Pewien bielszczanin chciał zapłacić dwieście złotych za czyste konto w drogówce. Ostatecznie może go to kosztować dużo więcej, bo wpis do rejestru skazanych i dziesięć lat w więzieniu.

W miniony weekend na bielskiej ul. Czupel policjanci komisariatu I zatrzymali do kontroli drogowej dostawczego żuka. Wykazała ona, że kierowca nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów – zarówno prawa jazdy, jak i dowodu rejestracyjnego. Za popełnione wykroczenie policjanci zaproponowali sprawcy mandat karny w wysokości 100 zł. Wówczas mężczyzna wyjął z portfela 200 zł, które chciał wręczyć stróżom prawa tłumacząc, że jeszcze nigdy nie został ukarany i chciałby, aby... tak pozostało. 

W ten sposób zatrzymany naraził się na zarzut usiłowania wręczenia policjantom korzyści majątkowej, aby skłonić ich do naruszenia obowiązku służbowego. Teraz nie dość, że zmuszony będzie uiścić mandat, to jeszcze odpowie za czyn, za który grozi mu kara 10 lat więzienia.

mad