Teatr Polski zaprosił do współpracy znanego komika Grzegorza Halamę. Owocem tego przedsięwzięcia jest inscenizacja powieści Jarosława Haszka pt.,,Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej”. Premiera sztuki odbyła się w maju ub.r., lecz do dzisiaj każdy spektakl z Halamą ma pełną widownię.
 
Postać Szwejka jest bielszczanom bliska ze względu na sąsiedztwo z Czechami oraz berło Franciszka Józefa, pod którym przez długie lata znajdowało się nasze miasto. W Bielsku-Białej znajduje się nawet knajpa "szwejkologów", co czyni owe związki już zupełnie bliskimi. W jakimś stopniu tłumaczą one, dlaczego spektakl o jowialnym prażaninie cieszy się tak dużym powodzeniem w „Małym Wiedniu”.
 
 - Szwejk jest skomplikowaną konstrukcją psychologiczną i kulturową - mówił Grzegorz Halama w jednym z wywiadów na temat swojej pracy w Teatrze Polskim. - Dla mnie to postać z teorii Junga, która jest kombinacją cienia i mędrca. Chodzi o postać, która miałaby w kulturze taką rolę, jaką pełnili np. Jim Morrison, Janis Joplin, Andy Kaufman. Ludzie, którzy nie potrafili żyć w pewnym transie rzeczywistości, a dokładniej nie pozwolili sobie na to, żeby wszystko wokół nich toczyło się w niezauważalny sposób. Silniejsze było wyzwanie wytrącenia się z tego transu, dostrzeżenia tych wszystkich drobnych, ale istotnych rzeczy, które dzieją się wokół nas.. Przede wszystkim jest osobą przepełniona miłością do innych. Dla mnie Szwejk jest i mędrcem i głupcem w jednym.
 
Sztuka wystawiona w Teatrze Polskim pozostaje wierna groteskowemu stylowi Haszka, który wyśmiewał wojnę, dewocję i złudne ideały. Na scenie alkohol leje się strumieniami, markietanki szczerze opowiadają o swym fachu, wariaci wyśpiewują przekleństwa, żołnierze umierają z radością, a kapelan udziela ostatniego namaszczenia z wiadrem pełnym oleju. Sama forma przedstawienia jest połączeniem tragikomedii z musicalem. Napisane przez Roberta Talarczyka niezwykłe teksty piosenek są trafnym komentarzem do fabuły spektaklu. Śmieszą, ale także często skłaniają do refleksji (jak np.,, Dance macabre” oficerów z aniołem Austro-Węgier, granym przez Annę Guzik).
 
 - Może ów dobry wojak Szwejk zdołał dokonać czegoś, czego nikt przed nim i po nim nie potrafił, swoim „byciem-niebyciem” ocalił mit przedziwnej krainy zwanej Austro-Węgry? - pyta retorycznie Robert Talarczyk, reżyser przedstawienia i dyrektor Teatru Polskiego. - Warto razem ze Szwejkiem pospacerować sobie po tej mitycznej krainie Habsburgów i posłuchać jego głośnego śmiechu, w którym jak brzęk bagnetów dźwięczy żal, że jakaś durna wojna, pożal się Boże światowa, zniszczyła coś, co my dziś z entuzjazmem neofitów usiłujemy odbudować. Tylko czy nam się uda, jeśli nie ma już wśród nas Józefa Szwejka, poddanego Najjaśniejszego Pana Franciszka Józefa?
 
Przedstawienie ma charakter symboliczny. Widzowie wraz z bohaterami rzeczywistości kreowanej przez Haszka nie tylko przeżywają mniej lub bardziej przyjemne przygody, a potem walczą na wojnie światowej, gdzie są musztrowani przez kapelana Katza (rewelacyjna rola Kuby Abrahamowicza), ale także poznają żołnierskie sny i wizje. Nawet scenografia nie ogranicza się w spektaklu do biernej dekoracji, gdyż towarzyszący żołnierzom napis - ,, Tu pogrzebany jest pokój” - staje się groteskową krytyką wojny.
 
Narratorem opowieści jest sam Franciszek Józef, grany przez Bernarda Krawczyka (występującego również w roli Boga, co jest także wyrazem krytyki monarchii austro-węgierskiej). Praktycznie wszystkie role w ,,Szwejku” wymagają dobrych umiejętności aktorskich. Moją uwagę zwróciły tzw. dziewczyny w szynelach, które z każdą sceną zmieniały swoją postać. Były markietankami, psami, amboną, telefonem, pielęgniarkami, a nawet samochodem.

 
Oczywiście, większość widzów skupiła uwagę na odtwórcy roli tytułowej. Grzegorz Halama jest komikiem występującym w kabarecie o nazwie ,,Grzegorz Halama Oklasky”, związanym z tzw. Zielonogórskim Zagłębiem Kabaretowym oraz środowiskową wytwórnią filmową A'YoY. Jego działalność aktorska nie ogranicza się jednak tylko do występów kabaretowych. Do tej pory zagrał w Teatrze Telewizji (,,Pielgrzymi”) oraz w filmach (m.in. ,,Nakręceni” i ,,Nie kłam kochanie”). Użyczył także swojego oryginalnego głosu w dubbingach do filmów (m.in.,, Rrrrrrrrr”). Rola w bielskim teatrze dała mu szansę na szersze pokazanie swoich aktorskich umiejętności.
 
Przyjęcie roli Szwejka było dla komika nie lada wyzwaniem. Miał tylko tydzień na przyswojenie tekstu, a nauczenie się trzygodzinnej roli nie było łatwe. - Niemniej jednak zagranie, chociażby w przedstawieniu, było moim marzeniem – wyznał Halama w jednym z wywiadów na temat swojej pracy w Teatrze Polskim. - Po tylu latach pracy w kabarecie przyszedł moment, że bardzo zapragnąłem innych form, a przy okazji chciałem pokazać się widzom od innej strony. Mogę tylko podziękować Robertowi Talarczykowi, że odnalazł je we mnie. Stworzył ze mnie taką postać, która potrafi być liryczna. A przede wszystkim widział we mnie aktora, którym muszę być niezależnie, czy chcę robić kabaret czy teatr.
 
Halama doskonale poradził sobie z powierzoną mu rolą. Nie poszedł na łatwiznę. Mógł przecież otwarcie, choćby tonacją głosu, nawiązać do swoich tekstów kabaretowych, by rozśmieszyć publiczność. Spróbował jednak pokazać im swoje inne, aktorskie oblicze. Na widowni - oprócz salw śmiechu - słychać komentarze wskazujące, że postura i mimika komika idealnie pasują do roli poczciwego wojaka Szwejka.
 
Spektakl Talarczyka i Halamy jest jednym z najlepszych przedstawień wystawionych ostatnio na deskach Teatru Polskiego. Widz wraca do domu w melancholijnym nastroju i patrząc na secesyjną architekturę Bielska-Białej myśli o tym, że kiedyś miasto należało do monarchii austro-węgierskiej. W pamięci na długo pozostają słowa finałowej piosenki ,,Szwejka’:
,, Z bohaterami kiepska sprawa
ani ich miejsce, ani czas
nikt z nich nie liczy już na brawa
wszystko jak dalej trwało, trwa.”
Foto: Teatr Polski
                                                           
 
                                                                                                                           Agnieszka Pollak-Olszowska
 
 
Szwejk
reżyseria: Robert Talarczyk
scenografia: Michał Urban
muzyka: Krzysztof Maciejowski
choreografia: Katarzyna Aleksander-Kmieć