednocześnie pomóc przyjezdnym w poruszaniu się po stolicy Podbeskidzia.
Głównym pomysłodawcą tego przedsięwzięcia jest prezydent Jacek Krywult, który jest zafascynowany rozwiązaniami zastosowanymi m.in. w Warszawie. Wszystko po to, aby promować nasze piękne miasto, przybliżyć je przyjezdnym, a przy okazji pogłębiać i poszerzać wiedzę rodowitych bielszczan o ich małej ojczyźnie. Projekt zacznie być realizowany w połowie br. Docelowo całe miasto będzie na nowo oznakowane, ale to perspektywa kilku najbliższych lat.
Bielsko-Biała przyjazne obcokrajowcom
Pierwsze zmiany będą zauważalne w śródmieściu oraz nieopodal Cygańskiego Lasu. Wybrano tak odległe od siebie miejsca, żeby zorientować się, jak system sprawdzi się jednocześnie w ścisłym centrum oraz na obrzeżach Bielska-Białej. Do 2011 roku nowa sieć informacyjno-edukacyjna ma objąć już całe miasto. Oznakowane zostaną wszystkie godne uwagi obiekty i miejsca, nawet te już nieistniejące. W punktach, gdzie kiedyś istniało coś ciekawego lub wydarzyło się coś ważnego, mają stanąć specjalne tablice.
Obiekty będą ładnie opisane i oznakowane. Ratusz zadba również o to, żeby bez problemu do nich dotrzeć. W tym celu opracowane zostaną specjalne mapy, na których znajdą się graficzne odpowiedniki oznaczeń wprowadzonych w całym mieście. Np. różne kolory odpowiadać będą konkretnym szlakom tematycznym. Tabliczki o tej samej kolorystyce znajdą się na słupach w różnych punktach. Będą informować o tym, na jakim szlaku obecnie się znajdujemy albo gdzie musimy się udać w jego poszukiwaniu. Mapy mają być podświetlane, a litery na tablicach i drogowskazach będą odblaskowe.
Spór o magistra na tabliczce
Nasz portal pisał ostatnio o dyskusyjnym pomyśle jednego z bielskich rajców, któremu media przypisały chęć udoskonalenia prezydenckiego projektu. Kontrowersje wzbudziła koncepcja radnego Andrzeja Poraniewskiego, który - według części gazet - postuluje umieszczanie na tabliczkach wszystkich stopni naukowych oraz tytułów przysługujących danemu patronowi ulicy.
Zapytaliśmy radnego, czy rzeczywiście chciałby, aby informacja o konkretnej postaci zawierała katalog jej tytułów i stopni. Bo np. generał, który był księciem, doktorem medycyny, panem na kilku zamkach i dziedzicem paru majątków w Galicji tudzież w Inflantach mógłby okazać się patronem za drogim nawet dla naszej bogatej przecież gminy. O komiczności takiej tabliczki, nie wspominając. Okazuje się jednak, że zamieszanie jest większe niż sprawa rzeczywiście tego wymaga.
Andrzej Poraniewski bowiem postuluje tylko, aby na nowych oznakowaniach - oprócz nazwisk - widniały pełne imiona, a nie jedynie inicjały. Zdaniem rajcy, nietrudno przecież o znalezienie osób o tym samym nazwisku i tej samej pierwszej literze imienia. Urzędnikom z ratusza radzimy zatem wziąć pod uwagę wyśmiany pomysł i w toku realizacji projektu zająć się nim na serio.
Bardziej dyskusyjna jest druga część pomysłu radnego, która dotyczy informacji, kim dana osoba była - księdzem, generałem, pułkownikiem czy doktorem. Magistrów wyróżniać u nas dziś nie potrzeba, bo tytuł ów bardzo spowszechniał. Natomiast kontrowersje może budzić dyrektywa, dlaczego doktor medycyny zasłużył na doktora na tabliczce, podczas gdy np. doktor prawa będzie musiał obejść się smakiem. Rumieńców tej dyskusji przysparza fakt, że pomysłodawca jest ...emerytowanym lekarzem medycyny.
Jak więc widać, sprawa wymaga jeszcze dopracowania. Ostatecznie wszelkimi tego rodzaju problemami zajmie się Zespól Ekspercki ds. Nazewnictwa Ulic, Placów, Części Miejscowości oraz Obiektów Fizjograficznych. Życzymy mu powodzenia i niezbyt długich obrad.
By żyło się ładniej
Mimo naturalnych sporów i różnic zdań, pomysł magistratu jest ciekawy. Turystom ułatwi i umili zwiedzanie, a mieszkańcom Bielska-Białej pokaże ich miasto w nowym świetle. Przy okazji dostarczy im wielu cennych informacji. Dla jednych i drugich poruszanie się po stolicy Podbeskidzia stanie się prostsze i bardziej… estetyczne.
Pierwszych jaskółek nowego należy wyczekiwać już latem br. Na placach Chrobrego oraz Ratuszowym powinniśmy wówczas zauważyć brązowe oznakowania, a na Olszówki – beżowe. W biurze promocji miasta UM poinformowano nas, że przedsięwzięcie skazane jest na sukces, ponieważ chodzi o system, który sprawdził się już w innych miastach. Jego projektowaniem zaś zajęli się najlepsi w tej branży fachowcy.
 
                                                                                                                Magdalena Dydo