Bielscy strażacy pomagali gasić duży pożar w Węgierskiej Górce, gdzie przez siedem godzin z ogniem walczyło 157 osób. Straty wynoszą ponad milion złotych. Jeden strażak uległ wypadkowi.

Strażacy z Węgierskiej Górki zostali wczoraj wezwani do pożaru hali o wymiarach 60 x 40 m, która zanjduje się przy stacji PKP. Po przybyciu na miejsce od razu przystąpiono do gaszenia ognia. Przyjeżdżające następne samochody gaśnicze rozwijały kolejne węże. Jednocześnie podejmowano działania w obronie sąsiedniej hali.

Z uwagi na duży rozmiar pożaru do pomocy wezwano ciężkie plutony gaśnicze spoza powiatu. W interwencji brało udział 35 jednostek, w tym 157 strażaków z jednostek ratowniczo-gaśniczych z Żywca, Bielska-Białej, Cieszyna, Pszczyny i Tychów oraz Ochotnicza Straż Pożarna z  Węgierskiej Górki, Cięciny, Ciśca, Żabnicy, Radziechowa, Wieprza, Milówki, Nieledwi, Przybędza, Juszczyny, Rajczy i Międzybrodzia Bialskiego. Akcja trwała prawie siedem godzin. Podczas działań lekkiemu wypadkowi przy pracy uległ jeden ze strażaków, członek OSP Węgierska Górka. Doznał on zerwania torebki stawowej prawej nogi. 

W rezultacie tego zdarzenia spłonęła hala o wartości około 700 tys. zł. Spaleniu uległy także znajdujące się w niej tworzywa sztuczne o wartości ok. 200 tys. zł, urządzenia technologiczne warte ok. 250 tys. zł oraz konstrukcja dachu sąsiedniej hali o wartości ok. 80 tys. zł wraz z materiałem do produkcji lin wycenionymi na 20 tys. zł. 

mad