Na opuszczonych budynkach po dawnym szpitalu "Stalownik" pojawiły się nazistowskie napisy, a z dawnego prosektorium wydobywa się dym... Takie wieści na ostatnią sesję RM przyniósł radny Adam Michalski.

 - Ta sprawa była już kiedyś poruszana, bo to jest niebezpieczne miejsce - mówił o pomieszczeniach po szpitalu radny Michalski. - Doszły mnie słuchy, że teraz przebywają tam jakieś osoby. Z dawnego prosektorium wydobywa sie dym, więc ktoś tam musi pomieszkiwać. To niebezpieczne ze względu na stan tych zabudowań i fakt, że te osoby mogą tam zamarznąć przy kolejnych dużych mrozach.

Radny doniósł, że na ścianach budynków pojawiły sie nazistowskie napisy, co może świadczyć o działalności jakieś niebezpiecznej grupy.

 - To jest własność prywatna - tłumaczył prezydent Jacek Krywult. - Nie możemy tam wchodzić, gdyż tylko policja ma takie uprawnienia. Ale uczulimy ich na to. Co do stanu technicznego budynków, to inspektor nadzoru budowlanego musiałby je zbadać. Poprosimy go o pomoc. 

mad