Straż pożarna została wczoraj wezwana na ul. Dembowskiego. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że płonie... wersalka oraz stojący obok "maluch". Bielscy strażacy muszą często interweniować w sprawach umyślnych podpaleń.

Wczoraj tuż po godz.23 strażacy odebrali zgłoszenie o palącej się starej wersalce przy śmietniku na ul. Dembowskiego w Bielsku-Białej. Kiedy dojechali na miejsce, zobaczyli w ogniu samochód marki Fiat 126p z pracującym silnikiem, który prawdopodobnie zajął się od płonącego mebla. W obawie, że w aucie może się ktoś znajdować, wybili szyby w pojeździe. Na szczęście, wewnątrz nie było osób poszkodowanych. Ratownicy ugasili palące się przedmioty. Przyczyną zdarzenia było prawdopodobnie zaprószenie ognia przez niezidentyfikowanych sprawców.

Podpalenia nie są zjawiskiem obcym bielskiej straży. Statystycznie zdarzają się raz na trzy dni. Od początku września strażacy interweniowali w 29 przypadkach, kiedy przypuszczalną przyczyną zdarzenia było umyślne podpalenie. W okresie ostatnich trzech miesięcy aż 69 razy wzywano straż do pożarów, których przyczyną były nieostrożność osób dorosłych lub nieletnich przy posługiwaniu się ogniem otwartym, w tym papierosami i zapałkami.
mad