Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 74-letni mieszkaniec kamienicy przy ul. Karpackiej w Bielsku-Białej, która w wyniku sobotniej eksplozji uległa całkowitemu zniszczeniu chciał popełnić samobójstwo. Nie są jeszcze znane wszystkie szczegóły, w tym m.in. przyczyna eksplozji. Mężczyzna posiadał broń palną i butlę z gazem. Czy powinniśmy się obawiać, że nasz sąsiad zrobi użytek z pistoletu, którzy trzyma w szufladzie lub pod łóżkiem? Kto nas wtedy ochroni?

Wprawdzie w zgliszczach zawalonej kamienicy nie odnaleziono broni, ale obecni na miejscu zdarzenia policjanci widzieli narzędzie ją przypominające w ręku desperata. Dodatkowo informacje o tym, że mężczyzna posiada pistolet gazowy przekazała policji żona niedoszłego samobójcy, który przebywa obecnie w szpitalu. Od podkomisarz Elwiry Jurasz, oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej dowiedzieliśmy się, że mężczyzna nie miał pozwolenia na broń.

Na terenie całego województwa śląskiego łączna liczba licencji na posiadanie wszelkiego rodzaju broni - myśliwskiej, bojowej, sportowej oraz gazowej - wynosi niemal 30 tysięcy. Ale naczelnik sekcji prewencji KMP w Bielsku-Białej nadkomisarz Paweł Kuźmiński uspokaja, że broń ta nie stanowi dla nas potencjalnego zagrożenia. Aby uzyskać pozwolenie, trzeba przebrnąć przez długie i żmudne procedury. Wymagana jest m.in. opinia lekarza oraz psychologa. Zabezpieczenia te niemalże całkowicie wykluczają możliwość uzyskania pozwolenia na broń przez osobę niepoczytalną, a więc taką, która teoretycznie może narazić nas na jakieś niebezpieczeństwo.

Nielegalna broń

Dużo większym zagrożeniem dla naszego zdrowia i życia jest posiadanie broni palnej bez zezwolenia. Nadkomisarz Mariusz Kuliński bagatelizuje jednak sprawę. Podkreśla, że ostatni przypadek wykrycia nielegalnego posiadania i użycia broni bielska policja zanotowała trzy lata temu, kiedy trzy nietrzeźwe osoby używały oręża własnej roboty do polowania na zwierzynę.

Ale jak wynika z doświadczenia ostatnich dni, wszystko może się zdarzyć. I co wtedy? Wtedy o nasze bezpieczeństwo zadba Grupa Szybkiego Reagowania. Jest to jednostka działająca w sekcji prewencji i wykorzystywana w skrajnych przypadkach. Np. gdy istnieje możliwość użycia broni przez przestępców. Policjanci należący do GSR są specjalnie szkoleni do tego typu zadań, posiadają również dodatkowe wyposażenie. Współpracuje z nimi zespół przewodników psów służbowych. Pomoc kudłatych funkcjonariuszy jest czasem bezcenna. Podobnie jak w minioną środę, kiedy jeden z policyjnych czworonogów odszukał zwłoki zaginionego mężczyzny.

GSR wykorzystywana jest do interwencji niestandardowych, np. do zatrzymania samochodów z użyciem kolczatki, czy przy przestępstwach kryminalnych lub gospodarczych. Jej specjalnością są również interwencje pirotechniczne. Policjanci z tej specjalnej jednostki wzywani są do niewypałów z czasów II wojny światowej oraz do zgłoszeń o podłożeniu bomby. Na szczęście, najczęściej są to fałszywe alarmy. W każdym przypadku jednak należy zachować wszelkie środki ostrożności na wypadek, gdyby informacja okazała się prawdziwa.

Tylko br. w sprawach bombowych GSR interweniowała 54 razy. Godzina tego rodzaju akcji kosztuje wiele tysięcy złotych. Dlatego wszystkim żartownisiom radzimy zastanowić się dwa razy zanim zdecydują się na taki kiepski dowcip. Policjanci dysponują obecnie sprzętem, który umożliwia łatwe i szybkie namierzenie sprawcy zamieszania. Dowcip będzie więc go słono kosztował.

Bomba własnej konstrukcji


Pytaliśmy policjantów Grupy Szybkiego Reagowania o najbardziej spektakularną akcję, w jakiej uczestniczyli. Usłyszeliśmy, że działania, które podejmują nie mają nic wspólnego ze strzelaninami znanymi z telewizji. W służbie kierują się trzema zasadami: szybko, cicho i delikatnie.

Przestępca nigdy nie wie czy zostanie wyciągnięty w trakcie kąpieli z wanny (osobnika, którego to spotkało odstawiono ociekającego wodą na komisariat!), czy bezceremonialnie wyrwany z pięknego snu o skradzionych milionach. Tak naprawdę grupa nastawiona jest przede wszystkim na to, żeby nie doprowadzać do sytuacji, gdy musi ostro reagować. Policjanci stosują „taktykę krótkiego krycia”. Oznacza to że wolą zapobiegać niż potem interweniować.

Oczywiście, nie wszystko da się przewidzieć i wszystkiemu zapobiec. Zdarzają się więc również takie sytuacje jak w Pisarzowicach, gdzie doszło do zatrzymania członka zorganizowanej grupy przestępczej, który posiadał materiały wybuchowe. W jednym z pomieszczeń znaleziono skonstruowaną przez niego bombę.

Przeciętnie raz w miesiącu GSR zmuszona jest do podejmowania działań. Nie znaczy to wcale, że przez pozostały czas służby funkcjonariusze się nudzą. Na co dzień policjanci z tego pododdziału patrolują teren miasta wspólnie z kolegami z innych jednostek. Kilka razy w miesiącu zabezpieczają także mecze piłkarskie oraz inne imprezy masowe.

PS. Z ostatniej chwili. Tuż po publikacji tego artykułu policja bielska poinformowała nas, że znane są już przyczyny eksplozji w domu przy ul.Karapckiej. Sprawca odkręcił cztery butle z gazem,po czym wzniecił ogień.


                                                                                                       Magdalena Dydo