Jedenasta edycja Bielskiej Zadymki Jazzowej jak nigdy dotąd wpisuje się w pejzaż Beskidów. Klimat zadymki czuć na każdym kroku – na polu za sprawą gwałtownego ataku zimy. Pod dachem – dzięki całemu anturażowi towarzyszącemu Lotos Jazz Festival. Nie bez przyczyny impreza w stolicy Podbeskidzia uważana jest za jeden z najważniejszych i najbarwniejszych przeglądów jazzowych w Europie.
 
Podczas dziesięciu dotychczasowych edycji na estradach festiwalu wystąpiło łącznie ponad 540 wykonawców z 27 krajów. Były wśród nich amerykańskie legendy jazzu – m.in. Wayne Shorter, Hank Jones, All Foster czy John Patitucci. Występowały też dla nas europejskie gwiazdy, jak Henri Taxier, Richard Galliano, Nils Petter Molvaer i in. Z kraju przyjeżdżali wszyscy najmocniejsi w branży. Wymieniając alfabetycznie, aby nikogo nie skrzywdzić: od Ewy Bem po Jana Ptaszyna Wróblewskiego.
 
Bielski festiwal tym różni się od innych, że muzycy występują na estradach rozlokowanych w różnych częściach miasta, czasem w niecodziennych okolicznościach, które dla niejednego przybysza zza oceanu są źródłem dodatkowych ekscytacji artystycznych. W tym roku koncerty odbędą się w dość standardowych, nowoczesnych wnętrzach klubu Klimat, ale także w historycznych pomieszczeniach recepcyjnych hotelu President, w stylowym Teatrze Polskim, a nade wszystko – w zaśnieżonym schronisku górskim, na Szyndzielni. Atmosfera jest magnesem przyciągającym nawet takiego artystę, który zazwyczaj nie wychyla nosa ze swojego zadymionego klubu w Bronksie i ciężko znosi wielogodzinne podróże samolotem.
 
Tegoroczny festiwal rozpocznie się dziś wieczorem koncertem mistrza Nigela Kennedy’ego w klubie Klimat. To wirtuoz skrzypiec, znany z umiejętności szybkiego nawiązywania kontaktu z publicznością. Wykonuje głównie repertuar klasyczny. W 1989 roku nagrał album „Cztery pory roku” Vivaldiego, który został później sprzedany w 2 milionach egzemplarzy. To był rekord świata w kategorii płyt z muzyką klasyczną i dlatego wynik znalazł się w Księdze Guinnessa. Nigel kocha Polskę, kocha Kraków. Na Zadymce zaprezentuje swój jazzowy album „A Very Nice Album”, który nagrał wyłącznie z polskimi muzykami.
 
Tego samego wieczora na klimatyczną estradę w Sferze wejdzie inny olbrzym współczesnego jazzu – trębacz Christian Scott. Współpracuje z Princem, występuje u boku Georga Clooney’a w filmie „Leatherheads”. Krytycy uważają go za następcę Louisa Armstronga i Wyntona Marsalisa. Christian jest absolwentem Berkele College of Music, a jego druga płyta – “Rewind That” – otrzymała trzy lata temu nominację do Grammy w kategorii najlepszy album Contemporary Jazz. W Bielsku-Białej usłyszymy ścieżkę do płyty „Anthem”, która zdaniem części krytyków jest arcydziełem. W kwintecie Nigela znaleźli się sami Polacy, u Christiana natomiast – wyłącznie Amerykanie.

 
W czwartek zobaczymy muzykę Wojciecha Staroniewicza. Zobaczymy, gdyż projekt saksofonisty łączy żywą muzykę, wystawę prac oraz projekcję multimedialną. Do udziału w tej realizacji zaproszono artystów z Trójmiasta, którzy zaprezentują bielskiej publiczności jazz inspirowany afrykańska muzyką etniczną. Tego wieczora na estradzie pojawi się też najlepszy od kilku lat saksofonista barytonowy na świecie, James Carter. W piątek natomiast przyjdzie czas na Europę. Usłyszymy m.in. kwartet francuskiego trębacza Erika Truffaza.
 
Już po raz ósmy na bielskim festiwalu odbywać się będzie konkurs dla młodych muzyków jazzowych. Nagrodą w konkursie jest nagranie płyty oraz jej promocja. Laureatów usłyszymy na gali w Teatrze Polskim. Na koncertach galowych w dniu 21 lutego pojawią się też amerykańska pianistka Lynne Arriale oraz kwartet Rona Cartera. Koncert Rona i jego przyjaciół dedykowany jest Milesowi Davisowi, z którym kiedyś grał w kwintecie. Carter zrealizował łącznie ponad 2 tys. albumów i jest dziś jednym z najczęściej nagrywanych basistów jazzowych na świecie.
 
Zgodnie z tradycją, festiwal zakończy się w niedzielny wieczór na Szyndzielni. Jak poinformowali nasz portal organizatorzy Zadymki, Pad Brapad Moujika tworzy sześciu Francuzów zafascynowanych muzyką cygańską Europy Wschodniej oraz amerykańskim hip-hopem. Usłyszymy jazzową mieszankę bałkańskich rytmów i muzyki taborów od stuleci wędrujących po naszym kontynencie. Artyści znani są ze znakomitego kontaktu z publicznością, która na ich koncertach zazwyczaj rusza w tany.
 
- Przed pięć najbliższych dni i nocy przewidzianych jest wiele imprez towarzyszących koncertom na estradach - poinformował nas dyrektor Bielskiej Zadymki Jazzowej Jerzy Batycki. - Będzie to m.in. przejazd pociągu specjalnego na linii Kraków - Bielsko-Biała, wystawa malarstwa, wystawa grafiki, pokaz kolekcji ubrań oraz promocja albumu z pracami znanego fotografika Marka A. Karewicza.
 
Codziennie po koncertach w klubie festiwalowym znajdującym się w zabytkowej części hotelu President odbywać się będzie nocne jam session.
PS. Transmisja pierwszej części koncertu Nigela Kennedy'ego - PR Katowice,godz.19.30-20.30.
 
                                                 
                                                                                                                                                      Robert Kowal